pasiu ja jednak w zajączkowej formie nic nie robiłam. A mój torcik wyszedł - robiłam z gazety z przepisu sernik. Taki, ze na dole trochę kakaaowego ciasta, potem masa serowa i owoce na to zalane galaretką. A że opłatek musi być na masie tortowej, to kupiłam krem do tortu i na galaretkę go nałożyłam, a na to opłatek. Później wrzucę fotę tortu
Ogólnie byłam zadowolona, bo wyszło super i nic nie zjechało - bałam się, że może ten krem zjedzie z galaretki, ale nie - na moje szczęście
A więc moja inwencja tortowa powiodła się, ha, ha
U nas niedziela minęła od porannego szukania prezentów od zająca
Dzieci od nas dostały słodycze. Potem do kościółka i na obiad do teściów. Cosik po 15.00 już wracaliśmy do siebie, bo na poniedziałek przygotować troche jedzonka musiałam. Teściowej się to nie podobało, że tak szybko uciekamy, no ale ja mam małą lodówkę, spiżarni, piwnicy nie mam, no to gdzie miałabym trzymać całe jedzonko i ciasta które robiłam na poniedziałek??!! Jakoś ciężko się jej to wszystko tłumaczy! Mniejsza z tym. DO 20.00 zasówałam w kuchni, ale w poniedziałek już nie mailam nic do robienia, tylko obiad i posprzątać. No i gości zaprosiliśmy na 15.00, a tescie o 14.30 byli już u nas. A my jeszcze nie mieliśmy wszystkiego przygotowane, no ale cóż. Nagadałam im, że ostatnio spóźnili się prawie godzinę, to teraz byli za szybko
Ogólnie to fajnie było, mój torcik się udał, tylko mały minus - opłatek nie za bardzo dało się kroić. Nie wiem dlaczego??? W instrukcji było że niby 2-3 godziny przed podaniem nałożyć na krem tortu aby nasiąknął i dało ładnie się go kroić, a ja nałożyłam 3 godziny przed i ciągnął się zamiast dać się ładnie kroić. Ale mniejsza z tym, bo dałam radę
I wszystko wszystkim smakowało, poza tym, ze teściowa jakoś zadowolona nie była, bo babeczki były z opakowania robione, a nie robiłam ciasta sama, bo jeszcze jedno ciasto też miałam z paczki, a nie robiłam sama, bo coś tam i coś tam, nie wiem , jakoś nie podobało się jej za bardzo to co zrobiłam. Ale miałam to gdzieś, bo wszyscy zadowoleni byli. Pati dostał kasę od moich rodziców i do mojego rodzeństwa. Siostra męża dała Patrykowi klocki drewniane, które sama zrobiła - później zrobię fotę i Wam pokażę. A od tesciów dostał rękawice bokserskie + kask na głowę + worek do bicia. No i szaleją chłopaki z tym od wczoraj
Więc jakoś minęły nam święta i urodzinki
ZAPRASZAM NA SWOJEGO BLOGA
[
ebobas.pl]
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]