Dziewczyny a ja sobie wymyśliłam kolejny powód do zmartwień. Chodzi o to że jestem maniaczką, miłośniczką i fanatyczką psów zwłaszcza TTB - teriery typu bull ( amstaffy, pitbulle bullteriery, staffiki) - ale nie chodzi tu o rasę. W domu posiadam dwa Amstaffy - nie boję się o akceptacje naszej pociechy ale o ALERGIĘ. Jestem stałą bywalczynią formu amstaff-pitbull i pomagam fundacji AST na rzecz zwierząt niechcianych. Dzisiaj przeczytałąm temat BABY suczki młodej amstaffa która ludzie zaadoptowali i okazało się że ich 1,6 miesięczna córka dostała uczelenia na sierść psa aż wylądowała w szpitalu i lekarze powidzieli że muszą się pozbyć psa. Kurde ja sobie u siebie takiej sytuacji nawet nie chce wyobrażać. Fakt jeden z psów teraz od roku mieszka u moich ordziców ale to tylko dlatego że się w nim zakochali i oddać go nie chcą. U mnie został tylko jeden.
I teraz moje pytanie jakie może być prawdopodobieństwo wystąpienia u dzidzi alergii na sierść?? Dodam że w rodzinie nie ma nikogo uczulonego na sierść.... da się coś zrobić żeby dzidzia nie była uczulona.... kurde ta się tego boję... bo nie wyobrażam sobie oddać komuś obcemu psa ( w rodzinie nie mam już komu - rodzice maja aby 2 pokoje, tesciowie tez i mają psa) jeśli musiała bym to zrobić to chyba załamała bym się psychicznie, wiadomo dziecko jest najważniejsze ale ja bez zwierząt nie potrafię żyć, a bez swoich pociech sobie tego nie wyobrażam. Alem mam fazę.... boję się.
[link widoczny po zalogowaniu]
Gdy przyszłaś na ten świat
moje życie całkiem rozjaśniało...
Jesteś moim światełkiem-
tak przecież być musiało!
Dziękuję Ci że jesteś,
że śmiejesz się i płaczesz,
że czasem tak na mnie patrzysz...
tak jakoś pięknie,inaczej.
Dziękuję Ci, że czasem
jestem przy Tobie zmęczona.
Dziękuję,dziękuję,dziękuję,
że mogę Cię trzymać w ramionach!!!!