-
Utworzono: 2013-11-03
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Przyjemne z pożytecznym
Jak co roku zawsze pamietamy o naszych bliskich zmarłych,dlatego zawsze staramy się być na cmentarzu w dniu 1 listopada.Bywa różnie.Nie zawsze jest to możliwe ze względu na pogodę,bo rowerem w deszcz nie pojadę z dzieckiem,czy jak jest bardzo zimno,mroźno..a to tylko dlatego,że do najbliższego cmentarza jest 6 km.Żadne autobusy w tamtą strone nie jezdzą...( w dzień świąteczny znaczy się).
W tym roku pogoda dopisała i mogliśmy wybrać się rowerami.
A ponieważ w najbliższym otoczeniu mamy trzy cmentarze,chcemy być na wszystkich....Czasem jechałam tam z rodzicami samochodem,albo z bratem....albo wcale.W tym roku postanowiliśmy wykorzystać że nasz synuś jeszcze nie jechał pociągiem i jechać na trzeci cmentarz-właśnie pociągiem.Tym bardziej,że jeszcze nie płacimy za niego biletu-nie ma jeszcze 4 lat.
Ledwo zdązyliśmy,ale się udało.Co prawda to tylko jedna stacja,ale...zawsze coś.
Bał się chyba troszkę,ale ...był zadowolony.Siedział koło mnie wtulony w moje ramię.W drodze powrotnej siedząc na kolanach.
Ale gdy wróciliśmy do domu,mój synek powiedziałdo mnie:
-A ja dzisiaj jechałem pociągiem...wiesz ,mama?
Gdy zapytałam,czy mu sie podobało - uśmiech na buzi mówił sam za siebie ;
ze bardzo mu się to podobało!
-
Utworzono: 2013-10-06
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Wygrana
Jakież było moje zdziwienie i radosć wielka,gdy wszedłszy na wyniki konkursu WAKACJE Z PRZYJACIELEM zobaczyłam swój nick.
Nareszcie-pomyślałam,bo dawno nic nie wygrałam...
Na drugi dzień ,gdy formularz na maila przyszedł,szybko wydrukowałam,wypełniłam,i wysłałam..
Adres wysyłki do pracy tym razem wpisałam,bo i szybciej,a w domu nikogo by nie było,a na pocztę ciżko zasuwać w razie czego,bo i nie po drodze było...
No i doszło.W czwartek ostatni pan listonosz przyniósł,podpisałam,rozpakowałam,bo ciekawa byłam co tam jest.Szybko wieści do rodziny rozesłałam,zdjecia zrobiłam,wysłała.
A gdy do domu wróciłam,chciałam dać swojemu dziecku,ale ---synuś spał.Zmeczony ostatnio w tygodniu pada,bo i w przedszkolu większość dnia spędza,więc musiałąm poczekać aż wstanie.
Gdy dziecię wstało,czym prędzej mu książeczki wręczyłam,a książke o Reksiu i wesołym miasteczku przeczytać jeszcze musiałam wieczorkiem.
I ciągle słyszała: Mama,fajna ta bajka...
Dziecię z prezentów zadowolone ,chociaż na filmie nie widać moze za bardzo,ale to dlatego,ze zaspane było...
-
Utworzono: 2013-09-15
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Kacperunio,Koko: Świętowałem...
..urodziny starszego brata.Tydzień temu przyjechał do nas wujek Paweł,chrzestny Łukasza.Był z nim Wojtek,mój kuzyn.Bawiliśmy się ładnie razem,potem dołączyła do nas nasza kocia.Fajna kotka.Szkoda tylko,że nie zawsze chce się z nami bawić... -
Utworzono: 2013-08-18
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Kacperunio,Koko: Biegiem biegiem
Ja szybko biegam.Wszystko szybko robię.Jestem najszybszy na świecie,jestem najlepszy,najpierwszy....A najbardziej lubię ścigać się ze swoim przyjacielem,Łatkiem.Jak on biegnie,to ja za nim-ganiam go...Lubimy się tak najbardziej razem bawić. -
Utworzono: 2013-08-12
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Kacperunio,Koko: Karuzela karuzela..
Nie wyjeżdżam nigdzie na wakacje.Jednak mamcia stara się,żebym miał chociaż troszkę urozmaicone te wakacje.Dlatego wczoraj zabrała mnie na festyn,zwany sójką mazowiecką w Cegłowie.Grali tam i śpiewały rózne zespoły,w tym Norbi i Czerwone Gitary.Nie doczekałem się ich jednak,bo były dość późno ,a my byliśmy rowerem z ciotką,nie chcieliśmy późno wracać po ciemku...Ale było tam wesołe miasteczko.I znowu namówiłem mamusię na karuzelę.Wcale się nie bałem.Tym razem jechałem po torach ciuchcią.ALe było fajnie...Do domku wróciłem zadowolony i szczęśliwy. -
Utworzono: 2013-08-03
Kacperunio,Koko: Gadam jak najęty
czasem mama mówi:już przestań,bo gadasz i gadasz...
buzia mi się nie zamyka...
a najbardziej kocham mówić mamie komplementy:że jest ładna,że jest supermamą, że jest fajna...Mama to lubi, jak mówię.. -
Utworzono: 2013-07-31
takie tam rozmówki mamusiowo-synkowe
Mój synuś ostatnio baaaaaaaaardzo się rozgadał.Gada jak najęty,a często zaskakuje mnie swoimi pomysłowymi zdaniami...Fajnie ze sobą rozmawiamy,staramy się spędzać choćby te kilka minut razem wtuleni i wpatrzeni w siebie.Kacperek kilka razy dziennie,ba, kilka razy w ciagu godziny przychodzi do mnie i mówi:
-Mama ,ja ciebie kocham..
-Ja też cię kocham...-odpowiadam mu.
A on na to: -ale ja ciebie tak mocniej...
Albo nasza rozmowa z jeszcze z kwietnia:
-Kacperku ,skąd masz tego siniaka?
-Uderzyłem się...
-O co?O stolik?
-Tak.Stolik mnie uderzył.
-A ty mu oddałeś?
-Tak..A w lipcu dyskutowaliśmy:
-Mama,ty to jesteś supermama ; -słyszę codziennie
-Miło mi to słyszeć,kochanie!
-Nie jestem kochanie,ja jestem Kacper D.....
***
-Mama,ty to jesteś supermama...
-Ty też..
-Nie! Ty powiedz "jak miło mi to słyszeć"
Hm...Supermama musi się poprawić.Na każdym kroku okazuje mi miłość,przytula,daje buziaka.../w ciągu godziny potrafi tak co kilka minut,czyli ok.10 razy/.
A ja?A mnie rosną skrzydła..
Mnóstwo mamy takich rozmówek,tylko... nie wszystkie pamiętam...Te co spisałam ,spisuję tutaj...Może jakaś pamiątka będzie.
-
Utworzono: 2013-07-26
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Nauka poprzez bajki
Gdy miałam zamiar wykupić płatny pakiet w tv satelitarnej ,w sumie zastanawiałam się ,czy to wogóle robić.Oznaczało to dodatkową płatność co miesiąc.Potem troszkę się zmieniało,uciekłam z nc+,wzięłam CP. W zasadzie wzięłam to ze względu na synka,który uwielbia bajki ,a tam jednak jest więcej kanałów niż w NTC.Oczywiście nie mówię,że Kacperek oglada non stop TV,bo poświęcam mu również czas i uczymy się z ksiązeczek NAUCZ MNIE MAMO.Jednak teraz, gdy patrzę na niego i dobre strony ogladania bajek-nie żałuję.
W niedzielę miałam bowiem miłe zaskoczenie ze strony Kacperka...Siedział i bawił się swoimi samochodzikami.W pewnym momencie zaczął je liczyć: one,two,tree,four...Zrobiłam wielkie oczy...On liczył po angielsku!!! Kazałam mu to powtórzyć.To powtórzył.Bodajże do ośmiu policzył..Szok.Widać,jak uważnie ogląda bajki.I potrafi ,(i chce ) powtarzać...
W środę z kolei usłyszałam jak ...mówi kolory po angielsku. Yellow, red...aż miło posłuchać...
Widze,że szybko łapie.Tzn ja wiem,ze dzieci szybko się uczą poprzez obserwację i słuch.Ma swoje ulubione kanały, ulubione bajki.Bajki ,które uczą własnie.
I tak: lubi UMIZOOMI .W sumie nie wiedziałam początkowo o co tam biega.Dopiero raz i drugi zobaczyłam,że ten program uczy ...figur geometrycznych i spraw matematycznych.
Uwielbia DORĘ PODRÓŻNICZKĘ.Tu uczą angielskiego.Niby mówią po polsku,ale gdzieś tam wtrącają słówka angielskie.Tu własnie Kacper nauczył się liczyć.Nawet nie wiem kiedy...
Interesuje go też DIEGO. CIekawy programik nt ratowania zwierząt,przy okazji dziecko poznaje zwyczaje itp tychże zwierzątek.Na końcu zawsze jest quiz.Oczywiście synuś ogląda go uważnie,a potem głośno odpowiada na pytania.
To wszystko na kanale NICK JR. W sumie ciekawy kanał,ale nie wszystkie bajki oglada.Te trzy programy oglada najchętniej,i jak łatwo zauważyć ,można z nich wiele się nauczyć.Ci co mają ten kan kanał i znają te programy,wiedzą o czym mówię.Ja tylko jestem mile zaskoczona.Staram się jednak również poświęcać czas małemu,tak by samej go coś nauczyć,wytłumaczyć.Zresztą-zaczął się jakiś czas temu okres zadawnaia pytań: A CO TO? A DLACZEGO? A JAK TO JEST? I weź tu badź madry człowieku,i wytłumacz,jak nie zawsze wiesz jak odpowiedzieć?
-
Utworzono: 2013-07-05
U fryzjera
Urlop mój dobiega końca.Wzięłam tylko tydzień ze względów bliżej mi znanych.Planów miałam sporo,część wykonałam,część jeszcze zostało,ale z drugiej strony-czy ja muszę wszystkiego dokonać?
W sumie te najważniejsze zrobiłam.Jeden jeszcze plan do wykonania,i chyba będę mogła spokojnie wracać do pracy.
Jednym z planów było przekonanie Kacperka do ścięcia włosów.Od zimy jest z nim problem.Maszynka,którą mamy -nie nadaje się,strasznie ciągnie ,i od tamtego czasu ,gdy mąż próbował ściąć włosy Młodemu-ten się zraził.W sumie się mu nie dziwię,to tylko dziecko.Ale nawet były problemy z obcięciem nożyczkami.Chociaż,cokolwiek-się udawało.
Nie było jednak to to,czego byśmy chcieli.Dlatego od dłuższego czasu planowałam,że będąc na urlopie wezmę brzdąca do fryzjera.Do takiego prawdziwego fryzjera.Pierwszy raz w życiu.
Gdy wysiedliśmy wczoraj z autobusu,pierwsze kroki do bankomatu,bo kasa jednak potrzebna.Z córką i kuzynką Kasią ruszyłyśmy do fryzjera,do salonu obok salonu ,do którego ja chodzę.Niestety,plany spełzły na niczym.Nie pomagało to,że na fotelu siedział chłopczyk wpodobnym wieku i jego nie bolało.KACPERKA BĘDZIE BOLAŁO.!W rezultacie wesząłm do swego salonu,bo akurat była moja fryzjerka,i....sama siadłam na fotel.Chciałam,by synek zobaczył,ze to jednak nie boli..Niestety,niepomogło.Jedyny plus-sama ścięłam włosy.
Poszliśmy więc dalej,ale nie było fryzjera-więc nie było nagrody-lodów.BYł za to płacz.Ale byłam nieugięta.Odwiedziliśmy babcię i dziadka.
Też byli za tym,by włosy ściąć.Tym bardziej,że teraz gorąco,to lżej na główce by było.
Wreszcie babcia wyjęła pieniążek,za który miałam kupić dziecku zabawkę.Miał sam sobie wybrać.Warunek był jeden-ZALICZYĆ FRYZJERA.
Poszliśmy więc do salonu,ale innego niż byliśmy wcześniej.Młoda,sympatyczna dziewczyna próbowała przekonać synka,ale bez skutku.Udawałam,że płaczę,ze go nie lubię...Wreszcie siadł mi na kolanach...i poszło.Pani pociągnęła swoją maszynką,a synek głosno krzyknął: MAMA ,TO NIE BOLI...(!)
W ten sposób ciężko było,ale się udało-włosy ścięto.Nie ważne,że miałam pełno włosówna sobie.Nie ważne,ze nie jest to szczyt naszych marzeń,bo wolałabym na jeżyka,ale---udało się!
Oczywiście po tym byłazasłużona nagroda.Poszliśmy na lody,a potem do sklepu po zabawkę.
I po drodze,i do tej pory słyszę z ust Kacperka,że na nagrodę trzeba zasłużyć! A on zasłużył,bo dał ściąć włosy i nie bolało.
A gdy schodziliśmy z góry ,z łazienki (musiałamobmyć mu twarz z włosów) usłyszałam piękne słowa,których w życiu nie zapomnę:
Mama,ty to jesteś SUPERMAMA.
Słyszała to fryzjerka.Tylko się uśmiechnęła,a ja ? Miód na moje serduszko..
-
Utworzono: 2013-06-30
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Festynowo
Pogoda z rana była piękna.Niestety,ale potem się coś spsuło i byłam zła.Byłam zła,bo wybierałam z dziecięciem na festyn,któy organizowany był dzisiaj przy szkole i przedszkolu.Mieliśmy jechać koło 14,bo tak się zaczynał,ale padało od przedpołudnia.Zrobiłam więc na 15 obiad,i po obiedzie się udało.Pojechałąm z synkiem...
Było już po występach dzieci,za to akurat strażacy zrobili wielką piane,do której możnabyło wejśc.Mój nie chciał.W ogóle coś opornie wchodził na plac.Na szczęscie się udało,zaliczyliśmy ciacho,obowiązkowo watę cukrową...
Po czym poszliśmy do domku z piłkami.Chciało moje dziecko tam do srodka,wyłożyłam te 5 zł,ale co to...wszedł do środka,ja z drugiej strony przeszłam,żeby fotę zrobić,a mój synuś wychodzi...Pan,zeby nie tracić zapłaconych 5 zł ..wziął go na karuzelę.Myślałam,ze stamtąd teżzwiaćbędzie chciał,bo to byłojego pierwszy raz na karuzeli...ale co to? Dziecko uśmiechnięte,szczęśliwe...Przetrwał.I Mu sięspodobało,bo ...chciał jeszcze.
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...