MAMUŚKI PO 30!

Wysłane przez kropenia 

mamuna (offline)

24-01-2011 19:19:36

Hej.
Po 1. Yorkmama jest w ciąży, a kobiety w ciąży są pod ochroną. Ten atak musiał ją dużo nerwów kosztować!
Po 2. jak już kiedyś pisałam, przez Internet nie można się dobrze poznać, więc nie wolno oceniać jaki kto jest.
Po 3. zanim coś się powie trzeba pomyśleć, a przy pisaniu jest troszkę więcej czasu.
Po 4. zawsze można zadawać pytania, a nie oskarzać i potem przepraszać!
Po 5. można ew coś zasugerować, ale nie narzucać swojego zdania!
Po 6. nikt tu Yorkmamy nie wychwalał pod niebiosa.
Po 7. przykro mi bardzo, że to piszę.

Lubię ludzi, którzy mają swoje zdanie, ale trzeba mieć wyczucie i być delikatnym. Ja od niedawna, chyba od czasu wyprowadzki od rodziców ucze się mówić NIE i dziś stanowczo je mówię.

Czytam Wasze posty, mam coś do powiedzenia, to piszę, nie mam lub myślę jak któraś z Was, milczę.
Zajęcia szkolne mamy w budynku podstawówki. Ostatnio zmienili dekoracje w całej szkole. Głowny temat to dobre wychowanie. Na każdym oknie, gazetce są wypisane różne mądre zdania. Troszkę poczytałam i jedno utkwiło mi w pamięci: traktuj innych tak, jak chcesz, żeby Ciebie traktowano.


[link widoczny po zalogowaniu]



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-01-24 19:20 przez mamuna.

orlanda (offline)

24-01-2011 19:52:48

Gdańsk
Mamuna - sporo racji w tym co piszesz.

nie zmienia to jednak faktu, że mogę kwestionować sposób adopcji dzieci - pojawia się informacja o dziecku, rodzina dziecko dostaje na powierzenie pieczy, a potem w trybie przyspieszonym otrzymuje status rodziny zastępczej. nikt mi nie wmówi, że to normalna procedura i że przeciętna rodzina z ulicy może tak łatwo wszystko załatwić.

Alma (offline)

24-01-2011 20:02:21

Witam!
Widzę, że rozgorzała gorąca dyskusja między Orlandą i Yorkmaną... Postaram się do tego odnieść i mam nadzieję, że zostanę dobrze zrozumiana, chociaż jak już wspomniała Mamuna, ciężko na forum oddać emocje...

Ja juz wiemy, Orlanda jest bardzo dociekliwą osobą, a do tego idealistką, więc wcale mnie nie zdziwiła jej dociekliwa postawa... Myślę, że nie możemy jej mieć za bardzo za złe, że pisze to co myśli, chociaż faktycznie Yorkmana może jej nie znać od tej strony a z racji tego iż jest w ciąży, mogły ją słowa Orlandy zranić.... Dziewczyny, wyjaśnijcie sobie na priwie albo na gg te sprawy, może nawet przez telefon jesli macie ochotę, bo po co się denerwować...

Ja to widzę tak... z racji tego, iż sama przeszłam proces adopcji i jestem mamą adopcyjną, siedzę też od dłuższego czasu na forum adopcyjnym , wiem mniej więcej jak to jest.... Niektóre pary jak ja z mężem i inne pary z naszego OAO, miały to szczęście, że trafiły na rzetelne ośrodki adopcyjne, z ludźmi którzy pracują tam z powołania, którym mozna zaufać i którzy robią wszystko aby proces adopcji był jak najszybszy i jak najbardziej trafiony. My dostaliśmy ten telefon zaledwie w 4 dni po uzyskaniu kwalifikacji, w naszej grupie było 9 par i w ciągu roku wszystkie dostały swoje dzieci i to były dość malutkie dzieci, przeważnie do roku.
Ale z forum adopcyjne gdzie czasami pisuję, wiem iż są OAO którym wcale nie zależy na tym aby adopcja przebiegała szybko i sprawnie... czas oczekiwanie na same warsztaty wynosi kilka lat! W naszej grupie w OAO w Zielonej Górze były 3 pary właśnie z okolic Poznania, gdyż u nich czas oczekiwania na warsztaty wynosił 3 lata, a czas oczekiwania na dziecko nawet do 5 lat! Dla mnie to masakra, tyle lat czekać na dziecko?! Jedna para starała sie o biologiczne dziecko 20 lata i gdyby im jeszcze przyszło czekać 5 lat na adopcję, no to szok! U nas po 4 msc od kwalifikacji doczekali się córeczki!
Niektóre OAO wręcz utrudniają i nie godzą się na to aby kandydaci na własną rękę szukali dzieci, robią problemy z wydawaniem papierów kwalifikacyjnych. Mam znajomą, która z męzem znalazłam w DD dziewczynki, siostry z nieuregulowaną sytuacja prawną, zostali rodzina zastępcza dla tych dziewczynek, aby w przyszłości stać się dla nich rodziną adopcyjną, póki ich sytuacja prawna się nie wyjaśni, poprosili swój OAO o wydanie papierów kwalifikacyjnych i mieli koszmarne problemy z tego powodu!

Yorkmana, w waszej historii zastanawia mnie jedno, na jakiej podstawie sąd przyznał wam dzieci, jeśli nie mieliście opinii z ośrodka adopcyjnego, bo z tego co zrozumiałam, nie przechodziliście szkolenia, czy tak? U nas główną podstawą dla sądu aby wydać pieczę nad Miłkiem, była opinia z naszego OAO, to właśnie OAO wysłał do nas pracownika socjalnego na wizytację, a później przyszedł także kurator sądowy przed samą sprawą adopcyjną jak juz Miłek był u nas na pieczy.
Nie mam wam za złe, że sami znaleźliście dzieci, nawet jeśli to było po znajomości... nie wiem czy gdyby nasz OAO był opieszały, to też nie szukałabym w taki sposób, bo ileż można czekać... Ale z drugiej strony staram się zrozumieć Orlandę, bo jest wiele racji w tym co ona pisze, niektórzy cierpliwie czekają na swój OAO, nie mają znajomości i czekają latami, a kto ma znajomości, szybko, poza kolejką zostaje rodzicami...

Orlanda, jak juz wspomniałam, jesteś ogromna idealistką i z jednej strony podziwiam cię za to i za twoją szczerość, a z drugiej nadziwić się nei mogę, że wciąż tak wierzysz w ludzi i ich szczerość... ale świat rządzi się swoimi prawami i nawet w tak delikatnej sprawie jaką jest adopcja, niestety, kto pierwszy ten lepszy... Na pewno dużą winę ponosi tutaj brak jasnych, ustabilizowanych przepisów, a człowiek w desperacji i ogromnym pragnieniu dziecka, znajdzie każdy sposób aby to prawo obejść....

Dziewczyny, na serio, weźcie sobie pogadajcie na gg, wyjaśnijcie bez złości i oskarżania i niech każda postawi się w sytuacji tej drugiej...

Aha, co do wychwalania kogokolwiek za to że adoptował dziecko, absolutnie tego nie popieram i jest to dla mnie bez sensu! Też się spotkałam kilka razy ze stwierdzeniem typu: ale jesteście wspaniali, bo adoptowaliście dziecko! Szczerze powiem, wkurzają mnie takie teksty, bo ja się wspaniała nie czuję, nie robiłam tego z jakichś wielkodusznych pobudek, ale z czystego egoizmu, bo chciałam mieć dziecko! I to nie Miłek miał szczęście, że to my go adoptowaliśmy, tylko to my mieliśmy szczęście, że on do nas trafił i daje nam tyle radości, miłości i jest naszą iskierką szczęścia! Dzięki niemu nasze życie nabrało sensu, mieliśmy dużo szczęścia, że nam się udało go odnaleźć!

ewela16 (offline)

24-01-2011 20:08:49

MAZURY
święte słowa MAMUNA!!!!

Nic nie jest ani czarne ani białe do końca. Zawsze są dwie strony medalu.

wnioskuję o wyciszenie emocjihot smiley

A na rozładowanie opiszę wam jak mój mąż pomysłowo pozbywał się choinki. Aż szkoda że nie nakręciłam fiolmu, byłby bardzo dłłłłłłuuuuugiradość
Otóż pozbierali wszystkie ozdoby,po czym zdjęli świecidełka a potem mój mąż przyniósł sekator i gałązka po gałązce odcinał i wrzucał do takiego dużego kosza domowego aż został tylko kikut w wiaderku i stoi do teraz . Wygląda jak egzotyczna palma, tylko bez liści, po czym zebrał igiełki z podłogi dokładnie i zaniósł do pieca spalic, gałązki także wylądowały w piecu a kikut jak stał przy drzwiach tak stoi.Dodam że choinka stała przy drzwiach do korytarza więc daleko nie było aby po prostu wynieśc ją za drzwi na podwórek. No DOROTA twój mąż ekspresem a mój utkną i to nie wiadomo nawet czemuLOL. No i zlec coś facetowi!!!

SPOKOJNEJ NOCKI KOBIETKI!!!


[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]

mamuna (offline)

24-01-2011 20:09:18

Oczywiście Orlanda, że możesz.
A nie zastanawiałaś się, że np. zostajecie rodziną zastępczą, do waszego domu trafia dziecko i nagle stwierdzacie, że chcecie być jego rodzicami, a nie ciocią i wujkiem, że nie wyobrażacie sobie, że po 18 urodzinach to dziecko zostanie samo, że będziecie musieli znosić jego kontakty z "rodzicami"? Naprawdę nie przyszło Ci to do głowy? Nie ogladałaś nigdy w TV jakiegoś reportażu, że bycie rodziną zastępczą jest bardzo trudne? Nie wiem, co kierowało Yorkmamę i jej męża, że zmienili zdanie, ale ja czytając każdy post staram się pomyśleć i stanąć na miejscu tego kogoś, lub się nie zagłębiać, bo o niczym innym bym cały dzień nie myślała.


[link widoczny po zalogowaniu]

mamuna (offline)

24-01-2011 20:18:51

Ok, laskismiling smiley


Adaś właśnie przyniósł karton mleka ze spiżarni, wyjął miseczkę i robi sobie kolacjęwielkie oczy


[link widoczny po zalogowaniu]

yorkmama (offline)

24-01-2011 20:27:53

Poznań
To że ominelismy osrodek adopcyjny to nie jest przestepstwo... Rodziny zastepczej tez nie przyspieszalismy, Orlanda nie wyrzywaj się na mnie, nie zrobiłam nic złego. Piec lat wczesniej staralismy się w Poznaniu o dziecko nie było szans... Później nasze własne zmarło, chwile pozniej mogliśmy wziąśc Adriana bo jego mama nigdy nie mogłaby go wychowac jest chora psychicznie. Skoro tyle sye starsza to wiesz ze rodziny chca zdrowe dzieci !!!!! Nie zaprzeczaj !!!! Picza była zgodna z prawem trwała dokładnie 8 tygodni pózniej były rozprawy sądowe, to ze dziecko już było z nami to chyba dobrze swiadczy o pracy sadu... Krzysztof był zgłoszony do adopcji w ośrodkach od stycznia 2008 do czerwca 2008 jak by na to nie spojrzeć to pół roku !!!! Dlaczego nikt go nie wziął ???????? Bo była adnotacja o której my nie wiedzielimsy bo nie staralismy się przez osrodek że dziecko chore z FAS i innymi zaburzeniami. Również dostaliśmy go na piecze do zakonczenia sprawy z ustalonym kuratorem. Wiec proszę napisz mi w którym miejscu złamalismy prawo no w którym ????????????? Może rzecznik praw dziecka, adwokat jednoczesnie który pisał prawo rodzinne w polsce, działa przy instytucie praw dziecka w poznaniu i prowadzil nasza sprawe adopcyjną też nie zna praw albo co gorsza tez działa w brew prawu bo jak piszesz przecietniaką nie przechodzacym przez osrodek „załatwił” dziecko ?????
Przykro mi że tak na mnie naskoczyłaś, bo oddałam życie tym dzieciom, nie pobierając żadnych pieniedzy, oddalismy cały majątek żeby Krzys dzis był w stanie jakim jest. Nie pisze tego by być podziwiana, wychwalaną bo to nie moja natura. Każdy rodzic adopcyjny czy zastepczy ma swoje pobudki. My nie moglismy mieć wiecej swoich dzieci, ale bardzooo ich pragnelismy. Nie możesz mnie oskarżac o dzianie wbrew prawu czy zalatwianiu sprawy przez znajomosci. Bo założe się na miliard % że gdyby w Twomi sąsiedztwie działał ośrodek i powiedziano by Wam rodzinie pragnącej przyjac dziecko że jest taka mozliwosc nie sadze bys powiedziała „nie dziekuje poczekam na te które zaproponuje mi osrodek”

Teraz możecie pisac co chcecie, oczerniac mnie ile chcecie.. Ja już tu dla dobra mojego przszlego dziecka nie zagladne. Bo nie zbrodnia jest chęć pokochania dziecka, i staranie się o nie w granicach prawa, którego w zadnym etapie nie złamalismy w zadnym !!


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]

orlanda (offline)

24-01-2011 21:05:25

Gdańsk
oczywiście takie rzeczy przychodzą mi do głowy Mamuna - jakkolwiek mogę Ci się wydać krótkowzroczna, jestem osobą myślącą. to, że rodzina zastępcza decyduje się na adopcję dziecka, które jest im powierzone jest zupełnie normalne. Ale mogę chyba zastanawiać się w jaki sposób rodzina nie będąca rodziną zastępczą dostaje dziecko na powierzenie pieczy, a dopiero potem staje się rodziną zastępczą.

niemniej jednak powinnam rzeczywiście zamilknąć i już więcej nie pisać o swoich odczuciach ze względu na odmienny stan Yorkmamy. a przede wszystkim na Was - nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, bo naiwność, a jak ładnie Alma nazwała idealizmy nie jest żadnym usprawiedliwieniem.

Yorkmama - masz prawo mieć do mnie żal i gniew, nie będę Cię jednak przepraszała. Szanuję Cię za miłość do Twoich dzieci, ale no własnie jest to ale...napisałaś, że nie chcesz juz tu wchodzić dla dobra przyszłego dziecka, więc pewnie też nie będziesz chciała skorzystać z pomysłu poddanego przez Almę - rozmowy w 4 oczy.

ten wątek jest bardzo wyjątkowy - są tu naprawdę wartościowi ludzie i odchodzenie tylko i wyłącznie z mojego powodu nie ma sensu. ja już słowem Cię nie urażę, ani nie narażę na stres. Myślę, że nawet jeśli nie zdecydujemy się na rozwiązanie spraw między nami to jest tu wciąż dużo miejsca dla nas obu.

mamuna (offline)

24-01-2011 21:08:36

Yorkmamie należą się przeprosiny.


[link widoczny po zalogowaniu]

kaoma2 (offline)

24-01-2011 21:18:38

Tajemnica:))
witam wieczorowo...

Oj dziewczyny, ale dyskusja sie rozwinęła...powiem tylko, że ja kompletnie nie wiem jak wygladaja adopcje więc chyba nic sensownego nie napiszę.
Ale z tego co kiedyś słyszałam wiem, ze to bardzo trudna i długa droga- taka jak opisuje Orlanda. Nie wiem, jak to teraz wyglada, ale prawie wszystkie mamy adoptusiow długo czekały na dziecko.
Wcale się nie dziwie Olrlandzie jej dociekliwości, bo musi wiele procedur przejść i jeszcze długa drogę ma przed sobą z tego co pisze.
i ma prawo czuć rozgoryczenie w sytuacji gdzie inna rodzina dostaje z miejsca malutkie dziecko bez jakis tam szkoleń...

YOrkmama ja absolutnie nie mam nic do Ciebie, nie znam Cie jeszcze, ale widac, że kochasz swoje dzieci nad życie, bez względu na wszystko. Powiem tylko, ze dla miłości do dziecka zrobilabym wszystko, żeby było jak najszybciej ze mną , nawet gdybym musiała kombinować i omijac pewne procedury.
Takiem moje zdanie i juz więcej nic nie mówie na ten tematsmiling smiley

Ewela, taki kikut w kształcie palmy fajna sprawasmiling smiley może jakąś kompozycje sobie zróbwinking smiley


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]
Chcesz pisać na naszym forum? Załóż konto w 3 minuty i dołącz do nas już dziś!.

Kliknij żeby zalogować

Forum eBobas.pl - Statystyki

Globalne
Wątki: 6014, Posty: 1546170, Użytkownicy: 73665.
Ostatnio dołączył/a Justys80.

Statystyki tego forum
Wątki: 451, Posty: 646843.