Zakładając ten wątek chciałabym zrzucić ciężar,z którym sobie nie radzę
Kilka dni temu poroniłam...byłam w 6 tygodniu ciąży. Była to druga ciąża po 7 latach.
Jak się okazało przyczyną było zaniedbanie lekarzy,którzy po porodzie pierwszego dziecka nie zaszczepili mnie na anty RH (mamy z mężem konflikt serologiczny).
Poronienie trwało 3 dni (nawet nie próbowano ratować mojego maleństwa) po czym wykonano mi zabieg łyżeczkowania macicy w 4 dniu i w 5 dniu wyszłam do domu...To była trauma!!!
Zgłosiłam się do szpitala z krwawienie.Lekarz chciał mi wmówić,że to po prostu okres,lecz zdanie zmienił,gdy zrobił mi USG...wtedy widziałam moje maleństwo po raz ostatni
4 dnia na USG już go nie było
Badanie wykazało,że zarodek przestał rozwijać się w 3 tygodniu ciąży
To takie niesprawiedliwe,że nie dopatrzenie lekarzy doprowadziło do tak wielkiej straty...ciężko mi się po czymś takim podnieść...
Dla mojego nienarodzonego dzieciątka [*][*]
Kocham Cię!