czuć weekend na forum
ode mnie właśnie wyszła koleżanka z rocznym synkiem, fajnie było - jak zawsze
.
a ja Wam powiem, że dziś taka ładna pogoda była, iście wiosenna, i (w sumie znajomy mi podrzucił pomysł
) poszłam sobie na rower
. mówię Wam - wspaniale się czułam znowu jeżdżąc
. chyba sobie będę codziennie wychodzić, oczywiście o ile pogoda pozwoli. a Arienka była w tym czasie u dziadków
.
Polly - pewnie już poszłaś, ale miłej zabawy życzę
Ewluk - pewnie, że kasa trzeba obracać, bo inaczej niknie w oczach i nagle znika
. a taki stół to (miejmy nadzieję) inwestycja na lata
. hehe śmieję się - bo ja mieszkam sobie sama i nawet stołu nie mam
. takie większy taboret mi za stolik robi
. ale kiedyś - jak dostanę pierwsza wypłatę - pójdę na targ staroci, albo pojadę na szrot i tam sobie wypatrzę jakiś śliczny mały, okrągły stoliczek
. mi taki styknie
Anek - gratulacje z okazji pierwszego ząbka
. oby wszystkie ząbki tak bezobjawowo szły
.
słuchajcie teraz... moja Siostra zaczęła rodzić. jest w szpitalu, ale jejku jak ja Jej współczuję... z tego względu, że w Polsce panuje grypa i placówki medyczne (tylu szpitale, pogotowia) boją się AH1N1, wszelkie odwiedziny są ZAKAZANE, Marta musiała oddać wszystkie rzeczy do szpitala dla siebie i dzieciątka z powrotem do domu, a jej samej dali jakąś starą i wytartą szmatę (tak określił jej chłopak). poza tym, w ogóle nie można odwiedzać, nawet przez szybę, szwagier przywiózł jej jedzenie, to podał w drzwiach pielęgniarce, i dopiero ona zaniosła to Marcie... a poród rodzinny - całkiem niemożliwe. z jednej strony bo zarazki z zewnątrz i takie tam (ale moim zdaniem jakby szwagier się wykąpał w szpitalu i ubrał fartuch, to by się nic nie stało...), a z drugiej lekarz na izbie przyjęć powiedział, że Marta na karcie ciąży nie ma wpisanego porodu rodzinnego jako zalecenie od lekarza prowadzącego!!! czujecie to??? a przecież to jest indywidualna sprawa i prawo każdej kobiety... i nawet aparatu fotograficznego nie może mieć ze sobą, by zdjęcia dziecku porobić... moim zdaniem szpital mocno mocno przesadza... przecież to wygląda jak obóz koncentracyjny. i żeby OJCIEC dziecka nie mógł być przy porodzie, a co dopiero nie mógł zobaczyć dziecka jak na świat przyjdzie!?!?!?!? paranoja... kurde a szwagier jest kucharzem i raczej zarazków nie ma, bo przecież jak to - chory i przy jedzeniu... i wrócił wku*wiony do domu, a Marta tam sama bidulka, aż mi się ryczeć chce
. ja miałam tak fajnie w szpitalu, a ona ma tam gehennę
. siedzę jak na szpilce i czekam na jakieś wieści...
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]