Wpisy zgłoszone do konkursu
						(15.05.2010)
						
						Jadłem sam 						
					
					
											
							Lubię sobie pojeść,a nie mówiłem że praktyka czyni mistrza.Teraz sam idę biorę z lodówki to co lubię i zajadam z apetytem,jak na przykład tabliczkę czekolady z orzechami.Pychotka!!!						
					
					Mamusia: dora4362
					
						(15.05.2010)
						
						Samodzielnie wypiłem soczek z butelki						
					
					
											
							Ale nie wiedziałem co mój brat bliźniak dostaje do picia czy to samo co ja czy może coś lepszego .Więc postanowiłem sam sprawdzić,pijąc z dwóch butelek na raz,ze swojej i brata.No cóz jednak dostał to samo.Pyszny soczek!!!						
					
					Mamusia: dora4362
					
						(14.05.2010)
						
						Samodzielnie podniosłem się z podłogi						
					
					
											
							koniec z podpieraniem ścian (których jak na złość nie ma w pobliżu, gdy upadnę na samym środku pokoju ;)) nie mogę też stale czekać aż ktoś wyciągnie do mnie rękę. nadeszła pora na kolejny krok ku "dorosłości" - samodzielne powstanie podłogowe ;) bo grunt to mieć grunt pod nogami i potrafić go użyć :) 
ja potrafię :) dzięki temu nie muszę już doczłapywać na czworakach do najbliższego fotela, łóżka, stołu czy krzesła by się podnieść. wystarczy przyjąć pozycję amerykańskiego futbolisty - podeprzeć się podłogi, unieść pupę i… stanąć na nogi :)
					
					ja potrafię :) dzięki temu nie muszę już doczłapywać na czworakach do najbliższego fotela, łóżka, stołu czy krzesła by się podnieść. wystarczy przyjąć pozycję amerykańskiego futbolisty - podeprzeć się podłogi, unieść pupę i… stanąć na nogi :)
Mamusia: elejka
					
						(14.05.2010)
						
						Zostałem ochrzczony						
					
					
											
							!5 sierpnia 2008 roku mając 5 miesięcy przyjeliśmy pierwszy ważny sakrament kościelny jakim jest chrzest święty.Za ten sakrament wdzięczni jesteśmy naszym kochanym rodzicom i rodzicom chrzestnym.						
					
					Mamusia: dora4362
					
						(14.05.2010)
						
						Powiedziałem:  Tata						
					
					
											
							Moim pierwszym wypowiedzianym słowem w wieku 9 miesięcy było słowo Tata.Nie liczę wcześniejszego gaworzenia typu a-gu czy t.p.Bo takie gaworzenie to od 4 miesiąca mojego życia się zaczęło.						
					
					Mamusia: dora4362
					
						(14.05.2010)
						
						Powiedziałam: Nie						
					
					
											
							Babcia czasem mi czegoś zabrania dotknąć-mówi wtedy NiE WOLNO! No to ja też się nauczyłam magicznego słowa i mogę wszystkim zabraniać :)))) A co!!! :)						
					
					Mamusia: jowita
					
						(14.05.2010)
						
						Jadłem sam posługujac się widelczykiem						
					
					
											
							Mając półtora roczku zacząłem sam zajadać nie które posiłki.						
					
					Mamusia: dora4362
					 
					
						(14.05.2010)
						
						Powiedziałem: gu gu						
					
					
					
					Mamusia: Kama20
					
						(14.05.2010)
						
						lekarstwa pomagają!!!! więcej się uśmiecham i W...						
					
					
											
							ufff jaka ulga, oby już nie wracało tamto....
AZS, masakra jakaś - mama ciągle powtarza to słowo (pewnie znaczy coś strasznego, bo czułam się fatalnie wtedy). Wszystko bolało, swędziało, a ja - jeszcze przecież malutka dziewczynka - nie umiem się obrócić, ani drapnąć porządnie.... (a jak już drapnę to prosto w oko!!! i co??? od razu muszę się pobeczeć)... a teraz nic, nawet mama nie nazywa mnie już Obrażoną Biedronką.
Wujek zawiózł nas do Sopotu, do pani doktor, u której sam się leczy (bo też ma AZS) i mam cały koszyk lekarstw - czubaty!!! Mama 88 razy dziennie studiuje karteczkę od pani doktor - po kolei mnie poi i smaruje... ciągle się boi, że się pomyli.
NAJWAŻNIEJSZE: pomaga!!!! Teraz jestem śliczna i zadowolona!!!! Chodzą i wzdychają do mnie wszyscy.
					
					AZS, masakra jakaś - mama ciągle powtarza to słowo (pewnie znaczy coś strasznego, bo czułam się fatalnie wtedy). Wszystko bolało, swędziało, a ja - jeszcze przecież malutka dziewczynka - nie umiem się obrócić, ani drapnąć porządnie.... (a jak już drapnę to prosto w oko!!! i co??? od razu muszę się pobeczeć)... a teraz nic, nawet mama nie nazywa mnie już Obrażoną Biedronką.
Wujek zawiózł nas do Sopotu, do pani doktor, u której sam się leczy (bo też ma AZS) i mam cały koszyk lekarstw - czubaty!!! Mama 88 razy dziennie studiuje karteczkę od pani doktor - po kolei mnie poi i smaruje... ciągle się boi, że się pomyli.
NAJWAŻNIEJSZE: pomaga!!!! Teraz jestem śliczna i zadowolona!!!! Chodzą i wzdychają do mnie wszyscy.
Mamusia: bea
					
						(14.05.2010)
						
						Jestem coraz bardziej samodzielny i pomocny hih...						
					
					
											
							Do niedawna to mama pomagała mi we wszystkich czynnościach : karmiła,przewijała,uczyła siedziec i chodzić. Więc teraz ja zaczołem odwdzięczac się mamusi -bo już jestem prawie samodzielny ;o) Codziennie sprzątam jej ławę,układam ubrania w dolnych szafkach i szufladach,a także pielęgnuje jej kwiatki na balkonie ;oD Mamusia jest bardzo zadowolona z mojej pomocy-zawsze gdy zobaczy efekt mojej pracy ,woła : "Szymonku!!!!" i głośno się śmieje ;oD Jakby nie było jestem już mężczyzną i nie mogę pozwolic na to ,żeby mama wszystko sama robiła -więc przejołem część obowiązków ;oD Mamci zostawiam gotowanie obiadków bo do kuchenki jeszcze nie dosięgne-ale już niebawem...;oD 						
					
					Mamusia: edzia23
					
				Zacznij przygodę z pieluchami wielorazowymi!				
	Pieluchy wielorazowe stają się coraz popularniejszym wyborem wśród świadomych ekologicznie...
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj





















 
			 
			





 
				 made by artflash interactive
made by artflash interactive