Wpisy zgłoszone do konkursu

Avatar
(17.05.2010) Z życia Tomeczka
Dziś 17 maja 2010 r., mam 10 miesięcy 4 tygodnie i 1 dzień. Jestem troszkę chory, mam niefajny kaszel i mama daje mi przez to niedobry syrop, Mama musi mi go dawać na siłę, bo inaczej na pewno bym go nie wziął do ust. Jak zwykle trochę rozrabiałem. W kuchni stoi fajna rzecz z kurkami, które lubię kręcić, ale mama mi nie pozwala ich ruszać mów,że to kuchenka, której nie wolno mi dotykać. Musiałem zadowolić się szafką z której też można powywalać fajne przedmioty. Na dworzu strasznie pada i nie mogłem wyjść z domu, a tak strasznie bym chciał. Cały dzień mówiłem ma-ma, uwielbiam to słowo ;). Jeszcze tylko zjem cycusia i spać... dobranoc :)
Avatar
(17.05.2010) Atak...
Z nocy 12 na 13 maja przeżyła matka chwile zgrozy... Dziecina zdrowa, bez oznak jakiejkolwiek dolegliwości usnęła. Tuż po godzinie 24-tej tj.pechowego dnia majowego dziecko zaczęło kaszleć. Oddech i znowu to samo. Czas się zatrzymał! Nie można opisać tego co czuła matula i jak się zachowywała. Atak kaszlu alergicznego nabrał formy przeraźliwego "duszenia się" dziecka. Bez chwili namysłu i zwracania uwagi na wyczucie taktu, godzinę itd. wykonany został telefon do lekarza dziecinki. Szybka ingerencja kobiety Anioła, inhalacje z leku "nagły wypadek" i...koniec. Córka zasnęła a matka? Płacz, puszczające nerwy i obserwacja...Modlitwy do Pana Boga także nie zabrakło! Codziennie człowiek się uczy a jednak czas przyznać że panika niszczy cały zdrowy rozsądek i tok pozytywnego myślenia matuli. Przyczyna ataku - trawa pyląca, zabawy przedszkolne na "łace z dmuchawcami".
Mamusia: Agnieszka_al
Avatar
(17.05.2010) Oglądałam TV
Ogladalam bajke w telewizij, byly zwierzatka: malpki, jeze, niedzwiedzie, slonie, zyrafy. Malpki skakaly z jednego drzewa na drugie, jeze nosily jablka na kolcach, niedzwiedzie zbieraly sie do snu na zime, slonie oblewaly sie woda z wielkich trab, a zyrafy zbieraly liscie z drzew. Jak sie bajka skaczyla przelaczalam sobie programy.
Mamusia: kociak
Avatar
(16.05.2010) Jechałam samochodem
mama mi mowi ze moja pierwsza stycznosc byla z samochodem dokladnie 20.06.2006r jak wypisali nas ze szpitala do domu, ja tego nie pamietam..:) a obecnie uwielbiam jezdzic autem to jest cos spisz kiedy chcesz, ogladam nawet bajeczki na dvd gdy jezdzimy do Polski jest wtedy bajecznie:) mam swoj fotelik w kolerze różu w ktorym czuje sie bezpiecznie. :):) jest fajnie gdy deszcz pada a krople splywaja po szybie. lubie szybka jazde ale tatus sie boi z mna szybko jechac.
Mamusia: agata19123
Avatar
To bez dwóch zdań nowe doświadczenie w moim życiu. Nigdy wcześniej nie spałem w kasku (rowerowym, ani żadnym innym). Kask jest całkiem nowy, podobnie jak rower. Podobno niedługo będę śmigał na rowerze, jak kolarz. Na razie jeżdżę na pych. Tata i mama robią "pych-pych" a ja jadę. Całkiem to wygodne, i mogę się skupić na kierowaniu.

PS. W kasku spałem całe 5 minut, potem mama mi go ściągnęła. Czy to nie zaprzepaści mojej kariery kolarza??
Mamusia: ptysiowa_mama
Avatar
(16.05.2010) bylam zoo:)
Był piekny zimny majowy dzien. Rodzice z okazji nadchodzacego Dnia Dziecka wzieli mnie do zoo. Ja uwielbiam małpy. bylo wspaniale duzo fajnych zwierzat byly zyrafy ktore maja dlugie szyje jeszcze nigdy nie widzialam takiej dlugiej szyji. atrakcja takze dla mnie byly lwy ktory ryczaly ze az sie wystraszylym. bylo tak glosno bo kolo nas byly glosniki. jechalismy łódka prosto do moich kochanych zwierzatek małpek. bylo ich duzo i malutkie i duze, bylo mi zal tych malutkich piszczaly, chowaly sie. juz zabardzo nie lubie malp bo sie strasznie bily gryzly to bylo nie do zrozumienia jak dla mnie malej dziewczynki. mama mi zdjecia robila jedno wklejam tutaj za mna na zdjeciu jest maly slodziutki tygrysek. bylismy w tym zoo 3 godzinki i nie zwiedzilismy wszystkiego bo zrobilo sie zimno. to bylo cos wspanialego zobaczyc w jeden dzien tyle zwierzat.KOCHAM ZWIERZATKA:)
Mamusia: agata19123
Avatar
(15.05.2010) jezdzilam rowerkiem
pierwsz raz siadlam na rowerek, ktorym mi nikt nie pomagal jezdzic(no moze troszke mama) bardzo sie balam bylam wprost przerazona. po kilku upadkach wstawalam i wsiadalam spowrotek nie moglam sie poddac musialm sie nauczyc sama jezdzic bo przeciez jestem juz duza:) po 2 dniach wielkich zmagan UDALO MI SIE!!!! jezdze na czterech koleczkach:):)moja mamusia chyba bardziej sie cieszyla niz ja. to byl wspanialy dzionek a na zdjeciu tego efekt. uwielbiam swoj rowerek:)
Mamusia: agata19123
Avatar
(16.05.2010) Kocham cie tato :)
Tatuś znowu nas zostawił, pojechał zarabiać pieniążki do Niemiec , tatusiu minęło parę godzin od kad pojechałeś a ja już tak tęsknie .... jak przyjedziesz zapewne znowu mnie nie poznasz , będę miał już skończone trzy miesiące. Kocham cię tato ;**
Mamusia: agatka9082
Avatar
"Dziś ten wóz będzie wiózł, będzie wiózł mnie dziś ten wóz" :-) dzisiaj odwiedziłam swoją młodszą kuzyneczkę. Ale co tam kuzynka, najważniejsze, że mogłam pojeździć sobie jej nowym wozem. Świetnie do mnie pasuje :-) Tatuś był ze mnie bardzo dumny, mówił że jestem lepszą "kierowniczką" niż mamusia. Przejażdżka była tak fajna, że nie chciałam wysiadać z samochodu. Babcia bała się troszkę o drzwi w domu, bo jeździłam jak mały pirat, ale dałam radę. W końcu to tatuś uczył mnie jazdy.
Tatuś: marcin26
Avatar
W jedną stronę tramwajem,w drugą autobusem! Do chrzestnej:)Mama się trochę bała ze mną jechać ale mamy wózek z dobrymi hamulcami! A ja usnęłam słodko od tego trzęsienia:) jestem aniołkiem...
Mamusia: jowita
<< poprzednia 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 następna >>

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj