Dzień Dobry wszystkim!
Beatko, powodzenia na poprawce! A jakbyś tak wzieła gościa czy gośiówę na litość i np zwymiotwała czy coś? Może by ci zliczyli, hehehe.
A co ty dokładnie studiujesz? bo nie pamiętam.
Smuteczku, daj znać jak się sprawy potoczyły, czy stało się tak jak powinno, czyli wróciłaś do domu, zazdrosny, zatroskany mąż wziął cię w ramiona i powiedział, że więcej cię nie zostawi?? Nie no, może bez przesady, ale przydałoby się coś w tym stylu. A jak nie, to jeszcze ze dwie takie akcyjki i zmięknie!
Anja, to pogratuluj AniMai!!! I leć pogodzić się z mężem. Zapytaj go, czemu tak się do ciebie odnosi? Ja myślę, że oboje jesteście zestresowani teraz, bo pracy nie ma, kasy może braknąć i pewnie on dlatego tak się zachowuje, bo mu ciężko. Takie rzeczy się odbijają na facetach, bo on jako głowa rodziny chce zapewnić dobrobyt, a tu pracy brak. Mam nadzieję, że martwy sezon zaraz minie i wrócicie na cały etat do pracy!
Rurcia, ty też się leć pogodzić, nie ma co sobie marnować weekendu!
Daria, gdzie jesteś????? Martwimy się!
Ulinko, pewnie jesteś przemęczona, uważaj na siebie! Jak Piotrusiek? Lepiej coś??
Co do kłótni z facetami, to ja się z M kłócę cały czas, bez przerwy, i wszyscy nas znają pod tym względem. To jet bardziej takie przekomarzanie niż kłótnie, ale cały czas. My tak poprostu mamy. Poznałam go na Polibudzie, byliśmy razem w grupie. Jak go tylko zobaczyłam, to już go nie lubiłam! A on jak na złość sobie jeszcze siadł koło mnie na pierwszych zajęciach. Potem jakoś tak się stało, że zaczeliśmy gadać ze sobą i później byliśmy już nierozłączni, ja, M i jeszcze takie jeden nasz kumpel. Wszystko razem robiliśmy. Ale my i tak się ciągle kłóciliśmy, dokuczaliśmy sobie itd. Ja wtedy miałam chłopaka i wogóle nie byłam M zainteresowana pod tym względem. Ale wiadomo, z miłością nigdy nie wiadomo Zerwałam ze swoim chłopakiem, bo tak wyszło, a z M dalej byliśmy najlepszymi kumplami. No i stało się, nagle, po dwóch latch znajomości nagle coś zaiskrzyło. Na uczelni się zawsze śmiali, że gdybyśmy my dwoje byli razem to byśmy się chyba pozabijali. Wszyscy byli w szoku jak się dowiedzieli, że jesteśmy ze sobą...i jeszcze żyjemy. Potem jeszcze większy szok był, jak mi się M oświadczył! Zawsze jak czytałam swój horoskop, to ostrzegali, że Koziorożec z Wagą nigdy się nie dogadają i że to najgorsze połączenie z możliwych. No i proszę, nie jest najgożej, wręcz przeciwnie.
Jak już Beatka napisała swoją historyjkę i ja swoją, to może reszta opowie jak się poznała ze swoimi mężami?? Ja uwielbiam takie opowieści. A tymczasem uciekam, bo zaraz jedziemy z Miśką na basen. Zaglądnę później.
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]