Mama była na detoksie w szpitalu psychiatrycznym ... wiem strasznie to brzmi, ale było jej to bardzo potrzebne, ponieważ przez alkohol i środki nasenne nie można się z nią było kompletnie dogadać, wszyscy chodziliśmy przerażeni, na prawdę te dwa ostatnie miesiące były dla mnie straszne. No ale teraz już jest lepiej, nic nie pije, nie pali i nie lyka żadnych tabletek, tylko antydepresanty .. jest pełna nadziei i mam nadzieję, że tak już zostanie, Mikołaj cały czas się o nią pyta i chce z nią czas spędzać, fajnie by było gdyby odzyskał babcię, a ja mamę. Bo ostatnio to czułam się jak sierota.
Właśnie wróciłam z komisji, no i zobaczymy, decyzja przyjdzie pocztą. Miki jest u babci, dzisiaj wizytę w przedszkolu sobie odpuścimy, bo się kiepsko czuję. Od poniedziałku Grześ ma urlop więc mi pomoże.
ulinko wiesz antybiotyk potrzebuje czasu żeby zaczął porządnie działac , skoro już powoli czujesz zmiany na lepsze, to wszystko jest na dobrej drodze. Ja niestety znów wróciłam do antybiotyku 3 tygodnie temu, bo głos straciłam, tak samo miałam 3 lata temu. Trochę go pobiorę i pomyślę co dalej. Zdrówka dla dzieciaczków. Ja się okropnie boję że Miki będzie chorował w tym przedszkolu, no ale coś za coś, on bardzo do dzieci ciągnie i fajnie się potrafi bawic, a w domu ze mną to nudy i nerwy, a mi już cierpliwości brak do niego
kasiu trzymam kciuki za Laurkę żeby się dostała, wiesz lepsze takie jeżdżenie niż nudy w domu
tam w przedszkolu od października też będą dodatkowe zajęcia, angielski, tańce, rytmika, na co tylko Mikołaj będzie chciał chodzic to go zapiszę, on ma tyle energii, że trzeba to jakoś wykorzystać
Pozdrowionka dla was dziewczyny i do usłyszenia
[link widoczny po zalogowaniu]