Ale mi przypomnialyscie historie ze studiow. Kiedyś rozmawialam z takim kolesiem w tramwaju. I ja ogolnie daję się ponieść dyskusjom czesto...
i on ze nie będzie chodził głosować,bo wyjeżdża po studiach z tego kraju, że tu jest syf itd. Więc się wkurzylam i zaczelam go opieprzać, że jak każdy tak będzie robił, to się nic nie zmieni. I jak wychodziłam jakas starsza kobieta złapała mnie za rękę i do mnie, że chce na mnie popatrzeć, bo takie mądre rzeczy mowie. A tamten spalił takiego buraka
No i po studiach idiota nigdzie nie wyjechał ....
Co do staran to tak jak piszecie. Nie ma złotego lekarstwa, które by działało się nas wszystkie... A mówienie o wrzuceniu na luz tez doprowadza mnie do szału, choć uważam, ze moze w moim przypadku miałoby to sens.. Chociaż ja już naprawdę odpuściłam. Kiedys to masakra, jak sobie to przypomnę... Moi sąsiedzi starali się 5 lat i nagle wlasnie po tych 5 się odblokowali. Nie wiedzą dlaczego...