KWIETNIÓWKI 2013 :wozek:

Wiesz Ziz bo to serducho sie az kraje jak malenstwo placze a ty nie wiesz jak jej pomoc i tak szuka sie przyczyny, obwiniajac siebie i w ogole.


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]

Karincia, ja również uważam na to co jem a wydaje mi się czasami że nie ma to wpływu na kolki małego. Jak się drze, płacze, wypina... tak się nic nie zmieniło. Zauważyłam tylko ze to zależy od dnia, jednego dnia jest spokojniejszy , następnego nadrabia zaległości Na kawę nie mam sumienia się skusić, piję do czasu do czasu ricorete. Chyba jak dziecko ma tendencje do kolek to czasami nawet jak się bardzo uważa na to co się je to i tak się nie uchroni brzdąca przed kolkami. U mnie wczoraj było tragicznie, od 7 rano do 14 cały czas się darł, zanosił, siniał, wypinał brzuszek, podkurczał nóżki... wymęczył i siebie i mnie... a dzisiaj jest dużo lepszy i grzeczniejszy

Dzisiaj byliśmy na szczepieniu i ważeniu, Bartuś ma już 5900 kg, dobrze przybiera na wadze - 7 tydzień minie mu w piątek a dziecko prawie 6 kg waży

Anulla no dokładnie masz,macie racje z tymi kolkami. Na szczeście moja mała niema ich za czesto i nietrwaja długo chociaz tym moge sie pocieszyc bo tak za kazdym razem serce mi sie kraje jak ona zaczyna płakac, ja staram sie jej pomoc a to tak dlugo trwa...ale damy rade,w koncu po 3 mies.one ustepuja,moze i predzej ustapia trzeba byc dobrej mysli i pozytywnie nastawionym na wszelkie trudnosci i najwazniejsze niestresowac sie i niedenerwowac,zeby dziecko tego nieodczulo bo bedzie jeszcze gorzej


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]

Mi pediatra i położna powiedziały że, żeby mieć pokarm trzeba też dużo jeść, bo sama woda nie wystarczy. Ja pamiętam że na początku nie miałam apetytu to wręcz wmuszałam w siebie jedzenie. A teraz pije herbatki na laktacje i piwo karmi żeby mieć więcej pokarmu bo staram się małego już tylko na piersi trzymać
Wczoraj byliśmy na szczepieniu , na razie zaszczepiłam małego na tą podstawową szczepionkę, ale zastanawiam się nad rotawirusem i pneumokokami... tyle tylko że to strasznie duże pieniążki i słyszałam różne opinie odnośni skuteczności tych szczepionek. Mi położna powiedziała że na pneumokoki są 4 serie szczepień każda kosztuje 330 zł, i na rotawirus 2 szczepienia każde w cenie 380 zł, plus za te podstawowe skojarzone płacę 130 z ł x 4 to wychodzi ok 3 tysiaków. A Wy zastanawiałyście się nad szczepieniami Waszych brzdąców?

Hej dziewczyny ja dzis byłam na pierwszej wizycie z nasza pyzia i wazy juz 4kg rosnie jak na drozdzach na cycu mamusi i wcale duzo niejem,wrecz malo ale strasznie duzo pije...
tez wlasnie chcialam sie was zapyt jak szczepicie wasze dzieci bo sa do wyboru te bezplatne, 6w1 - koszt ok.200zl i 5w1 - koszt ok. 130zl, potem wlasnie te pneumokoki dochodza, rotawirus, meningokoki, grypa, ospa. na co sie zdecydowalyscie?


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]

Hej Musze cos napisać, bo nas na 3 stronę zepchnęło.
Ja to za bardzo kasy nie mam, żeby 6 w 1 jej zafundować. Martwię się, bo wiem, że przy tych bezpłatnych to są 3 ukłucia. W sumie nam na szkole rodzenia mówili, że dziecka ukłucia nie bolą, tylko małe wrzeszczą, bo czują, że matka się denerwuje. Sama nie wiem. Pneumokoki zgodnie z tym co mi mówiła lekarka po pierwszym roku będę szczepić. Rotawirusy raczej sobie darujemy, bo ponoć nie ma sensu. Meningokoki to ja już sama nie wiem. Musże zapytać męża, bo on lepszą pamięć ma. No i kurcze znów dzisiaj przypaliłam garnek. Ja juz nie mogę z tym moim roztargnieniem. Nowe garnki, a ja wciąż przypalam coś. Kuźwa!
Kurcze ta moja gwiazda to potrafi siedzieć cicho tylko jak jest na rękach. No ja chyba zwariuję. Kto ją tak nauczył...Chyba ja Teraz mam ją w chuście i ...tak jak w ogóle nie śpi w dzień, tak teraz śpi cały czas Ale już mnie plecy bolą, a raczej kark. I tak se ją noszę, no i gotuję, bo dziś goście

My dzis mielismy ciezki dzien mala w ciagu dnia od5 rano do 19 moze z godz w sumie spala, albo doila cyca albo plakala,albo lezala, albo niechciala jesc,byla jakas dziwna nigdy tak sie niezachowywala, moze wyczula ze mama jest chora i meczyla se razem ze mna nie wiem, ale teraz od 19 slodko spi bynajmniej wypocznie, a mama sie kuruje choc juz troche lepiej sie czuje.


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]

Moja za to miała chyba skok rozwojowy. Ostatnio sama nie potrafiła się sobą zająć, tylko na rączkach, blisko mamusi i tatusia. I ciągle marudziła. Ponoć właśnie w 5 tygodniu jest jakiś skok. No i w sumie dzisiaj sobie leży, coś tam gaworzy i zaczęła się uśmiechać. Ale za to od 4 masakra jeśli chodzi o problemy z brzuszkiem. Oj jak mi jej było szkoda.

A Oliwia dzisiaj jak zwykle cicha i spokojna kochany aniołeczek, ciekawa swiata i jak zawsze musi byc w centrum zainteresowania, bo samej sobie niemozna jej zostawic bo na chwilke jest grzeczna a potem ryk,a jak jest blisko nas widzi nas to jest grzeczna i spokojna nasza kochana słodzinka.


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]