Cześć wszystkim
Witam Nowe Kwietnióweczki - już pisałam, im nas więcej tym lepiej, szkoda tylko, że niektóre się z nami witają i potem o nas zapominają
. Albo po prostu nie mają czasu na forum
Anek - Moja Kochana Sierpnióweczko 2010 . Dziękuję Ci serdecznie - domyślam się, że dziś się dowiedziałaś o mojej ciąży . Jeszcze raz dziękuję i życzę dużo zdrówka dla całej Waszej Czwóreczki .
Sylwia - ja sie staram mówić bezosobowo, póki co to jest po prostu Dzidźka
. Rzadziej Dzidzia. Coraz częściej pojawia się określenie Turkucia Podjadka (nie żeby Dzidźka była podobna do tego szkodnika, chodzi głównie o moje nagłe napady głodowe, i o chudnięcie
). Jak już się dowiem jaką płeć w sobie noszę to będę mówić po imieniu - od początku ciąży z Córą mówiłam, że tam jest Arienka (uparłam się na dziewuszkę i takową miałam
). Jako, że dziecko w brzuchu słyszy, to potem ten wyraz jest dla dziecka znajomy i na nie reaguje. Tak miałam z Córą.
Swędzenie - mnie nic nie swędzi. Widać szczęściara ze mnie...
...choć nie do końca, bo ostatnio znowu mi się nie układa z M. Nawet moi rodzice mówią, że się bardzo zmienił ostatnio, ogólnie nie da się z nim porozmawiać o tym co go trapi, bo od razu się denerwuje. Jest mi strasznie przykro, bo jestem ze wszystkim sama. I z chorobą Córy, i z własnym samopoczuciem, i z ciążą, i co najgorsze - z finansami również. A każda próba rozmowy kończy się nerwem ze strony M. i moim płaczem do podusi, bo nie umiem sobie inaczej radzić z tym smutkiem. A jeszcze mi tak smutno jak czytam jak zachowują się Wasi mężowie i partnerzy, że buziaki, głaskanie, smarowanie... Ehhh pomarzyć mogę. Może coś się szczęśliwie odmieni, bo jak nie to kiepsko to widzę.
Choroba Córy - dziś cudownie ozdrowiała, ale niestety tylko do czasu kiedy powiedziałam "Wychodzimy do Babci". Wtedy nagle zaczęła kaszleć i smarkać. A tak - mówię Wam - od rana do godz. 14.30 nie usłyszałam ani kaszlnięcia ani pociągnięcia nosem... Mała hipochondryczka... I nawet wiem po kim to ma
.
In vitro. Czekając na dziecko - oglądałam wczoraj oba odcinki - i powtórkę i premierę. Ale się napłakałam. Tyle co te kobiety mają nadziei i siły, to można by kilka osób obdzielić. Dziewczyny - jakie my mamy szczęście, że zaszłyśmy naturalnie w ciążę. No chyba, że jest wśród nas ukryta szczęśliwa mama "in vitro"
Ws. dat porodów - widzę, że większość z nas ma pomieszane
. Mnie z miesiączki termin wychodzi na 12 kwietnia, z USG na 23
. I z racji takiej, że kilka razy na USG wychodziło na 23, to lekarz powiedział, że kierujemy się właśnie tą datą. Ale mam być przygotowana od 12 kwietnia. I bądź tu kobieto mądra
.
Idę sobie upolować kolację w kuchni (ale to makabrycznie zabrzmiało
).
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-10-23 18:09 przez ariena.