Hej
Staram się śledzić watek na bieżąco, ale ostatnie 2 dni miałam mega doła i nie miałam siły na cokolwiek, więc siedziałam cicho. Dzisiaj już jakoś się pozbierałam... To chyba hormony
Wishingblood - będzie dobrze
Miałam mieć wizytę u swojej gin dopiero 18.10, ale w międzyczasie skończył mi się duphaston, więc pomyślałam, że jak podejdę po receptę i dopytam, czy nadal w ogóle muszę go brać, to uda się zrobić USG i zobaczę Smyka. Na co usłyszałam od pani doktor: "to nie zakład fotograficzny...". Hmmm... Poza tym mam
tyłozgięcie macicy i lekarka powiedziała, że jeśli do 18.10 to się nie wyprostuje, to dostanę skierowanie do szpitala na zabieg prostowania, który wykonuje się w pełnym znieczuleniu. Nie ukrywam, kurczę, że mnie lekko zestresowała. Teraz mam 2 razy dziennie brać no-spę oraz duphaston i spać na brzuchu. Czy któraś z Was się z czymś takim spotkała? Bo u mnie to tyłozgięcie jest od zawsze. Miałam i w pierwszej, i w drugiej ciąży... I w niczym to nie przeszkadzało... A teraz pani doktor stwierdza, że przy takim tyłozgięciu cudem jest, że w ogóle zaszłam w ciążę, do tego w trzecią, i że poprzednie donosiłam bez problemów i urodziłam naturalnie... No i nie wiem, co robić...
A teraz muszę się się ogarnąć (jakiś makijaż itp.
![grinning smiley grinning smiley](https://ebobas.pl/forum/mods/smileys/images/smilie5.gif)
), bo muszę poodbierać chłopaków z przedszkola i szkoły.