Sonia nie martw się kochana na zapas. Wydaje mi się że objawy porażenia byście już dawno zaobserwowali. Nie znam się na tych niemowlęcych chorobach, ale niestety ten pierwszy rok u mnie wyglądał podobnie. Mimo wizyty u fizjo i osteopaty i oczywiście braku powodu do zmartwień, miałam wrażenie że ma wzmożone napięcie mięśniowe. Każdy stan podgorączkowy (u nas przez zęby dosyć często się pojawiał tak że miała w ciągu dnia kilka razy ciepła głowę i kark a później znów chłodna) zaraz wpadałam w panikę że na coś będzie chora. Poszłam do lekarki , porobiła badania i wszystko ok. Mało tego xd strasznie jej się główka pociła i jak ją tak kiedyś pocałowałam to miałam słone usta. No i jak się naczytałam o mukowiscydozie to mnie strach obleciał. A przeprowadziliśmy się do domu, jest tutaj chłodniej i przestała się pocić. Swoją drogą ona nigdy nie lubiała być ubrana zbyt "grubo". Jak jej kiedyś ubierałam do spania np. Body na krótki rękaw i takie spodnie niemowlece ze skarpetkami to płakała wniebogłosy dopóki jej tych spodni nie ściągnęłam xd
Także rozumiem że się martwisz i wiem jak to wygląda. Z perspektywy czasu żałuję że zamiast cieszyć się maluszkiem to szukalam problemów na siłę. Tylko z drugiej strony no ja mam tak, że wolę coś sprawdzić niż pluć sobie później w brodę. No i wystarczy pierdoła żebym była niespokojna i zmartwiona. Teraz też tak patrzę na nią, i już taka duża jest.. na ręce nie chce mimo że póki mam siłę to chętnie bym ją ponosiła. No coz xd czas przy dzieciach leci 3x szybciej niestety.
No Sonia sam fakt że my na tym forum tutaj to jesteśmy prawie 4 lata chyba xd te wszystkie porody i ciąże... Ten czas tak zasuwa. Też mam wrażenie że dopiero rodzilas, że dopiero co Minka nam powiedziała że się udało a tu już zaraz połowa za nią
no szok. Trzeba znaleźć jakiś sposób na zwolnienie czasu bo przelatuje przez palce