Nie koniecznie o moich dzieciach...

Dzisiaj bawiłam się z Wiktorią w dom i gotowanie.Robiłyśmy zupy z wody,koperku,liścia laurowego i kilku przypraw...Potem zaprosiliśmy mamę i tatę na ucztę...Mama była trocha załamana "nieporządkiem" ale na widok pięknych dań,naszych zadowolonych minek zasiadła do ucztowania:)

Dzisiaj z Wiktorią bawiłam się w wiele fajnych gier...Wiki nauczyła mnie gry ,którą nauczyła ją mamusia- w korona korona złoty krzryż-powiedz panno gdzie ty śpisz,trochę się motałam z tym kręceniem raczkaMi i klaskaniem,za to przepięknie wychodziło mi mówienie"kolona kolona złoty czyrz" .Miedzy nami stosunki siostrzane na pewno uległy polepszeniu-potrafimy sie swietnie razem bawić.'
KOCHAM CIę WIKTORCIU:0

Nauczyłam się tego zdania i wciąż je powtarzam:)
Mama oglądała Potop i pomagała w wypracowaniu kuzynowi ,co chwile puszczała ten cytat i pytała go co miało oznaczać, no i mi się Wyrwało MóW MI WUJU;)
Ale się śmiali-mama powiedziała do niego,ze szybciej dziecko zatrybiło niż on-a teraz biegam i włam MOW MI WUJU;)

To wcale nie było dziecinnie proste-Anastazja to za długie i za skomplikowane imię!!;) Ale dziś powiedziałam Anastazja dokładnie to mówię Aaaa-stazja.Mama się bardzo cieszy,bo teraz jak ktos sie mnie spyta jak mam na imię nie będę mówić DZIUNIA;)

Dzisiaj było dosyć ciepło-poszliśmy do parku na huśtawki...Potem mama przyniosła mi piaskowy zestaw dwulatka i pozwoliła bawić w piasku.:)Babki wychodziły mi cudne,tylko zabawa trwała krotko.Szybko zrobiło się ciemno.Za szybko;(
Mój piaskowy zestaw dwulatka został schowany do piwnicy i poczeka na wiosnę ,wtedy będzie już piaskowym zestawem TRZYLATKA;)

Dziś mamusia rano poszła do pracy,choć bardzo prosiłam nie została w domciu,było mi smutno-jej też:(
Zostałam z Tatusiem-no z nim tez jest fajnie,mogłam wszystko;)Wszystkie zabawki w pokoju porozrzucane,takie pole bitwy do zabaw z Tatuśkiem.Nawet zapomniałam,że mamy nie ma-przypomniało mi się o 12tej,jak nadeszła pora drzemki.Okazało się,ze tatko cycusia przed snem mi nie użyczy;)No więc musiałam czekać aż mama wróci z ta moją drzemką,bo bez cyca spania nie ma!:)
Mama wróciła ,ucieszyłam się strasznie:) Dobrałam do cyca i ucięłam drzemkę ...

Dziś pierwszy dzień pracy;(Po dwóch latach macierzynskiego i wychowawczego:(

Jaka jestem smutna,zgnębiona-nie sposób opisać.

Rano płakała Anastazja i ten jej glosik"MAMUS Oć PAć TU DO MNIE"Zachowałam zimna krew-powiedzialam ,że ide do pracy przyjdę i bedziemy się bawily...A po drodze łzy jak grochy mi ciekły...Dobrze,ze padało....Osiem godzin tęsknoty,odliczanie godzin ,minut,sekund do chwli gdy wezmę ją w ramiona...A po powrocie znowu lzy łzy radości i żalu,ze jutro znowu nie bedę z nią;(A ona???przytuliła się,pocmoktala cycusia i śpi...Wiki jest duża,rozumie,ze musze pracować,a ten mały berbeć pragnie by mamusia była z nią..a mamusia pragnie byc z nią..ale tak nie mozna,muszę pracować,musze przywyknąći ona tez musi...

Tak juz jest....