Cześć Dziewczyny
Powoli wracam do normalności, chociaż do wyników amino jeszcze ponad 2 tygodnie to jakiś dziwny spokój we mnie zapanował ...
Czuję się dobrze i nie mam ani maluśkiego śladu na brzuszku po amino ... nic, do dzisiaj prawie leżałam plackiem od poniedziałku, wyspałam się troszkę i poleniuchowałam ...
Piszecie o swoich związkach ... a więć i ja Wam napiszę, że nie zawsze kawalerowie (starzy) są takimi egoistami ...
Ja mojego męża poznałam 8 lat temu ... ja miałam 21 lat, a on 34 lata ... wysoki, opalony blondyn, wysportowany, mądry, czytający książki, chodzący do teatru, kina (nawet sam, jak nie mial nikogo potrafił sam sobie w ten sposób organizować wolny czas), do tego człowiek z pasją: paralotniarstwo i nurkowanie
na 21 latce zrobil ogromne wrażenie, spokój, opanowanie, zaradny życiowo, ale mieszkający u rodziców (na 4 pokojowym mieszkaniu, zajmował 2 pokoje), dawał im tylko pieniądze na jedzenie ... Zawód: wyuczony kucharz, wykonywany górnik. A ja pracowałam w firmie budowlanej, przygotowywałam oferty przetargowe, studiowałam zaocznie Zarzadzanie Zasobami Ludzkimi .. i co nas polaczylo ... chemia, jakiej nigdy wczesniej nie czulałam! Do dzisiaj pamietam jak poznalismy sie przez przypadek i te kurwiki w oczach
Pamietam nawet w co był m ubrany
NIe było łatwo, ja młoda, głupiutka, zazdrosna o niego jak cholera, robilam mu o wszystko wyrzuty, kazda jego znajoma była potencjalnym wrogiem, chcialam miec go tylko dla siebie! Bylismy ze soba pare miesiecy i sie rozstalismy z takich hukiem ... !! Plakalam miesiac, spotkalismy sie przypadkiem i poszlismy na kawe, wyladowalismy w hotelu i zostalismy na noc ...
Pamietam jak wtedy szeptem powiedzial, ze brakowalu mu mnie
... Znowu bylismy razem i znowu sie rozstalismy bo znowu bylam zazdrosna, czułam sie niedowartościowana, bolalo mnie że wybrał w piątek wieczorem kumpli i piwko z nimi, zamiast wypad do kina ze mną. Odeszłam! Było cieżko żyłam, wegetowałam i coś we mnie pękło! Pokaże mu, że świat się na nim nie kończy! ... Znalazłam pewną, lepszą pracę! Zrobiłam mgr. On w tym czasie kupił mieszkanie, obok mnie! Ja spotykałam się z innymi, ale ciągle myślałam o nim. On wydzwaniał, wyczekiwał na mnie pod klatką. Bałam się, że znowu wszyscy będą ważniejsi ode mnie. Ale którego dni dalam sie zaprosić do kina i znowu był hotel i wspólna noc. Od tamtej pory jestesmy razem ... od 3 lat małżenstwem. Mamy Natalke
Sprzedalismy tamto mieszkanie obok moich rodzicow i kupilismy dom
Nie pamietam kiedy mielismy ostatnio do siebie jakies powazne wyrzuty ... (pomijając kwestie typu mi sie bardziej inna farba podobala, ja chciałam tu panele, a ja wolałem kafelki
... Jest cudownie, mam wspolnych znajomy, ale nie zawsze czas spedzamy razem
Dojrzalam, potrafie wyjsc z przyjaciolkami w piatek wieczor na piwko czy winko ... M tez czasem wychodzi ... ale coraz zadziej .. Przecie on ma juz 42 lata w grudniu .... jak ten czas leci ... Ja mam dopiero 29 lat ... ale jak mam ochote na disco to jedziemy ... Czesto chodzimy do kina, teatru ... zostawiamy Natke u dziadkow i spedzamy czas sami ... ( no teraz troszke rzadziej przez ten remont)
ale daje rade ... M robi zakupy, sprzata, gotuje .. zajmuje sie Natalą ...
To prawda nie mamy na tym etapie problemów finansowych ... wie że wtedy najczesciej zaczynają sie problemy ... Jak pomysle co tak naprawde sie zmienilo w nas że tworzymy teraz tak udane małżenstwo ... to wiem, że ja dojrzalam i uwierzylam w siebie, pokachałam siebie i uwierzyłam, że też ktoś może mie tak pokochać, że nie będzie mógł beze mnie
Nie zawsze mam buziaki, teraz córcia zbiera ten miód
Córunia Tatunia! Ale wystarczy jego spojrzenie po tych latach i nadal widzę, te kurwiki w oczach ... My byliśmy na etapie, że razem żle, bez siebie jeszcze gorzej ...
A teraz wiemy, że gdybyśmy sie w porę nie opamiętali to przegapilibyśmy coś najwspanialszego w życiu .... prawdziwą miłość .
Oj ale się rozpisałam ... mam nadzieję, że Was nie zanudziłam ...
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]