ŻYCIE PO PORONIENIUsad smiley

Wysłane przez karolka86 

Truskaweczka83 (offline)

15-02-2015 22:18:14

Wolbrom
Ja też poroniłam pod koniec stycznia, ciężko było bardz, zwłąszcza, że ciązy doczekałam się dopiero po 12 latach...
teraz nadzieja, ze jeszcze kiedyś sie doczekam znikoma, z mężem okazy zdrowia, nasienie wszysko ok, a 14 tc poronienie zatrzymane, zabieg, rozpacz, jest lepiej juz, ale teraz za to inne problemy( w pracy)

Anonimowy użytkownik (offline)

15-03-2015 20:56:30

Witam,
nie wiem czy jeszcze ktos tu zagląda, ale nie wiem co mam ze sobą zrobic... postanowiłam tu sie wypłakac...
W piątek poroniłam. to był 8tc. moja 3cia ciąza. Pierwszą straciłam w 18t... Druga szczesliwa ( 2 pobyty w szpitalu, masa leków...) -synek ma 3lata smiling smiley
Czułam sie jak "nie w ciązy" czyli bardzo dobrze, inaczej niz w 2 poprzednich. cieszyłam sie, ze tym razem po prostu bedzie inaczej - nagroda za tamte niedogodnosci ( non stop mdłosci, wymioty, bole zołądka, zaparcia itp..) Jedynie piersi mnie bolały... no i jakies 5 testów z 2 kreseczkami.
W srodę zobaczyłam rózowy sluz na papierze... przestraszyłam sie, ale bardzo wierzyłam, ze to tylko jakies naczynko pękło ( moze z wysiłku), bo nie bolał mnie brzuch. nastepnego dnia to samo.... przelezałam prawie całe te dni... dopiero w piątek wieczorem zobaczyłam ciemną krew...
przeczuwałam najgorsze. zadzwoniłam do kolezanki - przed wyjsciem z domu poszłam ostatni raz do toalety i... wtedy ( wg mnie) to sie stało... nie łudziłam sie, ze sie myslę... teraz chciałam juz tylko, zeby zbadał mnie ginekolog. stwierdził jaka jest sytuacja, czy musze miec łyzeczkowanie...
Niestety ( dla mnie) mieszkam w Norwegii... Droga do tego usg trwała dobre 5H!!!! sad smiley(
odsyłano nas z miejsca na miejsce. Tu nikt sie nie przejmuje tak wczesną ciaża. leki zaczynaja podawac po 24tc!
Okazało sie, ze musze najpierw odbyc wizyte u lekarza ginekologa, zeby mnie w szpitalu zbadali! paranoaja jakas! u lekarza, ktory tylko bada brzuch przez ucisk! ktory w gabinecie nie posiada zadnego sprzetu, nie ma usg! wszedzie godziny oczekiwania! mierzenie cisnienia i pobieranie litrów krwi ( osłabili mnie bardzo, prawie odpływałam :/). powrót z powrotem na pogotowie gdzie znów czekamy 2h na lekarza ginekologa, bo ... jest zajęta. I... w koncu wyroksad smiley( w macicy oczywiscie juz nic nie ma, wiec istnieje podejrzenie ciazy pozamacicznej.... ale ja doskonale wiem, ze moje dziecko "wpadło" do domowej toalety .......
kolejne pobranie krwi, żeby sparwdzic czy hormon spada ( za kilka dni znow musze isc)....i w koncu moge wrocic do domu, do synka ktory pyta dlaczego nie ma juz naszej dzidzi... tak czekał, powtarzał, ze jest starszym bratem....
To juz drugi raz ... ja nie mam juz siły...tak bardzo chciałam tego dziecka, tak czekałam... Starałam sie nie przyciagac złych mysli, nie panikowac.... brałam Duphaston, witaminy... nie wiem czy jeszcze kiedys znajde siłę by przechodzic ciaze jeszcze raz. czy strach mi pozwoli....
Teraz jedynie syn jest moja pociechą i nadzieją....
Mąz udaje, ze nic sie nie stało, ze sie uodpornił.... trafiają do niego argumenty, ze tak miało byc, ze nic nie moglismy zrobic, ale lepiej teraz niz pozniej ( tak jak poprzednio)... przykro mi tym bardziej, ze nawet mnie nie przytulił, nie dał sie wypłakac...
każde z nas przezywa to w samotnosci, bo nie wierzę, ze tak łatwo sobie z tym poradził....

duszek03 (offline)

16-03-2015 10:25:32

Łódź
lena... zagląda, zagląda...
ja wcześniej pisałam o mojej historii i dokładnie wiem co przeżywasz. musisz być silna. my o drugie dziecko staraliśmy się 2 lata, teraz córeczka jeszcze o niczym nie wie ale przeczuwa. Też będziecie się cieszyć jeszcze zobaczysz!
co do traktowania ciąży wczesnej... w Polsce niby się przejmują lekarze i walczą ale zawsze jest mówione, że widać zarodek był zbyt słaby albo uszkodzony i organizm sam go odrzucił. My sobie mówiliśmy, że widać tak miało być, że może by było chore a gdyby urodziło się i było krótko z nami to by bardziej bolało.
Musisz być silna, myśl pozytywnie.
Z czasem boli coraz mniej ale zapomnieć się chyba o tym nie da.
ja wierzę, że widać tak miało być i że nie te aniołki były dla nas. a teraz mam termin porodu na początek września, jak na razie wszystko super, książkowo, na usg chodzę prywatnie, do bardzo dobrego lekarza-genetyka z super sprzętem.
Wam też się uda, wszystkim Wam smiling smiley


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]

Anonimowy użytkownik (offline)

17-03-2015 08:09:48

Duszku, dziękuje za odp. smiling smiley
zawsze jest trochę lżej w takiej grupie...
Ja gdzie nie spojrzę udane dzieci, dobrze przebyte ciąze... Nie mam wielu znajomych z historią podobną do mojej... mam wrazenie, ze tylko ja miałam takiego pecha... wszystkim sie udaje tylko nie nam....
Wiem, ze tak nie jest, to forum jest tego dowodem....

Mam do Was pytanie - czy szybko udało sie zajsc w kolejną ciąze? I czy tym razem było/ jest wszystko ok??
Duszku, Wy czekaliscie z tą decyzją czy po prostu wczesniej nie wychodziło??
Nasz synek ma 3 lata, ale ja chciałabym, zeby miał rodzenstwo jak najszybciej...

duszek03 (offline)

17-03-2015 10:07:06

Łódź
lena nie nastawiaj się na "jak najszybciej" bo wtedy większość kobitek się blokuje. Będzie kiedy będzie samo chciało przyjść a nie wtedy kiedy Wy będziecie chcieli.

ja po odstawieniu tabletek czekałam 3 mies. żeby nie było ciąży mnogiej. zaskoczyliśmy po chyba 2 cyklach. poronienie w 5/6 tc. odczekaliśmy 3 cykle, czyli ok 3 mies i znowu zaskoczyliśmy po ok 2-3 cuklach. poronienie w 9/10 tc tym razem ze szpitalem. znów odczekaliśmy 3 cykle. tym razem zaskoczenie nam zajęło jakieś 5 cykli bo polowaliśmy na synka.
teraz jestem w 16 tc, na usg do najlepszego genetyka w moim mieście. na usg genetycznym widziałam nawet pracujące zastawki w serduszku smiling smiley i najprawdopodobniej będzie druga córeczka.
poronienie uczy pokory. ja odebrałam to tak jak pisałam, że widać było maleństwo chore i jeszcze nie było gotowe to, które miało być dla nas.
każdej mamie się uda, tylko trzeba cierpliwości smiling smiley i ja akurat wiem co mówię i wiem też jak trudna jest cierpliwość w takim czasie ale jest najważniejsza...


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]

Anonimowy użytkownik (offline)

17-03-2015 11:31:30

Duszku,
znam siebie...
z każdą ciążą probowałam sie nie nastawiac, ze szybko sie uda, bo ... "ja chcę".
Miałam to szczęscie, że udawało sie szybko ( w 1-2 cyklu staran).
W moim przypadku ta druga udana ciaża była lekarstwem i ukojeniem na pierwszą tragedię... odczekalismy 3-4ms i zaszłam w ciążę.
Nie wiem jak bedzie teraz... muszę zrobic masę badan, byc moze czeka mnie zabieg - jakis rok temu moja gin znalazła cos " w rodzaju" polipa, 2 innych lekarzy to jednak nie zainteresowało, nie usuwałam wiec tego... Miesiac przed zajsciem w tą ciaze, moja gin dała nam zielone swiatło...Teraz mysle, że to jednak mogło zaszkodzic...
Moze nie kazda kobieta po stracie ciązy potrzebuje szybko wypełnic tą pustkę... kazdy przezywa załobę inaczej...
Ja pozegnałam sie z pracą ( albo ona ze mną) w trakcie ciaży... machnęlam ręką na szefa palanta, bo najwazniejsze było dobro dziecka.... Teraz nie mam ani dziecka ani pracy...
Przeraza mnie perspektywa szukania teraz pracy...
Poza tym wszystko co związane ze zdrowiem wiąze sie jednak z Pl, bo tylko tam ktos mi pomoze - tu mają zupełne inne podejscie i zapewne nawet zadnych badan nie zalecą...
Ginka w szpitalu po zbadaniu mnie tamtej nocy oznajmiła, ze krwawienie ustanie po 1-2 tyg. potem zwykla @ po 4-6tyg. i potem mozna znow probowac... wiec raczej nie zaprzątają sobie głowy szukaniem przyczyn, a ja chce juz takie przezycia ograniczyc do minimalnego minimum, bo wiecej nie udzwignę...

duszek03 (offline)

17-03-2015 17:04:16

Łódź
to może zajmij się szukaniem pracy, zawsze to jakaś odskocznia i zajęcie głowy czymś innym.

dasz radę bo ja dałam, chociaż moja gin przegoniła nas po przez poradnię genetyczną bo jej to podejrzane było, że najpierw zdrowe dziecko a potem dwa poronienia pod rząd. obawiała się jakiś naszych wad genetycznych które mogły się ujawnić u dziecka. po pobieżnych badaniach otulin pojedyńczych genów nic nie zostało wykryte i dostaliśmy zielone światło.

na polipach się zupełnie nie znam, może warto teraz podleczyć to czy owo. ja po drugim poronieniu poszłam na fitnes i do dietetyczki i też mi to dużo dało, przede wszystkim zajęcie a po drugie naładowałam się pozytywnie i witaminowo.

pamiętaj też że masz synka smiling smiley


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]

matik2012 (offline)

17-03-2015 23:11:51

Tarnowo Podgórne
Hej dziewczyny ja na chwilkę dawno mnie nie było
Poronień miałąm jeszcze masę po tych 2 w 2011 aż w końcu zaskoczyło i jestem w ciąży w 8 miesiacu smiling smiley termin mam na 6.05.2015
Dopiero teraz czuję się trochę bezpieczniej,i mogę tu napisać
Bo obawy strach są cały czas taka schoza po stratach pozostaje ale radość ogromna . Człowiek zupełnie naczej docenia to co się dzieje smiling smiley
A na dodatek spełnia się kolejne moje marzenie , że będzie to dziewczynka bo jak nie które może pamiętają mam 13 letnich bliźniaków smiling smiley

Tak więc dziewczyny nie traćcie nadzieji , nigdy !

Nie wiem ile mi pomogło bo niby okazy zdrowia z nas były
zaczęłam pić szklankę mleka sojowego z 15% zawartością soi piłam zwykle ale czasem czekoladowe jest pyszne jak kakao
łykałam magnez
jadłam kaszę gryczaną, tuńczyka, zamiast kurczaka indyka zdrowszy
dużo sera białąego, jogurty, kefiry, maślanki same naturalne bez dodatków słodkich i dużo wody
Polecam zdrowe odżywianie to podstawa
i 0 cukru

Kochane powodzenia wytrwałosci i cierpliwości
Ślę wirudki ciążowe pozytywne &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&


18.09.2011 pożegnałam moją fasoleczkę

anulla85 (offline)

19-03-2015 08:01:59

Konstancin-Jeziorna
lena25 przykro mi bardzo ale nie trać wiary w to że się uda. Ja 5 tygodni temu miałam zabieg łyżeczkowania, teraz czekam na @. W 7 tyg. dowiedziałam się że jest pusty pęcherzyk ciążowy, w 9 tyg. zabieg i czekanie... Prawdopodobnie w sobotę pojadę do lekarza na kontrolę bo dopiero wczoraj odebrałam wypis ze szpitala i wynik badania histopatologicznego. Mam synka 2 latka, to była moja druga ciąża. Nie wiem co mi powie doktor, czy zleci odczekać te 3 miesiące czy da od razu zielone światełko... Ogólnie staram się o tym nie myśleć i nie martwić się na zapas. O ta ciąże staraliśmy się rok czasu , mam nadzieję że kolejna przyjdzie szybciej. Ogólnie w moim otoczeniu ostatnio wiele kobiet miało podobną do mojej sytuację więc łatwiej się oswoić gdy ma się świadomość że do poronień dochodzi często... Ogólnie miałam chwilę załamania, czasami nachodzą mnie myśli w którym tygodniu ciąży teraz bym była... a jak przyjdzie wrzesień to przeleję się kolejna fala żalu bo już bym rodziła... Też zawsze chciałam żeby miedzy dziećmi była mała różnica wielu, ale niestety nie zawsze jest tak jak sobie zaplanujemy...:/

Doris85 (offline)

30-03-2015 20:58:18

Świecie
W tym roku minęło 5 lat od poronienia. W 9 tc dowiedzieliśmy się, że serduszko przestało bić - nie muszę Wam pisać jakie to przeżycie dla kobiety i jak się wtedy człowiek czuje... Żeby jakoś wrócić "do normalności" po 3 tyg wróciłam do pracy - a tam 2 ciężarne trajkoczące non stop o ciąży, przełożony, który powitał mnie tekstem - że nie chce, żeby to źle zabrzmiało, ale dobrze, że się stało co się stało i że wróciłam... Do tego okres dostałam dopiero po 4 miesiącach od "zabiegu"... Po tych przeżyciach odłożyliśmy starania. Jak już do nich wróciliśmy okazało się, że długa droga przed nami - ponad 2 lata walki... Najpierw torbiel na jajniku - straszyli operacją - stres, nerwy - wszystko się wchłonęło po lekach. Później kolejni specjaliści szukający przyczyny problemów z zajściem w ciążę i tak od lekarza do lekarza, leki, badania... Ostatni spec patrząc na wyniki badań sugerował nawet diagnostykę w kierunku guza przysadki mózgowej, nerek lub jajnika... Po 2 tygodniach od wizyty u niego 2 kreski na teście. Czasem spotykamy przeszkody, które na daną chwilę wydają się nie do pokonania... Ale nie można się poddawać i tracić nadziei! Trzeba dać sobie czas na przeżycie straty, oswoić się z lękami i bólem, który gdzieś w sercu zostaje, starać się skupić na pozytywnych stronach życia. Szef dupek, praca, której nienawidzimy - znaleźć siłę, aby poszukać czegoś nowego, bo jednak dobre samopoczucie psychiczne jest bardzo ważne w przyszłych staraniach. Znaleźć sobie jakieś dodatkowe zajęcie - zapisać się na zajęcia, na które zawsze się chciało iść, zacząć uprawiać sport, zadbać o zdrową dietę...po prostu zrobić coś dla siebie. Coś, co sprawi, że odpręży nam się ciało i umysł... I cierpliwie czekać i walczyć. Życzę duuużo siły :*


Chcesz pisać na naszym forum? Załóż konto w 3 minuty i dołącz do nas już dziś!.

Kliknij żeby zalogować

Forum eBobas.pl - Statystyki

Globalne
Wątki: 6016, Posty: 1545912, Użytkownicy: 73665.
Ostatnio dołączył/a Justys80.

Statystyki tego forum
Wątki: 368, Posty: 114712.