U nas Paula jest tak samo, im starsza tym łatwiej. Nie zmuszam jej nigdy do pomocy, a proponuje że może wstawimy pranie czy wyciągniemy naczynia ze zmywarki to leci i jeszcze mowi "mamo pomagam tobie" , aż mi się łezka kręci w oku xd a niby takie zwykłe domowe czynności, jestem tak dumna ze szok.
Na czas dla siebie w sumie od początku nie narzekam tylko na to jak go wykorzystywałam. Że zamiast odpocząć, poczytać książkę leciałam sprzątać jakby conajmniej tornado po domu codziennie przechodziło. Teraz odkad odstawiłam od piersi ona idzie spać o 19 a wstaje 5-7. Mam cały wieczór dla siebie czy nawet czas żeby z mężem poprostu go spędzić. Ja w tej kwestii nie mam na co ponarzekać ale trochę żałuję że tak mocno zakorzenialam sobie to sprzątanie wcześniej i olalam przy tym siebie.
Minka no, sprzątanie po dziecku to jedno, ale zwracanie uwagi żeby nie robiło bałaganu to drugie. Ja zawsze dużo do niej mówię i dużo tłumacze. Nie chce własnie żeby była taka rozkapryszona jak trochę podrośnie. A takie dzieci małe jest najłatwiej nauczyć czegoś, czasami się nie spodziewamy jak one wiele rozumieją z tego co mówimy.
Ostatnio miałam taką sytuację że na coś się nie zgodziłam, i ona mnie uderzyła (dzieci tak czasami odreagowują, nawet jeśli nie miały doczynienia z przemocą). Krzyknęłam "auć ale mnie to zabolało" po chwili dodałam "jest mi bardzo przykro że mnie uderzylaś" ona mnie przytuliła po czym dodałam że jak robi się komuś jakąś przykrość to trzeba przeprosić, powiedzieć że się nie chciało kogoś skrzywdzić i więcej tak nie robić. Wyobraźcie sobie że dzisiaj na dworze oblała całe buty woda, mówię do niej żeby tego nie robiła bo jest trochę za chłodno dzisiaj na mokre nogi a ona "mamusiu, przepraszam , nie chcialam" tak mnie to wzruszyło
no i oczywiście wytłumaczyłam że nie musi przepraszać za takie rzeczy tylko jak komuś zrobi jakąś przykrość. Ale dzieci jak gąbki totalnie wszystko chłoną tak szybko.