Agul ja układam na boczku jak już uśne mi na rękach
sama by pewnie też tak ne zasnęła...
zrobiłam dziś niejadalny obiad...jak zwykle z mięsa od teściowej. nie wiem skąd ona bierze takie wstrętne mięso, tyle razy już obiad sobie zepsułam..a to gumowy kurczak (chyba kura co juz sie ze starości nie niesie, to trza ubić
), a to wstrętna łopatka...dziś wstrętna łopatka
jakieś 70 dag-jak dla nas 2-3 obiady, ale co tam- zamrożone w jednym kawałku, więc trzeba zrobić całe.. cały gar duszonej wywale, bo jest ohydna. jak tu powiedzeć żeby mi tych połaci mięsa nie przywozili, nie dośc że w takich wielkich porcjach, to jeszcze niejadalne.zresztą mówiłam, ale nie dociera.
Sandra rozumiem co czujesz-teście to jakoś starsznie denerwujący są, nic nie rozumieją żyją jakoś inaczej niż było się przyzwyczajonym (znaczy w własnej rodzinie), ogolnie wszytsko denerwuje
wiadomo dla własnej rodziny jest się bardziej tolerancyjnym
swoja mama jak rozpieszcza wnuka to co innego niż teściowa heh
ostatnio mówiłam mężowi żeby jego rodzice nie przywozili klogramów słodyczy, bo ja się nie podejmuje tłumaczenia Martynce dlaczego nie dostanie kolejnej czekoladki. ale on mówi że przecież może leżeć, komu to przeszkadza. no mnie. poza tym ja jestem łakoma i jak słodycze w domu to ja jem
ale jak moja mama była jak byłam z Patrycją w szpitalu i kupowała słodycze to mówił że tyle tych słodyczy kupuje, a po co, a dziecko widzi i woła. no ale jego mama to co innego niż moja.
a Twoja teściowa ma w zwyczaju zaglądac co 5 minut do pieluszki czy kupy nie zrobił? i ten triumf jak wreszcie znajdzie a pieluszka nie zmieniona
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]