-
Utworzono: 2009-11-13
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Pomysłowość...
Dzisiaj w kilku zdaniach z racji tego,że matka jest bardzo zmęczona.
Postanowiła jednak dziennik prowadzić, więc...tak jak codzienna kąpiel jest obowiązkowa tak i wpis do e bobasikowego:-) blogu:-)
O szczegołach 13 piątku napisze rodzicielka w dniu jutrzejszym, lecz dzisiaj załączy zdjęcia z "pomysłowej kapieli" Pociechy...
Jak się myć to dokładnie (ostatni żywot szczoteczki służącej do mycia ząbków; konieczny zakup nowej, oby nie "skończyła "jak ta:-)) Paluszki i nóżki aż...lśnią, prawda?:-)
-
Utworzono: 2009-11-12
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Codzienność...
Dziecina usnęła...Matka zmęczona ale zmotywowana ma teraz chwilę czasu dla siebie (dla "dziennika", który kiedyś córka przeczyta z przyjemnością). Jest czwartek, tydzień dobiega końca..ufff.
Niby krótki, a jednak zakręcony. Przed nami piątkowy poranek, a piątkowe wstawanie do przedszkola jest...bywa marudne:-) Nie dziwi się mamusia pierworodnej, przecież to tylko czterolatek, któremu snu także ma prawo brakować. Pośpimy w sobotę;-)
Dzielna dziewczynka z tej małej istoty.
W dniu dzisiejszym dziewczynka oznajmiła matce , że ma przyjaciółkę. Zdziwiła matkę powaga z jaką dziecko przekazywało ową informacje (zaskoczyło - pozytywnie ). Psiapsiółka ma na imię Hania.
Na pytanie matki kto to jest przyjaciel Amelka oznajmiła:
"Mamusiu, to Ty tego nie wiesz?Przecież jesteś już dużą dziewczynką i mam Cię uczyć?"
Cóż miała mamusia zrobić , by upewnić się że dziecko zna znaczenie tego slowa?Odparła, że nie wie:-) No i... "oj mama, mama Hania jest moja przyjaciółką bo teraz codziennie jest w przedszkolu, już nie placze, bawi się ze mną, śmiejemy się z chłopaków jak broją i fajne zabawy wymyślamy. Poszła ze mną do Pani naskarżyć, że Natalka nie chce się z nami bawić no i już rozumiesz"?
Wytłumaczenie dziecka było szokująco-zaskakujące , pomińmy aspekt tego że rozbawiło rodzicielkę do łez.
Tak się sklada że matka pracuje z Mamą Hani i wymiana informacji dotyczacych dnia spędzonego w przedszkolu jest "płynna". To o czym Amelka zapomni powiedzieć uzupelni Heneczka i odwrotnie:-)
Małe Księżniczki:-)
Przygoda przedszkolna zaczęla się we wrześniu i potrwa jeszcze ponad 2 lata , więc...oby tak dalej.
Przerażenie które miało miejsce w lipcu , było... zbędne. UFFFFFFFFFFFFFF!!!!
Jak się wtedy matka bała o swoją Maleńką Iskierkę! Jak przeżywała rozstanie z ukochaną istotką!!!!
I po co? Taki urok bycia rodzicem ... Teraz mamusia jest mądrzejsza, lecz czy spokojniejsza o losy swej kochanej córeczki? NIE! Rozumie jednak to czego nie rozumiała będąc dzieckiem swoich rodziców ( okres dojrzewania ):-)
I kto śmie wątpić , że cale życie się uczymy??? ;-)
-
Utworzono: 2009-11-11
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Duma...
Wczorajszy dzień był wyjątkowo owocny w miłe niespodzianki:-) Najpierw rodzicielka dowiedziała się,że została wyróżniona przez portal e bobas a tuż po 14-stej babcia Amelki zatelefonowała z informacją ,iż Pani w przedszkolu pochwaliła dziewczynkę za udział w zajęciach. Dziecię odpowiadalo na pytania wychowawczyni płynnie, całymi zdaniami, wyróżnijąc się w tłumie rówieśników i dzieciaszków o rok starszych ( grupa mieszana 4,5 latki):-) Cieplutko się w serduszku matce zrobiło:-) Tak...UROCZO!!!
Matka zauważyła, że córeczka mówić uwielbia, doceniała zasob słownictwa jednak wiedziała że Melunia w domu może czuć się inaczej niż w przedszkolu i nie zdawała sobie matka sprawy z tego, że nauczyciel pochwali to czego dziecko w domu zdąrzyło się nauczyć.
Pracowała mama z dzieciną w domu około 2 lat.Pomogła matce w tym wszystkim praca w przedszkolu. Już w ubiegłym roku gdy Amelka nie chodzila do przedszkola rodzicielka pracowała z maludą - śpiewała piosenki, malowała, kolorowała, liczyła chmurki, wyklejała krepą obrazki ..."przenosiła" zajęcia z pracy do domu:-) Skutki są cudowne...:-);-);-)
Teraz juz rodzicielka nie będzie tego praktykowała , bo zmieniła placówkę (szkoła):-) A co za dużo to nie zdrowo:-)
-
Utworzono: 2009-11-10
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Inhalacje...
Wyróżnienie bloga jest pewną motywacją do pracy ,więc...czas nadrobić zaległości:-)Hmm...od czego by zacząć?
Od paru dni dziecię jest inhalowane...Czy to pozytywne czy negatywne? Nie wiem, ważne że potrzebne i poprawę widać. To matke cieszy...skończyły się nocne duszności, męka dziewczynki i nieprzespane noce matki. Trafiliśmy na "TEGO" pediatrę:-) Pani dr sprawiła cuda:-) Amelka twierdzi, że to "głupie, brzydkie inhalacje pomogły" i ma dziecko rację ale ktoś musiał na te inhalacje wpaść a nie leczyć dziwnymi lekami, po których efektu nie było żadnego ! ! !
Inhalator wybrała pociecha sama ...:-) Jest zatem kolorowy, ultradźwiękowy i "szybki" - lek wydostaje się z niego do układu oddechowego około 2 minuty i 16 sekund:-) Rewelacja ! Poprzednie "cudo" pożyczone na okres próbny tą samą czynność wykonywało 4 razy dłużej więc teraz mamy luksus:-)
Co do przedszkola... ten m-c jest satnowczo lepszy frekwencyjno niż poprzedni :-)
Córeczka wstaje rano ciężko, lecz bez zbędnego marudzenia :-) Sama myje ząbki, perfekcyjnie się ubiera ;-) Standardowo zabiera ze sobą przyjaciela (pluszaka) np dzisiaj towarzyszyła nam owieczka Wełenka:-) Oj..pocieszny Skrzat z tej małej dziewczynki...
-
Utworzono: 2009-10-19
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Są takie dni...
Jest wieczór...Pociecha usnęła po wysłuchaniu kilku bajek, pocałunkach i ... buteleczce mleczka:-)
To był cieżki dzień...Dla matki szczególnie. Amelka czuła chyba telepatycznie powagę sytuacji i była...przegrzeczna. Mądra z niej dziewczynka. Ma mamusia powody do dumy.
Często w życiu bywa tak, że codzienne troski i zmartwienia przytłaczają to co najpiękniejsze...Układajać dziecię do snu, łzy matce napłynęły do oczu. Łzy szczęścia. Mam cudowną córeczkę, która jest zdrowa, rozwija się prawidłowo i jest...iskierką która nadaje sen życia. Refleksynjy ten blog? Owszem...taki jak caly miniony dzień. Są w życiu bowiem chwile, które stają się specyficzne i wyjątkowe. Czasami ze względu na powagę sytuacji, a czasami kompletnie ot tak stworzone przez nas samych. Skomplikowane? Być może. Dla mnie jednak ma to swoją głębie...Wtajemniczeni będą wiedzieli co autor, miał na myśli...i tak to zostawmy.
-
Utworzono: 2009-10-17
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Podsumowanie tygodnia
Minął koleny tydzień w przedszkolu...Znów przechodzimy kolejny katar i kaszelek...Ratunku!!! Kiedy to się skończy?Czy każde dziecko tak ma? Ach te infekcje...gdzie odporoność? "Uciekła" w nieznane:-(
Powodów do zmartwień więc przybywa...Matka nocami nie śpi. Kontroluje oddech córeczki i podnosi, gdy ta kaszle.Wrócil czas z okresu niemowlęcego.Nieprzespane nocki, czuwanie i ... strach. Brrr!
Amelka w ciągu dnia nie wygląda na dziecko chore, wręcz przeciwnie - energii jej nie brakuje:-)
Jest sobota, mieszkanie posprzątane. Oj, działo się dzisiaj. Ogłoszony w przedszkolu konkurs na dynię sprawił, że kuchnia zamieniła się mini ogród:-) Dynia wszedzie. Inwencji twórczej mamuśce nie brakowało, ale siły tak. Dynia, jak dynia jednak rzeźbienie w niej to już wyzwanie:-) Amelka monitorowała wszystko , uwydatniły się jej zdolności przywódcze:-) Lwica z niej 100% - towa:-)
Pociecha całymi dniami potrafi mówić...Kilka minut bawi się w Panią nauczycielkę, za chwilę jest już lekarzem. Mija godzinka a pokój zamienia się w sklep:-) Hmmm... bardzo nazwijmy to nieuporządkowany butik:-) Najważniejsze że dobrze się bawi :-) jest szczęśliwa i ... matke własnie to podbudowuje oraz dodaje energii.
-
Utworzono: 2009-10-13
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Kryzys:-(
13-10-2009
Minął miesiąc... pociecha w przedszkolu spędziła 10 dni. Cóż - sterylne dziecko z niej:-) A to kurz i psikanie, a to jakieś niby uczulenia, a to alergie... Oj! Kilka infekcji i... zapalenie oskrzeli. Rutyna - antybiotyk, lacidofil , witaminki, leki odporonościowe i... po siedmiu dnich w domku powrót do rzeczywistości. Zaczęło się pięknie , lecz... jest i kryzys. Czterolatka od rana marudzi a to, że chce inną bluzkę , a to że nie lubi jedzenia w przedszkolu i ma mamusia kupić bułeczki i spakować - ratunku!!!.Mamusia to by nawet chciała ale... nie może niestety tak zrobić. Hmmm... z racji tego, że córeczka raczej na niedojedzoną nie wygląda:-) to mamusia się nie denerwuje takimi "drobnostkami".
No przedszkole to nie dom w którym spełniane są zachcianki dziewczynki:-) i chyba najgorzej naszej Księżniczce się do tego właśnie przyzwyczaić. Cóż? Czas...Czas...Czas...
-
Utworzono: 2009-10-13
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Przedszkolne obawy
Minął 1 września:-) Dziecko żyje:-) Matka o dziwo także. Wygłupiła się rodzicielka okropnie, wydzwaniała, dopytywała a córka nawet nie tęskniła podobno:-( Przykro się matce zrobiło:-( Jednak czy jest ku temu powód? Raczej nie ... Córka nie płacze, wręcz przeciwnie - radosna i w podskokch udaje się każdego dnia o 7.05 do przedszkola:-) I po co się zadręczać na zapas? Takie już chyba rodzicielskie "zboczenie"?:-)
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
-
Urodziny: 15.08.2005
Imieniny: 30.3
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...