Hej Kochane:* Przepraszam za nieobecność, ale tak jak pisała
Natula nie ogarniam pomału
W pracy taki bałagan, że nie mam czasu nawet poczty sprawdzić, a co dopiero na forum wejść
i wogóle tyle się działo, że padałam wieczorami na pyszczek
tak w skrócie... W czwartek po rozpoczęciu roku (5 wrzesień) byliśmy z małą na szczepieniu... Waży już... 9540... Nie wiem czy się chwalić tym, czy martwić, że takie klocuszka mam
w pon po szczepieniu mała złapała katar... w nocy się tak męczyła, że zasypiała na 15 minut i płacz, bo ciężko jej się oddychało... no więc we wtorek do lekarza... wzięłam jeden dzień opieki, ale od środy poszłam do pracy, a z małą został Bartek... Po pierwszym dniu stwierdził, że było tak fajnie, że mógłby iść na tacierzyński... Po drugim dniu już zmienił zdanie
Mała strasznie marudna, ale nie ma co się dziwić
przez week było lepiej, ale jak poszliśmy w pon na kontrolę, to lekarka powiedziała, że powinno już jej przejść, a skoro nie przeszło, to trzeba pomyśleć o antybiotyku... Dała nam dwa dni (dziś kontrola) i jak nie zauważy poprawy, to będzie antybiotyk
mam nadzieję, że się obędzie bez... No, a ja od wtorku na opiece siedzę do końca tygodnia...
Poza tym kiedy mogę (i nie padam na twarz) chodzę trochę pojeździć... Dziś mam dopiero 15 jazdę (mam mieć 30...) także jeszcze trochę przede mną
No i oglądamy te mieszkania i domy (bo dalej nie możemy się zdecydować co konkretnie chcemy
)... I qrde jakaś masakra... Tak ludzie ściemniają na tych zdjęciach, że szok!! I po co?? Niepotrzebnie się ludzie przewalają przez chatę... Ehh na razie mamy dwa typy, ale w przyszłym tyg. jedziemy dalej oglądać....
Przepraszam, że o sobie, ale nie dam rady was nadrobić
Mam nadzieję, że teraz uda mi się w miarę regularnie wpadać...
Buziaki i miłego dnia:*
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]