Justynad, mam nadzieję że już wszystko ok:-) Masz jakiś sprawdzony żłobek?
My żółtko wprowadziliśmy ze 2 tyg.temu, mam zamiar zrobić jajecznice na parze, ale jakoś zebrać się nie mogę. Wczoraj dostała z pół łyżeczki poltlustego twarogu, tak na próbę. Bardzo jej smakowało, nie zauważyłam żadnych niepokojących objawów. Moje starsze dzieciaki uwielbialy twarożek z owocami. Owoce już Marysia je, co prawda nie wszystkie że smakiem, ale jest ok. Od dwóch tygodni nie mogę już małej na podłodze zostawić tak bezkarnie, bo jak tylko się odwróce to już jej nie ma ;-) Do tyłu, do przodu, turlanie bokiem...każdy sposób jest dobry żeby dostać się w upatrzone miejsce. Udało się Mańce opanować sztukę trzymania i trafienia do buzi butelka albo niekapkiem. Co prawda nieraz jak naciśnie smoka to fontannę z picia robi, ale trenować trzeba. Mężu mój zakupiła dziecieciu nocnik, ubaw mega. Rano mała wstaje i full zestaw ląduje w nocniku, później w dzień raz albo dwa siku się udaje. W sumie przez cały dzień 2-3 razy tylko siedzimy bo nie ma potrzeby więcej. Za mała jest jeszcze. Co prawda nielegalnie go używa bo napisane że owy sprzęt jest od 18-36 miesiąca, no ale jest ok. Trochę się wytłumaczę z wczesnego sadzenia, to bardziej w formie zabawy, max do 5 minut. Nic na siłę żeby nie zarazić maleństwa. Mnie tak babcia wysadzala jak już siedziałam, i jak miałam 14 miesięcy biegałam bez pieluchy, zdarzały się wpadki ale od czasu do czasu. Mojedziecko starsze bąki do 2 lat też bez. Z młodego się zawsze śmielismy, bo on jak zaczął chodzić to miał 10 m- cy i jak miał coś zrobić to stawał w kompletnym bezruchu i to był " ten" znak;-) Nie wiem jak u Was ale nam pogoda się zepsuła niestety. W zeszłym tyg byliśmy na jarmarku w Gdańsku, mamy w planach wyjazd jutro, tylko oprócz wózka bierzemy chusto - nosidlo, bo tyle ludzi ze wózkiem się nie da. Dostałam takie na jedno ramię, młoda ładnie siedzi okrakiem, przodem albo bokiem. Oni dwójkę dzieci nosili w tym, szczególnie jak lecieć gdzieś na wakacje,firma red Castel. Mam nadzieję że jutro nie będzie padało, bo jest weekend z food trackami, w zeszłym roku było extra jedzenie. A dziś, obiadek ugotowany kurczak z warzywnym puree ( seler, pietruszka, ziemniaczkow, marchewka, cukinia, pomidor i koperek) z maselkiem. Mania lubi również owsiane z owocami. Kurcze chyba wszystko je;-)
Black pisałaś o radości z kontaktu ze zwierzakami. U nas to samo. Ja mam dwa psy, jednego gładkiego a drugiego wlochatego yorka i ten sprawia mega dużo radochy, wystarczy że przejdzie i młoda się śmieje. Ostatnio jak szedł po jej obozowisku na podłodze został złowiony za wlochaty ogon, ona gromki śmiech, a pies mega wystraszony niestety, bo uścisk łapki jak rotwailera szczęki :-D . Starszej córki chłopak ma owczarka długowłosego i on ma jeszcze większą moc rozsmieszania. My też chcemy się wybrać do zoo. U nas to tradycja wakacyjna, jedziemy do 3 city odwiedzamy zoo, a innym razem oceanarium. Mamy korbe na punkcie zwierząt.
Dostałam propozycje pracy biurze na pół etatu, w super godzinach 6-10, ale kurcze nie mam z kim Małej zostawić. Bo mamy założyć swój interes, ale to jeszcze nie teraz, a parę złotych by w budżecie się przydało.
Wczoraj byliśmy u znajomych ( tych dla ktorych szylam kocyk i cała resztę) odliczalam dni do powitania maleństwa. Koleżanka ma w czwartek cesarke.
Ale się rozpisałem, ale to tylko dlatego że Marysia zasnęła, bo mamy ciężkie noce przez górne jedynki. Dziąsła spuchnieta od jakiegoś czasu, mama marudzi i średnio z 5 razy pobudka w nocy. Zauważyłam że zaciska szczęki i tak jakby ulgę przynosiło jej to że dolnym zabkami przycisku dziąsła u góry. A i namiętnie śpi na brzuchu albo boku. Dwie ulubione pozycje;-) . Całujemy i pozdrawiamy