Moje życie to jedna wielka niewiadoma.Dziś jest tak,jutro zmiana o 180 stopni.Jak każdy mam problemy,z którymi umiem sobie poradzić.Choć czasem jest bardzo ciężko,czasem popłaczę,wyżalę się.Ale są dni,że mogę góry przenosić,gdy widzę radość na oczach moich dzieci ,czy jak widzę,gdy bliscy pomogą wtedy ,gdy tej pomocy potrzebuje.Czasem sami wyczytają to z moich oczu,nie prosząc ich o to.
  • Utworzono: 2012-05-08

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    testy helikoptera

    Dzisiaj wreszcie kupiłam baterie,no i...nastąpiły pierwsze testy,przez starszego syna,bo najmłodszy bohater nie dałby jeszcze rady...

  • Utworzono: 2012-05-01

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Kacperunio,Koko: Ważę już 14,8 kg

  • Utworzono: 2012-05-01

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Kacperunio,Koko: W ciągu dnia daję znać, że potrzebuję zrobić siusiu lub kupę.

    Siusiam już tylko do nocnika,wpadki zdarzają sie już baaaardzo rzadko, pieluchy zakładamy tylko na noc.Potrafię zawołać,że chcę siusiu,albo sam ściągam majtki i siadam na nocnik.
  • Utworzono: 2012-04-28

    Wygrana w ebobasie...

    Wzięłam,właściwie zupełnie przypadkiem udział w konkursie ebobasa dotyczącym zdjęć z przedszkola.W sumie początkowo  nie myślałam o tym,ponieważ mój synek jeszcze nie chodzi do przedszkola.Ale gdy doczytałam,że można wstawić swoje zdjecie,pomyślałam : "mam! mam takowe" i przystąpiłam do działania.Znalazłam takie jedno,co to daje mi radość ,gdy na nie patrzę i z sentymentem wspominam fartuszki...

       Szybko,jak miałam chwilę czasu (urlop i dostęp do kompa) podłączyłam skaner,zeskanowałam fotę i wrzuciłam na ebobasa.

    Dałam linki na FB,NK, do mamy (wiernie mi zawsze kibicuje),do znajomych i przyjaciół.Kto chciał i mógł -głosował.Choć wiedziałam,że głosów za dużo nie uzyskam...

    Na szczęście pozostawało jeszcze jury i nadzieja ,że to ono doceni moją fotkę.

     

    W dniu wyników zajrzałam tu rano,po czym ogarnęłąm dom,spędziłam czas z synkeim,a potem korzystając z ładnej pogody,kursowałam tu i ówdzie,czyli pobiegłam na plotki do sąsiadki.I zapomniałam o wynikach...

    Gdy wróciłam w głowie- pojawiło mi się światełko! Było już daleko po 18 gdy...

         Z nadzieją,ale małym przekonaniem zerkałam na listę zwycięzców.

    Nie było mnie.

    Ale to były wyniki zdjęć z większą ilością głosów.

    Szłam dalej...

     

    Ups...coś dojrzałam: w pierwszej pozycji wsród nagrodzonych przez jury ...jest ! wygrałam ! o matko!

    wielkie hurra! Wygrałam!

    do pokoju weszła córka: Ewa ! wygrałam...

    co,gdzie ,kiedy? zapytała..

    -no,to moje zdjęcie ,na które głosowaliście!

    Ojej,jakież zaskoczenie....

    normalnie szok..

    sms do mamy!

    Mama dzwoni: "gdzie to jest? chcę tacie pokazać"

    z wielkim przejęciem tłumaczyłam...znalazła...pokazała...

    "ty to masz szczęście" -usłaszałam jej słowa.

     

    No to teraz czekamy na formularz.Jest,przyszedł.Drukujemy.Na drugi dzień znaczek,koperta,wysyłamy.

    A wczoraj: dzwoni mąż i mówi:

    -przyszła zabawka z ebobasa. Ale jaka fajna.Jakiś porządny samolot,helikopter...

    W domu obejrzałam ze wszystkim  stron.Świetne,to będzie latało.

    Trochę "boimy się" go uruchomić.Ale uruchomimy.Tylko baterie kupić muszę i jak tylko uruchomimy,pewnie będzie fajna zabawa.

    A narazie -trwało testowanie na sucho.

     

     

  • Utworzono: 2012-04-13

    Kacperunio,Koko: Mam już 96,0 cm wzrostu

  • Utworzono: 2012-04-09

    Kocham mamę Kacperka!

    To wyznanie usłyszałam wczoraj przy stole wielkanocnym u rodziców.Byłam bardzo mile zaskoczona...

     Tym bardziej,że  usłyszałam je od swojego chrześniaka,Wojtka...

    Po tym wyznaniu przytulił mnie i uściskał,ucałował...

    Lezka w oku się zakręciła :)

     

    Szkoda tylko,że I dzień świąt upłynął pod znakiem kaszlu,kataru i ogólnego złego samopoczucia.

    Mimo to,dzień uważam za udany (nie mogło być inaczej).Wróciliśmy wieczorkiem,po czym poszłam grzecznie spać. A dziś się kuruję,by jutro iść do pracy.

  • Utworzono: 2012-03-25

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    nie i ...płacz

     Kilak dni temu synek pokazał się od strony WSZYSTKO NA NIE...no,może prawie na wszystko na nie...

     

    Tydzień temu były u nas rekolekcje,pojechałam więc z nim na zakończenie, w niedzielę.,No cóż-dojechaliśmy do koścoła.Podjezdzamy pod kosciół,a on-w płacz.Nie chciał wysiąsc z koszyka...Płącz i krzyk.NIE! przyjechała sąsiadka,dała mu cucu-zadziałało,zeby chociaż wysiaść zkoszyka.Ale co z tego-w kosciele płacz, byliśmy w srodku z pol minuty...albo i nie to.

    Wyszlismy...powrót do domu.

    Nie ma kościoła,dziecko płakało ,nie chciał ściółka...chociaż wiedzial, ze jedziemy do kościółka...

    Potem pojechaliśmy przejechać się po lesie rowerami..."Ściółka nie"-powtarzał...

    Po obiedzie pojechaliśmy do rodziny męza. Zajezdzamy,wchodzimy na podwórze,a Kacper -w ryk...Ta sama scena co przed kościołem...

    hmmm; na szczescie dziewczyny (KAKA) wzięły go w obroty,i młody się uspokoił, bawił się z nimi.

    Ale wczoraj-znowu! Pojechaliśmy tym razem na cmentarz.Wjezdzamy na teren cmentarza,a synek-w płacz.! Podjechałam do pod grób babci i dziadka, a on płacze! Przygrobie spotkaliśmy moich rodziców,nie chciał wysiąść znowu z koszyku,płakał,chciał wracać.Po kilku minutah uspokoił sie,ale chyba bał się czegoś,bo trzymał się kurczowo blisko mnie.Dziadekl wziął  go na chwile ze sobą do samochodu ,to mu uciekł.Na szczęście już nie płakał.

    Ale wieczorem przyszła sasiadka.Posiedziałyśmy na podwórzu,po czym wzięłam małego i poszliśmy do niej,na chwilke dosłownie....Ja z nim do furtki...a on -W RYK i NIE! 

    ups...

    nawet do cioci nie chciał...

    Chyba zaczął się typowy bunt dwulatka.Tzn bunt jest,tylk teraz pokazuje to swoje NIE!

    na szczęście nie zawsze; bo spać chodzi ładnie i nie marudzi...odpukać...

    ciiiii....

  • Utworzono: 2012-03-14

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    No to tak...

    Właśnie wróciliśmy z Kacperkiem z rowerowej przejażdżki..

    Wzięłam dziś bowiem urlop,żeby pojechać z nim do przedszkola i zapisać synka.W poniedziałek

    bowiem zadzwoniła do mnie koleżanka,że jej córka przywiozła kartę zgłoszeniową...

    Znaczyło to ,że przedszkole zostaje...

     

    Pojechaliśmy więc rowerkiem po 11,i trafiliśmy akurat na obiad.

    Pani przedszkolanka dała kartę zgłoszeniową,wypełniłam ją ,a Kacperek przyglądał się jak dzieci jedzą.

    W pewnym momencie synek zaczął się rozpinać,chciał zdjąć kurtkę i czapkę.I brał mnie za rękę,żebym z nim weszła na salę.Nie zrobiliśmy jednak tego,bo chyba raczej nie wypadało...

    Panie przedszkolanki,znajome mi już z czasów Ewy i Łukasza podpytały,jak starsze dzieci,pogadaliśmy o przyszłości,czy mąż pracuje itd itp.

    Powiedziały,że same nie wiedzą co z przedszkolem,czy zostanie jako stowarzyszeniowe czy publiczne.

    Powiedziałam,że mnie w sumie wszystko jedno-ABY BYŁO!

    Tak czy siak -kartę wypełnioną zostawiłam,więc Kacperek zapisany.Chyba.

    Teraz czekamy na rozwój wypadków,co dalej -się okaże.

    Najważniejsze ,że zostawiliśmy swój ślad...

  • Utworzono: 2012-03-06

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Kacperunio,Koko: Zaczynam budować zdania

    Mówię coraz więcej słów,a słowa zaczynam układać w zdania.
    Rozumiem co do mnie mama do mnie mówi, rozumiem polecenia,powtarzam słowa.
    Na przykład dzisiaj powiedziałem DOM. I KRZAKI. Potrafię powiedzieć " tutaj tututy", "tutaj dom" i wskazać palcem.
    Zacząłem też oglądać bajki.Nie potrafię się skupić dłużej niż 2-3 minuty,ale jak nie oglądam i mama (albo tata) wyłączy mi DD (czyt.dvd),to się denerwuję i płaczę.
    Lubię się bawić samochodzikami.Jeżdżę nimi po dywanie,albo po takim dywaniku z drogą,torami ,domem itp.
  • Utworzono: 2012-03-03

    Co z tym przedszkolem?

     Za kilka miesiecy Kacperek skończy 3 lata. A jak przystało na trzylatka-czas na czas przedszkolny.Jest już marzec,w większości przedszkoli ruszyły zapisy,pewnie na zasadzie kto pierwszy ten lepszy...

     

          I ja już chciałabym zapisac synka do przedszkola.Tylko-ja jestem w zawieszeniu.Chciałabym,ale nie mogę.A to dlatego,że nie wiem co ze szkołą i przedszkolem u nas na wsi.

     

      Od dłuzszego czasu chodziły  posłuchy,że w naszej gminie chcą zamknąc trzy szkoły,w tym naszą -gdzie jest przedszkole i klasy I-III. Niestety,posłuchy stały się realne.Już w styczniu na posiedzeniu rady gminy było głosowanie dotyczące likwidacji szkół.Jednak jakoś się udało,szkoła miała zostac jako samorządowa.Bo tu tak naprawdę chodziło o przekształcenie szkoły na stowarzyszeniowe.Udało się jednak,że miała zostac.Jednak niedługo się cieszyliśmy... W tamtym tygodniu w urzędzie gminy znowu była sesja rady gminy,i kolejne głosowania.Niestety- tym razem przegłosowali,i szkoła do likwidacji.Tyle-że nie wiemy (nikt chyba jeszcze nie wie) czy likwidacja całkiem całkiem,czy przekształcenie na stowarzyszenie.

     

    Tym samym-nie wiem,czy i kiedy będą zapisy? czy synek będzie tu chodził ,czy tez do przedszkola oddalonego od nas 6km ,obok szkoły do  której chodzą starszaki?czy w ogóle go tam przyjmą,bo w końcu zabraknie mu tych 2 miesięcy...mogą wiec nie przyjąc...

        Zyję w zawieszeniu.

    Mąż chciałby iśc po wakacjach już do pracy.Zdrowie jako tako już mu na to pozwala,może udałoby mu się znaleźc jakąś pracę....

    Problem tylko  właśnie z przedszkolem-bo od tego mnóstwo zależy.Przecież Kacperka samego nie zostawimy,obcym ludziom go nie oddamy (brak tu zaufanych ,pewnych osób; zreszta uwazamy,ze dla trzylatka najlepsze jest już przedszkole.)

    Co mam wiec robic? chyba musze czekac do poniedzialku...

    Wtedy podobno ma byc zebranie z wójtem na czele; moze wtedy ustalą co i jak...

    Moze w poniedzialek bedzie wiadomo,czy  przedszkole zostaje ,a jeśli tak (juz bez wzgledu na to w jakiej "wersji")-pedze zapisywac synka do przedszkola.

    Oby przetrwalo ten jeden rok...

    Potem-mam cicha nadzieje,juz byłoby łatwiej-synek starszy,to moze nawet nie byłoby problemu z przejęciem naszych dzieci...Naszych wiejskich dzieci..

    Mam taką cichą nadzieję.I tylko na to liczę.Czy za wiele wymagam ?

    Ale i tak będę życ w zawieszeniu...Dopóki nie zapisze dziecka...

    A pamiętam jak w 2008 r Ewę przenosiłam do szkoły w Cegłowie.Nie myslałam,ze zegnam się z tutejszą szkołą tylko na kilka lat...Ze jeszcze bede chciała tu wrócic...z Kacperkiem.


Mama trójki dzieci-dwójki w wieku szkolnym,trzecie najmłodsze rozpieszczane przez wszystkich; Obecnie pracuję zawodowo po urlopie wychowawczym.
Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj