Wpisy zgłoszone do konkursu

Avatar
(17.05.2010) Raczkowałem
adaś raczkuje juz w pełni
w ogóle nie spada na brzuszek
ale raczkowanie służy mu tylko żeby podejść gdzieś, gdzie może się złapać i wstać :D
Mamusia: mikan
Avatar
(24.05.2010) Chwyciłam grzechotkę
mniam mniam
Mamusia: jolkk
Avatar
W weekend postanowiliśmy wybrać się na rodzinną przejażdżkę rowerową. Dostaliśmy specjalny fotelik dla Amelki, który montuje się do roweru. Oczywiście nie zabrakło kasku na główce - zabawa zabawą ale wszystko musi odbywać się bezpiecznie!!!
Ale jej się podobało ;) Trzeba będzie na pewno to powtórzyć. Jeździliśmy sobie po niedaleko położonych od domu działkach ogrodniczych, byliśmy w stadninie koni pokazać Amelce zwierzątka. Oczywiście Amelia jak zobaczyła konika to całą zadowolona krzyknęła muuuuu.... :)))).
Mamusia: aredzimska
Avatar
(25.05.2010) karmienie kaczuszek:)
dzisij jest piekny sloneczny dzien. poszlysmy z mama do parku, nakarmic kaczuszki. bylo ich mnostwo, malutkie i duze. rzucalam im chlebek, ktory mamie zostal. bylo superancko. spojzcie sami:):)
Mamusia: agata19123
Avatar
Dziś maleńkie pranko było:)wszystko się dokładnie wyczyściło!byłam ciekawa jak praleczka prała i tak sobię podglądałam.Mamusia wrzuciła tam ciuszki i moje dwie pluszowe kaczuszki.Praleczka głośne dżwięki wydawała aż w końcu prać przestała!
Mamusia: ewelina13
Avatar
(25.05.2010) Groźne orzechy!
Godzina 10.36 dnia wczorajszego na długo pozostanie w matuli pamięci.
Telefon z przedszkola z informacją, że z dzieckiem coś się dzieje sprawił , iż poraz kolejny serce zaczęło walić jak dzwon! Poleciała matka po dziecine i...zastała spuchniętą buźkę, czerwone rozpalone policzki. Ubrała rodzicielka córeczkę w czyste ubranie (bowiem wymioty także się odbyły) i jak na skrzydłach udała się do lekarza prowadzącego dziecinę...Z minutu na minutę buzia dziecka stawała się coraz grupsza a w okolicach pachwin, kolan, karku, przedramienia pojawiły się czerwone miejsca. Podejrzewała matka szkarlatynę, lecz języczek nie miał malinowego zabarwienia! Maleństwo informowało, iż jest bardzo zimno a matka ze łzami w oczach uspakajała że za chwileczkę dojedziemy i Pani Dr nam pomoże! Ręce spocone, trzęsące się...Czarne myśli i wielkie nerwy. Reakcja Pani Dr była natychmiastowa. Diagnoza - silna reakcja alergiczna. Dawka lekow sterydowych, sprawdzenie czy dziecko ma wolny przełyk i... szukanie przyczyny! Dowiedziała się matula, że dziecko w przedszkolu zostało poczęstowane cukierkiem z orzechem!!! Amelka nie dostwała nigdy takowych. Wszystko co miało smak orzechowy było dla niej "nie dobre". Tylko skąd matka miała wiedzieć że dziecię ma alergię na to "coś"? Pod stałą opieką lekarza udała się matka z dzieckiem do domu. Wyplakała się po godzinie gdy zauważyła że córka czuje się już dobrze. Zniknął obrzęk, zaczerwienienia, wysypka. Amelka bawiła się jakby nic się nie stało, jakby tej całej sytuacji wogóle nie było...Co czułam? Czułam lęk, czułam strach...Dla mnie wszystko inne straciło sens....Kochana Córeczko!Jesteś dla mnie wszystkim! Życia sobie bez Ciebie nie wyobrażam!Nie wybaczyłabym sobie, nikomu gdyby coś Ci się stało!
Nie wiem kim będziesz jak dorośniesz, nie wiem czy dobrze Cię wychowuje...
Wiem jedno od chwili Twoich narodzin jesteś dla mnie calym światem ...
Mamusia: Agnieszka_al
Avatar
Trzeba tylko przechylić główkę do tyłu i gotowe.
Mamusia: gabrysia1965
Avatar
(18.05.2010) Niespodziewanie...
Dziecina jak codzień wstała grzecznie rano, "wciagnęła" dawkę leków wziewnych i odprowadzona zostala do przedszkola. Zaskoczyła dzisiaj matkę pociecha opowieściami o "super koledze". Otóż obiło się rodzicielce o uszy imię Hubert lecz nie wiedziała matka że co do tego chłopca 5 -letnia dziewuszka ma już plany:-) Ma być on jej "mężulinkiem":-) Cóż podobno chłopiec do niej "pasuje" i tańczą razem krakowiaczka a to poważna sprawa:-)
Hmmm... rozwój emocjonalny ma córka rozwinięty odpowiednio do wieku:-)
Matka też w przedszkolu miała swego "mężusia":-) i pamięta go do dzisiaj:-)
Mamusia: Agnieszka_al
Avatar
poszliśmy z rodzicami na plac zabaw, spędziłem cały czas w piaskownicy. Bawiłem się z dziećmi, budowałem z mamą zamki z piasku... ale trzeba było wrócić do domku na obiadek i strasznie się denerwowałem i płakałem bo nie chciałem wracać do domku...
Mamusia: kubus
Avatar
(23.05.2010) byłem na działce
W niedzielę rano odrazy po śniadanku pojechaliśmy na działkę, zabraliśmy moje zabawki: piłkę, wiaderko, łopatkę i grabki, tata robił grilla, a my z mamą kosiliśmy trawę - ale była super zabawa, całą tą trawę wkładałem do wiaderka i zanosiłem na kupkę, zjadłem drugie śniadanko i poszedłem spać - tak dobrze mi się spało po zabawie ze trwało to 2 i pół godziny. Jak wstałem to znowu wariowałem na trawce:) zjadłem obiadek i pojechaliśmy do domku:)
Mamusia: kubus
<< poprzednia 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 następna >>

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj