Anka 88 mój mąż na początku małżeństwa trzymał stronę mamy, ale później wynikały takie akcje, że w końcu przejrzał na oczy i zobaczył jak mamusia mi życie umila, jak zmienia fakty i kombinuje. Ze swoją siostrą od zawsze darli koty i jakiejś wielkiej zażyłości między nimi nie ma, uśmiechy na święta i tyle. Na roczku Mikołaja Agata (siostra męża) miała zająć się chwilę dzieckiem, wzięła go do kuchni i spacerowała z nim za rączkę po czym puściła, a Miki z kretesem uderzył głową na płytki. Płaczu co nie miara, wszyscy goście słyszeli ten głuchy dźwięk uderzenia główki o podłogę, a ona zaprzeczała, że nic się nie stało. Dziecko miało guza i jak powiedziałam jej i teściowej, że w bajki nie wierzę i że Miki przez nią mógł dostać krwiaka, a ona mi wmawia, że się nie uderzył, to się obie obraziły. Od tamtej pory widujemy się średnio raz w miesiącu. Mam ten komfort, że mieszkamy w domu moich rodziców, którzy w przeciwieństwie do teściów w nic nam się nie wtrącają, nie kontrolują wydatków, a co najważniejsze nie chcą nawet abyśmy płacili za cokolwiek, nawet prąd. Teściowa zdzierała z nas kasę na czym tylko mogła, aby zobaczyła, że kupujemy coś nowego albo planujemy wyjazd już musieliśmy się do czegoś dołożyć. Długa historia, najważniejsze, że już się od niej uwolniliśmy. Teraz boi się do nas przyjeżdżać
Amiluska Monika macie rację, żadnych biznesów czy pracy z rodziną. Usłyszeć takie rzeczy z ust nawet obcego pracodawcy nie jest miłe. Ściany cienkie, męskie głosy donośne i wiele rzeczy można było się dowiedzieć wbrew swojej woli. Ten pan, który wypowiedział te słowa po moim odejściu na L4 doznał w pracy wypadku, później bardzo długo chorował na raka i zmarł. Przestałam mieć do niego żal gdy urodził się Miki cały i zdrowy.
Kasia uważaj na takie szybkie zrywanie, staraj się powolutku wstawać. Ja miałam taką akcję z kichnięciem gdy leżałam wyprostowana, od razu mnie coś zakuło po prawej stronie brzuszka. Normalnie masakra, chodzić nie mogłam i panikowałam, bo dzidzia się nie ruszała, na wkładce więcej śluzu więc też strach. Na szczęście przeszło. Teraz wiem, że kichać i kaszleć należy w skulonej pozycji, bo mięśnie się tak nie napinają i nie ma szarpnięcia. Jej ile jeszcze muszę się nauczyć
Z Mikim nie było takich problemów, a teraz wydaje mi się jakby moje dziecko było zbyt nisko ułożone, bo kopniaki dostaję poniżej linii pępka. Do 11 stycznia to ja zfiksuję.
Zazdroszczę Wam kompletowania wyprawek. Ja mam prawie wszystko. Masa nie noszonych ciuszków po Mikusiu, zabawki, karuzele, wózek, przewijak, łóżeczko turystyczne też mam w zapasie, wszystkie kocyki, śpiworki, rożki itp. są. Ech… muszę kupić kosmetyki, butelki, smoczki i skompletować torbę do szpitala, tym razem wezmę mniejszą
Jedyna szansa abym poszalała na zakupach to dziewczynka w brzuszku
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-01-04 12:37 przez gadzielec.