Ula mojej po tym zapaleniu płuc ciągle się flegma utrzymuje i teraz nawet mały katarek. ale jestesmy na pulmikorcie i berodualu i jestem dobrej mysli, że nawet jesli będzie ta flegma jeszcze to te leki nie pozwola jej zejśc na oskrzela i płuca, tak to działa zwykle u starszej.
Dzis bylismy u lekarza z Patrycją ale tak jak myslałam na płucach i oskrzelach czysto, ale flegma jest, nestety trochę więcej niż w zeszlym tygodniu. katarku mało, chyba będę wiecej płukać, mamy nebulizacje i oklepuję kilka razy w ciągu dnia, ściągam tez delikatnie katarek ale nie ma go dużo. tak jak pisałam już wcześniej uwaga na dużą siłę odkurzacza bo powoduje obrzęk noska może niektórym maluchom przez to świszczeć nosek. myśmy mieli tak wczoraj, bo chciałam jej z głęboka sluz sciągnąc przez nos i przesadziłam.
No i u nas na oddziale był 10-dniowy maluszek z zapaleniem płuc. zaraził się od starszego rodzeństwa ledwo przyszedł z mamą do domu. co gorsza pogarszało mu się tak jak mojej Patrycji.
no i faktycznie mała jest jeszcze słaba w kręgosłupie-giba się bardzo. mam więcej kłaść na brzuszku. ale to dlatego że tak długo była chora no i przez ten czas wiele postępów nie zrobiła.
a jak tam kolki? u nas powoli mijaja. chociaż raz była akcja w zeszłym tygodniu po zjedzeniu pomidorowego sosu z tuńczykiem. ale 15-minutowa.
gosia zdrówka życzę, oby Madzi się poprawiło. dobrze że chociaż w domu się leczycie. ja bdę się starała szpitala unikać w razie czego, bo teraz starszne grypska panują i w szpitalu łatwo dowalić kolejna infekcję. u nas Martynkę wypisaliśmy ze żłobka, bo i tak od września pójdzie juz do przedszkola. za duzo choruje i przynosi do domu choroby, w tym roku wyjatkowo cięzkie. moja mama jak sie zaraziła na początku grudnia to jeszcze nie wyzdrowiała. potem pomyslimy co z opieką nad obiema jak mi się macierzyńskie skończy. Patrycja i tak w domu najwczesniej od września pójdzie do żłobka więc równie dobrze mogą obie siedzieć.
a mnie ten hemoroid dziad co mi się pojawił zaraz przed porodem zniknał chyba w trakcie porodu. tak na odwrót
Anima przerwatywy po porodzie tez uzyłam jak urodziłam Martynke. i to mnie zniechęciło do seksu na jakiś czas. straaasznie bolało. potem kupiłam żel no i bez prezerwatywy i było ok. no ale albo tzreba uwazać, albo jakąś antykoncepcję stosować. bez prezerwatywy będzie duzo lepiej, uwierz. teraz też prezerwatyw nie używamy, na początku żel a teraz wystarczy nie myśleć że może boleć i nie boli nawet bez żelu. jest już prawie jak przed porodem
uwielbiam jak moje małe idą spać o 21-szej, nawet Martyny już nie kładę w dzień-zresztą to był koszmar, najpierw nie chciała spać a potem budziła się z strasznym wyciem i dzięki temu ze nie spi w dzień idzie spać o tej 21-szej, teraz mam chwilę dla siebie, żadnych dzieci
wystarczy mi te dwie godziny do szczęścia, naprawdę. ładuję akumulatory i z usmiechem witam następny dzień, a jak był taki okres kiedy Martynka szła z trudem spać o 23-ciej to nic mi się nie chciało. potrzebna jest chwila na oddech.
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]