Wpisy zgłoszone do konkursu
(24.12.2009)
Świętowałem...
Świętowałem...Święta Bożego Narodzenia...jak dla mnie szczególne święta. Pierwsze w moim życiu i najpiękniejsze dla moich rodziców. Miałem wtedy cztery miesiące,ale jak zobaczyłem tą pachnącą,kolorowo świecącą choinkę to aż zapiszczałem z zachwytu:) Ach....a jaką w domu można było odczuć aurę miłości i szczęścia...magiczny czas...
Mamusia: kasiag121
(15.05.2010)
Zwiedzałem samodzielnie mieszkanie (pełzani...
Pełzanie...coraz ciekawiej dzieje się w moim życiu:))) Świetna dyscyplina sportowa! Mama sadza mnie na kocyku, obsypuje zabawkami i myśli, że ma chwile aby zrobić obiadek, ale nie nie!!! Ja to już tak nie posiedzę! Zwinnie kładę się na brzuszek i pełzam sobie po pokoju. Oooo! Nawet ładnie tatuś urządził ten salonik...taki duuuuży teren do śmigania:) Hmmm wazon na podłodze...no nie wiem czy on tu tak może stać...znaczy się leżeć:) Oj chyba mamusia będzie musiała znaleźć dla niego inne miejsce;)
Mamusia: kasiag121
(15.05.2010)
Samodzielnie wypiłem herbatkę/wodę/soczek z but...
Samodzielnie wypiłem mleczko z butelki...bo do tej pory piłem je z cycusia(nadal pije!!!) Ojjj!!! Mamie nie było łatwo mnie do tego zmusić, zajęło jej to cały tydzień...taki byłem uparty! Bo powiedzmy sobie szczerze...nie ma nic lepszego na świecie jak mleczko mamusi!!! No ale dałem za wygraną, bo już nie najadam się tak cycusiem do syta. I tak sobie pije...raz cycusia a raz butle:)))
Mamusia: kasiag121
(15.05.2010)
Jechałam na rowerze :-)
Dzisiaj, zamiast zabawy na podwórku, mamusia postanowiła że wybierzemy się na wycieczkę rowerową. Na moje pierwsze urodzinki dostałam fotelik rowerowy, wiec trzeba w końcu zacząć z niego intensywniej korzystać.
Korzystając z poprawy naszej psotnej pogody, mama wybrała dla nas trasę (ok 10km) do okoła trzech wsi złączonych ze sobą, w tym naszej :-)
W połowie drogi, moja mamusia była już troszeczkę zmęczona, ciężko oddychała więc postanowiłam gładzić ją po pleckach, aby dodać jej otuchy. W końcu nie jechała sama, miała niezły balast ze sobą, mnie prawie 11 kilo oraz moją siotrzyczkę lub braciszka pod serdyszkiem :-)
Gdy nadarzyła się okazja, mamusia postanowiła skrócić trasę naszej wycieczki, o jakieś 2 km. W sumie dobre i to. Nagle usłyszałam że w naszym rowerku coś zaczyna trzeszczeć , mamusia też troszeczkę się zaniepokoiła, ale dzielnie pedałował dalej. Gdzy dojeżdżałyśmy do przejazdu kolejowego (2 kilometry od naszego domku), usłyszałam jakiś trzask, okazało się że spadł nam łańcuch!!!
Pierwsza myśl mojej mamusi była taka, aby go naprawić. Mamusia spojrzała na mnie, (musiałaby mnie wyciągnąć z fotelika) i stwierdziła że wybiera marsz do domu. W końcu jestem jej córeczką i wiedziała ona że jeśli mnie wyciągnie, to ja wejdę tam gdzie nie trzeba, np. pod samochód.
Mamusia dzielnie maszerowała , a ja zrobiłam się już taka zmęczona, że oczy same mi się zamykały. Moja główka wisiała na dół, a moje ciało trzymały pasy bespieczeństwa! Na pewno musiało to świetnie wyglądać hehe. Mam próbowała mnie budzić , tłumacząc że wszysto będzie mnie pózniej bolało i że już nie daleko, ale ja nie porafiłam nad tym zapanować.
W końcu dotarlłyśmy do domu, mamusia chciała położyć mnie spać, po takiej "ciekawej" podróży , ale ja już się wyspałam!!! Dla mnie nadszedł teraz czas zabawy, nie drzemki:-)
Korzystając z poprawy naszej psotnej pogody, mama wybrała dla nas trasę (ok 10km) do okoła trzech wsi złączonych ze sobą, w tym naszej :-)
W połowie drogi, moja mamusia była już troszeczkę zmęczona, ciężko oddychała więc postanowiłam gładzić ją po pleckach, aby dodać jej otuchy. W końcu nie jechała sama, miała niezły balast ze sobą, mnie prawie 11 kilo oraz moją siotrzyczkę lub braciszka pod serdyszkiem :-)
Gdy nadarzyła się okazja, mamusia postanowiła skrócić trasę naszej wycieczki, o jakieś 2 km. W sumie dobre i to. Nagle usłyszałam że w naszym rowerku coś zaczyna trzeszczeć , mamusia też troszeczkę się zaniepokoiła, ale dzielnie pedałował dalej. Gdzy dojeżdżałyśmy do przejazdu kolejowego (2 kilometry od naszego domku), usłyszałam jakiś trzask, okazało się że spadł nam łańcuch!!!
Pierwsza myśl mojej mamusi była taka, aby go naprawić. Mamusia spojrzała na mnie, (musiałaby mnie wyciągnąć z fotelika) i stwierdziła że wybiera marsz do domu. W końcu jestem jej córeczką i wiedziała ona że jeśli mnie wyciągnie, to ja wejdę tam gdzie nie trzeba, np. pod samochód.
Mamusia dzielnie maszerowała , a ja zrobiłam się już taka zmęczona, że oczy same mi się zamykały. Moja główka wisiała na dół, a moje ciało trzymały pasy bespieczeństwa! Na pewno musiało to świetnie wyglądać hehe. Mam próbowała mnie budzić , tłumacząc że wszysto będzie mnie pózniej bolało i że już nie daleko, ale ja nie porafiłam nad tym zapanować.
W końcu dotarlłyśmy do domu, mamusia chciała położyć mnie spać, po takiej "ciekawej" podróży , ale ja już się wyspałam!!! Dla mnie nadszedł teraz czas zabawy, nie drzemki:-)
Mamusia: Agatka2012
(15.05.2010)
Jechałem tramwajem/autobusem
Tramwajem jeszcze nie jechałem, choć mi się to marzy, ale autobusem już tak! Super frajda! Uwielbiam zaczepiać ludzi, których widzę pierwszy raz;)
Mamusia: fantazja84
(15.05.2010)
Nabiłem sobie guza/skaleczyłem się
Odkąd się urodziłem zdarza mi się nabić guza, ale szybko z tego wychodzę:) Raz skaleczyłem się w piaskownicy, ale już tego nie pamiętam!
Mamusia: fantazja84
(15.05.2010)
Byłem na wakacjach
Co roku wakacje spędzam nad morzem. Te w tym roku też:)
Mamusia: fantazja84
(15.05.2010)
Powiedziałem: Inne
Już wszystkie słówka mówię poprawnie i żadnych nie przekręcam:) Każdy się ze mną dogada:)
Mamusia: fantazja84
(15.05.2010)
WIERNY MALUTKI KIBIC
CHOC JESTEM MALUTKI TO JESTEM WIERNYM KIBICEM POLSKI:)
A GDY DOROSNE TO NAPEWNO BEDE CHODZIC Z TATUSIEM I DZIADKIEM NA MECZE
HE HE:) A KTO WIE MOZE W PRZYSZŁOSCI ZOSTANE PIŁKARZEM.
A GDY DOROSNE TO NAPEWNO BEDE CHODZIC Z TATUSIEM I DZIADKIEM NA MECZE
HE HE:) A KTO WIE MOZE W PRZYSZŁOSCI ZOSTANE PIŁKARZEM.
Mamusia: OLIK26
(15.05.2010)
Świętowałam...18-ste urodziny cioci Ewelinki
01.05 od samego rana mamusia zachowywała się inaczej niż zwykle. Szykowała ładne ubrania, przebierała się i narzekała, że nie ma co na siebie włożyć :-) Wieczorem rodzice się wystroili i już byłam pewna, że szykuje się coś wyjątkowego. Nie mogłam tego przegapić! Rodzice zawieźli mnie do wuja i za wszelką cenę starali się uśpić. O nie, nie ma mowy - ja mam przegapić imprezkę. Za nic! Oczywiście nie dałam się wykiwać. Mamusia i tatuś nie mieli wyjścia i wystroili mnie w śliczną sukieneczkę (ta ślicznotka w fioletowe sukience to ja) i zabrali ze sobą. Oj, jak ja się wybawiłam. Tańczyłam z dziadziusiem i cioteczkami, poznałam fajną koleżankę i troszkę sobie poplotkowałyśmy :-) Babcia dała mi super jedzonko a rodzice mieli chwilkę dla siebie i mogli ze sobą potańczyć. Wytrzymałam do 23.30! A co tam, jak się bawić to się bawić! A jak się potem spało smacznie i dłuuugo. Pokazałam wszystkim jak potrafię się bawić i może w czerwcu zabiorą mnie na wesele :-) Kawalera już mam, sukienkę też a co najważniejsze wielką ochotę na zabawę :-)
Mamusia: agat1978
Spodnie dresowe dziecięce
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj