Aniu , mój Boże, to musiało być straszne, jak w jakimś najgorszym koszmarze. Najszczęsliwszy dzień w życiu okazał się być tym najgorszym. Podziwiam Cię ze zorganizowałaś pochówek. Właściwie nie wiedziałam że takie maleństwa tez można pochować. Myślałam że takie urodzone dopiero po 21 tygodniu można pochować. Nie wiem co powiedzieć. Gdy leżałam w szpitalu z tym poronieniem, to przywieźli dziewczynę, była w 20 tygodniu. To był pierwszy dzień świąt Wielkanocnych. Dostała bóli, przyjechała karetka, i jak ją wzięli na izbę, to ona zaczęła rodzić. Nie dało się uratowac maleństwa. Ważyło ok 400 gram, miąło ok 20 cm. Bardzo jej współczułam, choć ja również byłam wtedy po stracie, to jej wydawała mi się bardziej bolesna. Takie mmiąłam odczucie....
Los Cię okrutnie potraktował, ale wynagrodził z nawiązką Michałkiem
Mocno przytulam
Masz rację, 15 października jest dniem dziecka utraconego. Ja po stracie dużo czasu spędzałam na potralu dla osieroconych rodziców ( www.dlaczego.org.pl ), czytałam historie innych rodziców, czułam że nie jestem jedyna, czytałam o tym jak rodzice radzą sobie z emocjami, uczuciami i żałobą. No ale dosyć tych smutasów, teraz mamy ukochane nasze bąbelki.
Andi współczuję mieszkania z teściami. My jesteśmy szczęsliwi że mamy swoje własne mieszkanie. Był kiedyś plan kupna dużego domu na spółkę z teściami, to oprócz przeszkody finansowej to doszliśmy do wniosku że na dłuższą metę nie wytrzymalibyśmy z nimi pod jednym dachem. Niby mieszkania byłyby osobne, ale podwórko wspólne, teśc ma fioła na punkcie krzaczorów, pewnie zaraz by ich ponasadzał, nam znowu przeszkadzają, to samo jeśli chodzi o psa, bo ja chciałam jakiegoś małego spanielka a teśc że on sobie bernardyna kupi, o żesz...!!! Super że sie portfel znalazł, co za ulga, nie trzeba dokumentów odnawiać .
Agusia teraz to pamietam. Wiesz co , ze pamiętałam że o tych rzechach używanych pisałyśmy, ale już o tym ebobasie to mi kompletnie wyleciało z głowy. Jestes pewna że nie trzeba mieć bierzmowania do śłubu? Bo mi tez coś się tak wydaje że trzeba, ale nie jestem pewna, bo ja kościelnego nie mam. Ale z drugiej strony Kasiula ma rację, bo rozgrzeszenia nie dostanie, skoro żyje w konkubinacie ( ślub cywilny nie ma żadnego znaczenia ) i ma dziecko, to do spowiedzi iść nie może i do komunii też nie. Dopiero po ślubie kościelnym. Ale co tu ma właściwie do rzeczy bierzmowanie...??? Pogubiłam się
Anula no widzisz, podobne do siebie troszkę jesteśmy. Oby dwie kozy
tylko że Ty ze Śląska a ja z nad morza
Asia haloooooooooooooooo??? Wstawiłam zdjęcie specjalne z dedykacją dla mojej synowej
Zdjęcie nr 1 z pozdrowieniami od Kubusia
Kasiula kurcze no nie może byc az tak źle i pod górę wiecznie. Może spytajcie sie innego księdza jeszcze, czy bierzmowanie jest potrzebne?? Chrzest i komunię no to trzeba mieć, ale bierzmowanie do ślubu?? Prawdą jest, że nie mając ślubu kościelnego i zyjąc teraz w związku z facetem i mająć z nim dziecko popełniasz grzech,cudzołożysz według kościoła, nie możesz iść do spowiedzi ani do komunii świętej. Tak nam ksiądz mówił też. Trzymam kciuki żeby się ułozyło wszystko.
[link widoczny po zalogowaniu]