Powiem Wam, że przeżyłam taka szkole życia w tym szpitalu. Czulam się beznadziejnie. Po pierwsze mialam wklęsłe brodawki i Maluch w ogóle nie chciał chwycić piersi. Założyłam te przeklęte kapturki i probowalam go karmic. Nie przynosiło to żadnych efektów. 4h potrafił ssac piers przez te kapturki i był dalej glodny. Pozniej odciagnelam 50 ml mleka, zjadl 30 ml i poszedl spac. Ja bylam psychicznie wykończona tym karmieniem, tym że on nie chwyta samego cyca, mimo juz mocno wyciągniętych brodawek laktatorem. Oczywiście od ludzi milion rad, co mam robić, jak to robić itd. Powiedzialam mamie, że w szpitalu będę mu dawała w nocy mieszankę, bo nie dam rady. Na co moja mama, że mam karmic piersią. Wszystko mnie tak zdolowalo. Jeszcze na koniec zostaliśmy dluzej z powodu żółtaczki. Ja w opłakanym stanie, on w tym inkubatorze, no szok. Na szczęście wtedy już bylam w pokoju sama, bo w dni poprzednie mialam taka laske, co tak chrapala. Nie dało się kompletnie spac, przez to chrapanie wlasnego dziecka nie słyszała, musialam ją budzić, że jej córka płacze. Wczoraj była u nas położna stwierdziła, że tym laktatorem stracę szybko laktacje i ona mi dostawi synka do cycka. A on jej pokazał, że z jednej piersi się napije w tym kapturku, a druga mu nie pasowała i ni cholery. Znajoma natomiast karmiła bliźniaki kpi I poinstruowała mnie co mam robić i właśnie pokazała ta grupę na fb. Póki co ściągam co 2h przez 15 min. Mam laktator na dwie piersi od tej znajomej i kupilam sobie jeszcze specjalny stanik podtrzymujący, także ręce mam wolne. To karmienie psychicznie prawie mnie wykończyło. Położna się zapytała wczoraj, jak moje wyniki krwi, bo jestem bardzo blada.
Co do samego zabiegu okazało się, że był potrzebny. Lozysko było wrosniete, pełno zatok z krwią. Nie urodziłabym naturalnie. Tzn moze bym urodziła, ale skutki byłyby różne. Ja po cesarce czulam się super.
Lepiej niż te popękane Panie na oddziale :p No ale poród porodowi nie równy...
Już dziś jest lepiej ze mną psychicznie. Ściągam co 2h tyle mleka, że mamy mały zapas 120 ml po tych 3 dniach. Nie wiem, czy to jakoś wybitnie duzo, ale jestem szczęśliwa z tego powodu
Paula ,jak Ty to zrobilas, że synek załapał cyca pozniej?