hej dzis ja sie rozpisze .
Moj byly - marcin K. , biologiczny ojciec mojego dziecka to skonczona swinia i palant. to wiedzialyscie odkad sie zalogowalam. ale teraz okazalo sie tez ze zlodziej najgorszej kategorii. zaczynam od poczatku :
w ciazy w szpitalu dalam mu swoja karte do bankomatu bo nie mialam gotowki i poprosilm zeby kupil mi wode. po czasie okazalo sie ze kosztowala chyba 400 zł - baardzo droga wode pilam .. pytam go wiec dlaczego kradnie matce swojego wlasnego dziecka, co ono jego zdaniem bedzie jadlo i zaco?? On ze mi niczego nie zabieral,ze to wszystko wydal na mnie . no czyli ta woda taka droga....
po miesiacu od tego wydarzenia ( urodzilam dzien pozniej z nerwow, wiec gdy synek mial miesiac) przyszedl sobie na synka popatrzec. smierdzial fajkami,dziecko zaczelo sie krztusic poprosilam grzecznie zeby spadal. on mi na to, ze ja jestem jakas dziwna, przeciez on mnie kocha, przyszedl bo wszystko chce naprawic(????) a te pieniadze z konta moze zawieruszyl,ale najwyzej 80 zl. pozniej zadzwonil do mnie,ze zabral je bo mu zabraklo do pierscionka dla mnie ( jak Boga kocham on myslal,ze to po 1 dobry kant,po 2 ze ja sie dam na to zlapac,bo bede chciala pierscionek,)
za tydz znow dzwoni bo on chce do syna, wiec ja do niego ze to nie małpka- ja go utrzymuje i wychowuje a on co, wpada popatrzec? aha byl jeszcze raz jak dziecko bylo chore i ciagle go budzil , siadal na lozku na ktorym ja spie z synem i twierdzil ze nic zlego nie robi ( synek nie spi w lozeczku bo ono stoi na pietrze a tam nowe meble i swiezo malowane porecze i schody) wiec obiecal mi kase, no i uwaga:przyniosl mi 500 zł, w nowych firmowych butach za 500 . ja do niego ze wydalam juz 3000 , Witek jest chory, niech chociaz da na cala szczepionke, on do mnie ze te 500 od kogos pozyczyl i da mi pozniej. i uciekl chyba byl nacpany bo zapomnial nawet popatrzec na dziecko.
wieczorem dzwoni do mnie jego szwagierka ze tesciowa 9matka marcina)przyslala mu 4000 a ja mam x boksa jej synow(tej szwagierki). Marcin tak mowi ciagle jezdzi po tego x boksa do mnie ( a raczej do siebie bo twierdzi ze mieszka ze mna) ale ja go nie chce oddac!!!!! mowie ze nie mam, ze z nim nie mieszkam a nawet nie jestem , a ona mi na to- " no ak myslalam bo mi w maju ukradl 1000 zl. Prosilam go zeby oddal bo sama wychowuje 4 dzieci ( ktorych zreszta marcin jest ukochanym wujkiem) ale jak chce o tym porozmawiac marcin nie odbiera telefonu.
Wiec okradl nie tylko mnie w 9 mies ciazy,ale tez SAMOTNA matke 4 dzieci a dzieciom ukradl zabawke!!!! Pomimo ze mamusia co miesiac przysyla mu okolo 4000 zł!!!!!! aha po tym jak wyszlo ze mnie okradl nagle 'wyczarowal kase" i kupil mi jedynke w szpitalu , costam dla dziecka. i chyba uznal ze oddal w ten sposob. i nadal sie wypiera ze to bylo 400 zl choc mam wydruk z konta. twierdzi ze to bylo 80.....
a teraz najlepsze - dzwoni do mnie przed chwila i mowi blagam na kolanach nie zabieraj mi syna, kocham go i dzieki niemu zmieniam sie na lepsze. ja na to ze jak potrzebuje terapeuty niech idzie do lekarza a nie wysysa z dziecka energie. on mi na to ze nie o to chodzi ale on bez dziecka nie bedzie szczesliwy. ja mu na to ze gowno mnie obchodzi czy on bedzie szczesliwy. a onb mi na to ze onbez dziecka sobie nie poradzi. no szlag mnie nagly trafi - lekarstwo sobie z mojego syna robi? Nie moge pozwolic zeby go niszczyl psychicznie tak jak mnie gdy bylam w ciazy. Na jakiej podstawie moge odebrac mu prawa? ja nie chce zeby moj syn musial mu placic alimenty jak bedzie dorosly, bo jego tatus nierob kradl zamiast pracowac na emeryture.
Moze moge prosic sad zeby marcina przebadal psychiatra?? to notoryczny klamca, nierob,zlodziej,bez wyksztalcenia i perspektyw,na moje oko psychopata. jak mozna dactakiej osobie prawa do dziecka...??? jak ja mam znosic jego przylazenie do mojego domu?? I napewno NIGDY nie zostawie go synem sam na sam. balabym sie tego co dziecku powie, mzoe nawet zrobi a pozniej powie " ja niewiedzialem,przeciez wciaz sie ucze, no nic sienie stalo" NIC sienie stalo o jego tekst zamiast dzien dobry. przejechalby czlowieka, wyprulmu flaki i powiedzial dokladnie to samo" ja nie wiedzialem, no nic sie nie stalo" No wezcie mnie uratujciebo janie wiem co robic. brac adwokata i od razu walczyc o odebranie mu praw? ja chce tylko chronic moje dziecko..
[link widoczny po zalogowaniu]