-
Utworzono: 2011-12-09
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Gdy rodzice się rozstają
Gdy miłość rodziców sie kończy, dla dzieci zawsze to jest ogromny ból i strata. Ale czasem rozstanie jest nieuchronne, choć kobiety myślą często, że lepiej zostać dla dobra dzieci.
Badania wykazały jednak, że dzieci wiecej korzystają, gdy ich rodzice będą szczęśliwi i może na nowo ułożą sobie życie, niż gdy będą się męczyć i udawać, ze jest ok, choc tak naprawdę żyją w związku pełnym napięcia i żalu.
Warto pamiętać, żeby w tych trudnych chwilach zadbać o dobro dziecka:
-mówić prawdę i tłumaczyć, co się dzieje, żeby oszczędzic mu domysłów i niepokoju.
- zaznaczać, że to nie jego wina, że rodzice przestali się kochać, ale zawsze będą kochać dziecko, ze nie traci rodziców, tata też będzie miał z nim kontakt.
- nie ukrywać swoich uczuć, smutku czy płaczu. Pozwalać też przezywac je dziecku. W ten sposób uczy się, że można przeżywac smutek, i że ból z czasem nie jest już tak dotkliwy.
- nie oskarżać się wzajemnie przy dziecku, nie obwiniać partnera. Dla dziecka to trudne, słuchać złych słów o rodzicu, bo ono kocha i mame i tatę.
- nie szukac wsparcia u dziecka, tylko u rodziny lub przyjaciół. To dorosli są odpowiedzialni za swoje dzieci, one sa za małe, zeby udźwignąć nasze problemy.
W tym przedświątecznym okresie, w związku ze zbliżającymi się Swiętami Bożego Narodzenia, życzę wszystkim ebobasowym mamom dużo szczęścia i radości w ich związkach oraz wielkiej pociechy z macierzyństwa! Oby ich dom był pełen życzliwosci i wzajemnego zrozumienia.
Mamom, które są samotne lub niespełnione w miłości, życzę dużo siły, wiary i aby nigdy nie traciły nadziei na własne szczęście!
-
Utworzono: 2011-08-19
Dziecko nie musi być wzorowym uczniem
Dawno mnie tu nie było, czas tak szybko biegnie, a tymczasem wakacje (chłodne w tym roku) już się kończą i wkrótce dzieci wrócą do szkół i przedszkoli. Niektóre po raz pierwszy...
To dla dziecka bardzo ważne chwile, spotkania z rówieśnikami, nauka fascynujacych rzeczy, dobra zabawa, pierwsze sukcesy. Ale także pierwsze porażki, rozczarowania i frustracje.
Rodzice czasem, nieświadomie i niechcący, wpajają swoim dzieciom błędne przekonania, które mogą im potem szkodzić w dalszym rozwoju.
Rodzice pragną, aby ich dzieciom zawsze sie wszystko udawało, chwalą je za osiągnięcia ale często ganią za porażki. Uczą, że oceny i osiagnięcia świadczą o tym, kim i jakie są.
Ale dzieci interpretują pochwałę jako oznakę miłości a dezaprobatę jako odrzucenie. Potrzebują pewności, że rodzice je kochają bezwarunkowo. Chce czuć się akceptowane, niezależnie od sukcesu czy porażki.
Zapewniajmy je o naszej miłości, nie tylko wtedy, gdy dokonają czegoś niezwykłego. Uczmy nasze dzieci, że to, co robią, ich osiągnięcia, to nie to samo, kim są jako osoby. Że zawsze są wartościowe, wyjątkowe i niepowtarzalne, nawet bez czerwonego paska na świadectwie i bez odznaki wzorowego ucznia czy przedszkolaka.
I takie dzieci lepiej sobie radzą w życiu, bo zawsze wierzą w siebie i nie muszą tego ciągle udowadniać kolejnymi sukcesami, ani sobie, ani innym.
-
Utworzono: 2011-05-25
Na Dzień Matki
MAMA jest dla siebie często bardzo wymagająca i krytyczna.
Robi sobie wyrzuty nawet za drobiazgi, chciałaby być doskonała.
Myśli prawie wyłącznie o dziecku a o sobie zapomina.
Kiedy malec ucina sobie drzemkę, MAMA gotuje obiad z dwóch dań, sprząta i prasuje.
Jest często zmęczona i niewyspana, nie ma czasu ani ochoty, aby zrobić coś dobrego dla siebie.
Nie odpocznie, bo ma tyle obowiązków domowych, nie wyjdzie na wieczorne spotkanie z przyjaciółką, bo ma wyrzuty sumienia, że zostawia maleństwo np. z tatą. Ale tata nie poradzi sobie przecież tak dobrze :)
Kochana MAMO, Ty też jesteś ważna i masz prawo do czerpania z życia i zaspokajania własnych potrzeb.
Daj sobie prawo do bycia niedoskonałą i popełniaj błędy. Bądź dla siebie cierpliwa i łagodna, jak dla najlepszej przyjaciółki. Częściej siebie pochwal, niż krytykuj, bo krytyka odbiera nam siły a pochwała uskrzydla.Kochaj swoje dziecko ale też samą siebie, bo jesteś nie tylko Mamą, ale przede wszystkim Sobą.
Wszystkim wspaniałym Mamom, w dniu naszego Święta, abyśmy się mniej poświęcały i nie zapominały o sobie!
-
Utworzono: 2011-05-19
Tata też jest ważny
Rola ojca w rozwoju i wychowaniu dziecka jest ogromna.
Dzięki niemu, dziecko wchodzi w grupę społeczną, uczy się ról społecznych i funkcjonowania w relacjach międzyludzkich. W rodzinach, w których brakuje ojca, taką rolę może pełnić dziadek, ulubiony wujek czy przyjaciel rodziny. Dobrze jednak, by maluch od najwcześniejszych chwil mógł obcować z męskim sposobem postrzegania świata.
Dlaczego tak istotny jest męski punkt widzenia?
Obecność ojca, nie tylko fizyczna ale i psychiczna jest bardzo ważna dla malucha, bo dzięki temu może obserwować relację jaką tworzy ojciec z matką, jak ją traktuje. W ten sposób dziecko uczy się nawiązywania bliskiej więzi, sposobu okazywania uczuć, zwracania się do innych osób.
Psychologowie twierdzą, że najlepsze, co ojciec może zrobić dla dziecka, to być dobrym dla jego matki. Traktować ją z szacunkiem i miłością. To jest dobry wzorzec partnerstwa i rodziny dla dziecka i jego szczęśliwej przyszłości.
Ponadto, dzięki ojcu, dziecko uczy się funkcjonowania w grupie, w której każdy pełni jakąś rolę społeczną, jest ważny i należy się z nim liczyć. Zdobywa informacje o swojej płci, tzn. syn uczy się od ojca co to znaczy być mężczyzną, a córka, jak jest traktowana kobieta, czego może się spodziewać po mężczyznach. W rodzinie, dzięki obecności matki i ojca, dziecko obserwuje i nadaje znaczenie kobiecości i męskości.
Jeśli ma szczęście wyrastać w kochającej się rodzinie, może rozwijać się harmonijnie, z poczuciem własnej wartości i bycia kochanym. Dzięki tym silnym podstawom, ma w przyszłości szansę zbudować dobry związek i śmiało realizować swoje cele także w życiu zawodowym. Natomiast dorastanie w domu pełnym przemocy, alkoholu lub kłótni i braku wzajemnego szacunku, czyni wielki zamęt w głowie małego człowieka i ogromną szkodę dla jego przyszłego funkcjonowania i późniejszych związków.
-
Utworzono: 2011-04-05
Nie uczymy dzieci, co to śmierć
Wszyscy boimy sie śmierci. Ze strachu przed nią, także naszym dzieciom udzielamy błędnej informacji na jej temat. Zaprzeczamy obecności śmierci, stosujemy eufemizmy mówiąc o niej. Opowiadamy dzieciom o niebie, aniołach, o odejściu, zaśnięciu czy długiej podróży.
Badania pokazują, że dzieci wcześnie zaczynają zdawać sobie sprawę ze śmierci i boją się o życie własne oraz najbliższych. Przeżywają silny lęk a poradzenie sobie z nim jest ważnym zadaniem rozwojowym. Śmierć jest naturalną częścią życia i dzieci stykają się z nią widząc martwego owada czy doświadczając śmierci domowego zwierzaka.
Strata i śmierć zawsze są bolesne a zniekształcając rzeczywistość i udając, że ona nie istnieje, nie zmniejszamy wcale dziecięcego bólu. Po śmierci zwierzaka maluch będzie odczuwał smutek, ale powoli wróci do równowagi i będzie w stanie pokochać nowego. Nie musimy go oszukiwać, wciskając na siłę inne zwierzę. Ta śmierć może być dla dziecka bolesnym ale pouczającym doświadczeniem, może mu pomóc oswoić się ze zjawiskiem śmierci.
Warto być z dzieckiem szczerym, na tyle, na ile to możliwe. Ono i tak wiele rzeczy zauważa i domyśla się a więcej lęku czuje, gdy musi na ten temat fantazjować, niż gdy zapewniający wsparcie dorosły opiekun wszystko mu wyjaśni.
-
Utworzono: 2011-02-17
Strata dziecka-ogromny ból
Utrata dziecka zawsze, dla każdej matki, jest wydarzeniem tragicznym. Także wtedy , gdy następuje ona w wyniku poronienia a maleństwo waży mniej niż 500 gram. Obsługa medyczna zdaje się czasem zapominać o tym, że dla każdej matki, jej dziecko, nawet to nienarodzone, jest kimś wyjatkowym...
Pewna kobieta, która wraz z mężem długo i w trudnych okolicznościach starała się o dziecko, opowiadała mi, jak strasznie się czuła, gdy lekarz brutalnie zadał jej pytanie podczas badania USG. Z radością szła na to badanie, tak bardzo się cieszyła, że wreszcie udało jej się zajść w ciążę a lekarz nagle spytał, zupełnie bez empatii: -„Czy podczas ostatniego badania ten płód jeszcze żył?”W taki sposób ta młoda kobieta dowiedziała się, że straciła swoje dziecko.
Inna kobieta z kolei, czekając na zabieg łyżeczkowania po poronieniu, leżała w sali szpitalnej wraz z kobietami oczekującymi na poród i powitanie na świecie własnego dziecka. Wspominała, że takiego żalu, bólu i takich łez nie przeżyła nigdy dotąd.
Każda matka ma prawo do swych emocji, do bólu po stracie dziecka i do opłakania i pogodzenia się z tą stratą. Czasem potrzeba na to dużo czasu i morza wylanych łez.... Czasem ułatwić to może możliwość pożegnania się z dzieckiem, zachowania jego zdjęcia USG na pamiątkę a nawet pochowania go, gdyby kobieta miała taką potrzebę.
Wiele osób nie rozumie rozpaczy po stracie dziecka, którego się nawet nie widziało, ale przecież rodzice chcieli tego dziecka i kochali je. Mieli związane z nim nadzieję, cieszyli się i oczekiwali go na świecie.
Mamom, które straciły w taki sposób swe dzieci, może pomóc rozmowa i wsparcie ich partnerów. Przecież ten ból dotyczy także ich. Również inne mamy, które przeżyły podobną tragedię, mogą dodać otuchy i sił na dalsze życie. Czasem potrzebna jest pomoc specjalisty. -
Utworzono: 2011-01-21
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Styczeń-czas noworocznych postanowień
W`styczniu lubimy coś sobie postanowić, jak co roku. Że schudniemy, że będziemy lepszą mamą, że rzucimy palenie, zapiszemy się do fitness klubu, zmienimy pracę na ciekawszą.
Ale często trudno nam wytrwać w realizacji tych planów, bo tak naprawdę boimy się zmian, tego co nie znane. Wolimy czuć sie bezpiecznie, z tym, co stare, znajome i juz oswojone. A zmiana niesie ze sobą zawsze ryzyko porażki i rozczarowania.
Poza tym może sie to komuś nie spodobać, że się zmienimy, może przestaną nas akceptować? To może sie lepiej nie wychylać i nie kombinować?
Ale przecież zmiana to rozwój i często aż nas ciągnie w tym kierunku. Coś gryzie, doskwiera, aż dusza boli i trudno sie dłużej opierać. Często sami prowokujemy kryzysy, bo życie nie spełnia swoich funkcji, nie jesteśmy zadowoleni.
Życie przecież zawsze się zmienia, a my razem z nim. W naturalny sposób dążymy do przeżywania siebie w całej swojej pełni.
Dla wszystkich przyjaciół eBobasa, życzę wytrwania w noworocznych postanowieniach i samych zmian na lepsze w 2011 roku!
-
Utworzono: 2010-12-10
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Idą Święta...
Święta to dla nas wielka radość !
To przede wszystkim wyhamowanie od codziennych spraw, od trosk, pośpiechu.
To bycie razem z najbliższymi, wspólne oglądanie różności na świątecznych kiermaszach, przygotowywanie świątecznych ozdób, wspólne gotowanie i kuchnia pachnąca kapustą, grzybami, pieczonym schabem, ciastem. Wybieranie choinki i strojenie jej, radość i zachwyt synka, jego ekscytacja Swiętym Mikołajem i prezentami.
Dzieci uwielbiają magię, nie zabierajmy im wiary w Mikołaja, dopóki tylko będa chciały w niego wierzyć!
Na te Święta życzę wszystkim mamom, tatusiom i ich pociechom radości z poczucia bliskości, z bycia razem. Życzę więcej luzu, aby Święta nie zamieniły sie w kolejny obowiązek i gonitwę. Bo wystarczy przecież kilka przysmaków zamiast 12 tradycyjnych potraw. Można wyjechać w góry albo na wieś, jeśli nie chcemy znów spotkać złośliwej cioci przy stole wigilijnym.
Bo lepiej smakuje nawet barszcz z torebki i pierogi z mrożonki ale jedzone w zgodzie ze sobą.
Lepiej zachować uśmiech i zadowolenie z siebie niż po raz kolejny spełniać oczekiwania innych, wbrew naszym prawdziwym pragnieniom i potrzebom.
Odwagi spełniania najskrytszych pragnień wszystkim życzę. Wesołych Świąt!
-
Utworzono: 2010-11-24
Domowe zabawy edukacyjne
Każda mama chciałaby być jak najlepszą matką dla swojego dziecka. Chce o nie dbać, rozpoznawać i zaspokajać jego potrzeby. Niektóre mamy bardzo się przejmują swoja rolą, może nawet za bardzo...
Czasem świeżo upieczone mamy pytają mnie co robić ze swoim dzieckiem, jak się z nim bawić, co mu proponować, żeby mogło jak najlepiej się rozwijać. Może jakieś specjalne gry i zabawy, zabawki edukacyjne, mądre książeczki, super klocki i inne takie?
A mój synek uwielbia robić ze mną obiad, tak po prostu. Razem skrobiemy włoszczyznę na zupę, on tępą skrobaczką i oczywiście trochę nabrudzi, ale to nic takiego, potem to sprzątamy.
Ma swoją jedną szufladę w kuchni, w której zostawiłam dla niego bezpieczny sprzęt kuchenny. Do tej pory jeszcze lubi wywalać z niej wszystko na podłogę, grać drewnianymi sztućcami na aluminiowych miskach a potem znów upychać to wszystko do środka i tak aż do znudzenia.
Wspaniale pomaga mi też przy praniu, przekładając rzeczy z kosza z brudną bielizną do pralki i z powrotem.
Oczywiście często także bawimy sie klockami i czytamy książeczki, ale wcale nie jestem pewna czy zwykłe domowe sprawy nie wciągają mojego syna bardziej.
Ale czy to go rozwija? Ależ tak! Uczy sie towarzyszyć swojej mamie w codziennych domowych czynnościach, poznaje świat domowych obowiązków, uczy sie pomagać, sam sobą zajmować przez jakiś czas. No i najważniejsze, że jesteśmy razem. Naprawdę wcale nie potrzeba aż tak wiele, żeby dziecko było zadowolone i szczęśliwe.
-
Utworzono: 2010-11-06
Ze smokiem czy bez?
W kwestii smoka są oczywiście conajmniej dwie szkoły: używać albo nie używać. Sprawa nie jest jednak tak prosta i oczywista i najlepiej sprawdzić, jakie zapatrywania na tą kwestię ma wasz maluch. To zawsze jest do indywidualnego rozważenia, bo dzieci się różnią i mają swoje upodobania, także i w tej sprawie.
Warto pamiętać, że maluszek ma dużą potrzebę ssania, ale nie zawsze, kiedy płacze, należy go przystawiać do piersi. Wiele kobiet popełnia ten błąd a przecież maluch nie jest głodny, skoro dopiero co zjadł. Nie nalezy też wyrabiać w nim przekonania, że na kłopoty pomoże małe co nieco do zjedzenia.
Dziecko może też płakać dlatego, że ma mokro, że mu zimno lub za gorąco. Może jest zmęczone a nie może usnąć, może słońce je razi, coś je boli albo chce po prostu być blisko mamy.
U nas to tak wyglądało, że Filip w zasadzie smoczka nie polubił i nie potrzebował. Na samym początku nawet lubił sobie troszkę possać i uspokajał się przy nim, ale ja wolałam go utulić i uspokoić w swoich ramionach niż wtykać mu smoka do buzi.
Ja to widzę tak, że maluch woła coś do nas, coś nam próbuje zakomunikować swoim płaczem (no bo przecież inaczej nie potrafi) a my mu: bach, smoka wtykamy i spokój.
Poza tym smoczek ma tą wadę, że wypada i mama i tak musi przyjść i znowu go dziecku włożyć do buzi. A potem znowu i jeszcze raz.
Zresztą, kiedy wszystkie potrzeby fizjologiczne dziecka są zaspokojone a ono nadal płacze, to ja wychodzę z założenia, że ono potrzebuje nie smoka, ale mnie.
I to zawsze działało: chwila utulania i czułe szepty do uszka i smyk zasypia zadowolony. A od trzeciego miesiąca życia dostrzega już i uczy się ssać własne paluszki. Smoczek nie jest mu już potrzebny.
A po co dziecku smok, gdy ma ono już dwa albo trzy lata? Zastanawiam się... i przychodzi mi do głowy tylko to, że jego mama go do tego przyzwyczaiła i teraz nie bardzo wie co z tym zrobić :)
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
-
Fisiek (Filip)
Urodziny: 27.01.2009
Imieniny: 6.5
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...