Wiem,że nie wolno pisać posta pod postem,ale mam nadzieje,że teraz się uda wysłać tą wiadomość.
Osa super,że udało CI się wszystko załatwić w tym FA
teraz to już będzie z górki
Niop Groszek duża dzidzia, ale ja już nie mam siły
heh... Dobrze,że Kamilek przebywa wśród rówieśników
. Jestem z Ciebie dumna,że masz zamiar przedstawić "panu tatusiowi" swoje warunki. Tak 3maj. I daj znać czy zaszczycił Was swoją obecnością
Maria właśnie tego się boje,że po porodzie będzie mi brakowało brzucholka i tego wystającego pępka
, tak się już przyzwyczaiłam,że Groszek rozrabia w środku aż cały brzuch skacze
. Myślę,że rozmowa z psychologiem Ci pomoże, im szybciej pójdziesz tym lepiej... Póki Dziewczynki są stosunkowo młode. Ja mam przykład w rodzinie... Kuzynka ma dopiero 15 lat, a tak już narozrabiała,że ciotka sobie nie daje rady, chociaż i tak się trochę uspokoiła, ale była masakra. Dasz radę wierze w Ciebie
2księżniczki Ty sobie nie pozwól wejść na głowę. Wiem,że nie jest Ci łatwo bo nie ma kto Cię wesprzeć,żale wierzę w Ciebie,że sobie poradzisz i nie ulegaj dziewczynkom. Co do koloru ścian w kuchni to ja mam piaskowy,a teraz będzie eukaliptusowy-będe udawać koalę:laugh_new:
Edzia extra,że Szymcio tak długo śpi
, może tak już mu zostanie i Ty będziesz mogła się wysypiać
Co do dolegliwości w 9 miesiącu to naprawdę jest ciężko ale cóż...
Anecia co do tego co mówić Synkowi na temat"pana tatusia" to ja uważam,że nie powinnaś ani go koloryzować, ani oczerniać. Jak Szymcio dorośnie to sam go oceni tak jak będzie uważał, zwłaszcza jeśli piszesz,że on ciągle kłamie... Ale oni już chyba tak mają heh...
Urszula witaj i zaglądaj do nas jak najczęściej
Asialo bardzo mnie zasmuciłaś tym co napisałaś, już nie chodzi o znieczulicę wśród obcych, bo ludzie są jacy są, ale żeby w rodzinie tak było to masakra
. Ja na Twoim miejscu coś bym powiedziała tej bratowej, bo bym nie wytrzymała"może i mi się nudzi, i jest mi ciężko ale chociaż coś robię, a tobie nawet jak się nudzi to nic nie robisz, tylko czekasz na gotowe,aż ktoś za Ciebie zrobi". A Ty sie nie smuć tylko głowa do góry. Będzie dobrze.
U nas powoli do przodu. Ciężko strasznie... Dzisiaj jak wstałam to nie mogłam nóg do kalek włożyć takie miałam spuchnięte
, a wczoraj załapałam doła
, bo jest mi już strasznie ciężko i wysiadam, zwykłe czynności sprawiają mi tyle kłopotu,że szok... Dobrze,że nie dużo już zostało. W czwartek "pan tatuś" się odezwał
pytał jak sie czujemy, czy mam zajęcia w szkole i jak Groszek. Wole jak się nie odzywa, bo przynajmniej jestem pozytywnie nastawiona do świata, a tak to mi się wszystkiego odechciewa...
A co u Was Kochane?
[link widoczny po zalogowaniu]
ja jako pierwsza pod sercem Cię nosiłam,ja o Twe zdrowie najgoręcej prosiłam, byłam przy Tobie od pierwszego grama, tyś moje dziecko a ja Twoja mama:*:*:*
[link widoczny po zalogowaniu]