Myślałam Sonia że jeszcze w tym roku, ale zleci mega szybko. Myślę że na spokojnie bez wyrzutów możesz coś tam kupywac, te dziwne przeczucie to niestety norma chyba jak się jest nieszczęśliwą posiadaczką niepłodności
ja miałam zacząć szkołę rodzenia ale odwołali zajęcia przez koronę wtedy, jeszcze nie wiadomo było co i jak. Dałam radę ale czułam się trochę jakbym nie wiedziała co mnie czeka więc masz rację. Zawsze to jakieś dodatkowe informacje i oswojenie się z nową sytuacją
Minka właśnie ja miałam tak jeszcze jak miałam @, może na przykładzie najlepszym Ci powiem. Rozstawałam się z byłym partnerem i całość tego "etapu" to tak na oko pół roku. Akurat o dziwo przy niejedzeniu itp. tzn pod wpływem stresu miałam @ tak na oko co 25-30 dni. No i ten ostatni tydzień przed zawsze go nienawidziłam , płakałam że nie potrafię sobie poradzić z sytuacją, dosłownie zionełam złością i nienawiścią, smutkiem, poczuciem winy. Wiedziałam dokładnie czego chce, że chce odejść po czym jak dostałam @ zawsze jak ręką odjął. Znikał strach, złość i wtedy jakby miałam dylemat i litowalam się nad nim. Myślę że może też dlatego nie podjęłam takiej decyzji raz a porządnie. Nie chciałam w emocjach a jak znikały emocje to pojawiały się wątpliwości. No i kurcze właśnie coś podobnego teraz odczuwam, jakieś takie problemy z radzeniem sobie z tymi emocjami tylko nie jestem zła a raczej zestresowana, przygaszona. Depresja chyba odpada bo chęci są , energia jest ale coś wewnątrz mnie blokuje. Nawet nie wiem jak to nazwać
brak motywacji do działania ? Może masz rację że to rutyna bo prawie każdy dzień kończy i zaczyna się tak samo. Teraz trochę częściej mąż nas zabiera gdzieś bo się ogarnelismy trochę w domu z robotą i wtedy czuje się lepiej. Masz rację że rozmowy z wami pomagają, właśnie uświadomiłaś mi że to może być poprostu rutyna
w sumie to przeprowadziliśmy się na wieś , ja jeszcze nie wróciłam do pracy i może brak mi poprostu chociażby kontaktu z ludźmi.
Też nie lubiłam tamponów i pływania. Niby udogodnienie a jednak jakiś tam dyskomfort jest. Zawsze ubierałam dodatkowo spodenki na strój choć w większości poprostu unikałam pływania. Trochę wam zazdroszczę urlopów , oczywiście pozytywnie
my byliśmy w tym roku tylko u rodziny męża i nie mamy możliwości nawet nigdzie jechać bo pracuje teraz od poniedziałku do soboty a przez przeprowadzkę wypłukał się z całego urlopu. Nie pozostaje nic jak czekać na przyszły rok bo na jesień pewnie nie ma co przez tego wirusa :/