Zwariowane trio

Brak czasu na pisanie bo tyle się dzieje.Non stop w biegu,w ruchu.Non stop coś się dzieje.Teraz weekend był tak zwariowany,że brak chwili wytchnienia.
W sobotę rano mięli przyjechać tutaj do nas do Gdańska nasi przyjaciele a pogoda była Boska więc od ranka siedzieliśmy na balkonie,zażywając słonecznych kąpieli jak widać na załączonym obrazku Mikołaj rozsiadł się jak król.Oczywiście miał asekuracje w postaci rąk wujka.Rezultat był taki :)

Goście zjawili się po godzinie 9 i nasz Miki jak zobaczył z balkonu ciocię Agnieszkę i wujka Arka to jakby mógł to by do nich wyskoczył!
Zjedliśmy śniadanko,posiedzieliśmy,misiu przykleił się do cioci i normalnie,bez żadnego problemu usnął.Czas nam zleciał strasznie szybko!Zebraliśmy się w końcu i wyruszyliśmy na małe zakupy.Ubaw był co nie miara.Niby pojechaliśmy na jakieś chwilowe zakupy a tu zleciał nam cały dzień.Byliśmy w Galerii Bałtyckiej i akurat się zdarzył czas na obiadek a Ja mądra mama he he zabrałam słoiczek usiadłam na ławeczce i zaczęłam dawać synkowi.Miki jadł aż mu się uszy trzęsły aż w końcu przyszedł tata troszkę porozśmieszał i co syn zrobił??Parsknął śmiechem tak,że zawartość w buzi wylądowała na mojej bluzce!!Dodam tylko,że musiałam kupić sobie nowa bluzkę. I tak zleciała nam ta sobota.
Za to w niedziele ooo to już inna bajka.Wstaliśmy dość wcześnie.Zjedliśmy śniadanko,zebraliśmy się wszyscy do kupy i ruszyliśmy nad morze a dokładnie na Gdańsk Stogi.Pogoda nam dopisywała.
Jak już doszliśmy na plaże to rozłożyłam kocyk,ściągnęłam małemu skarpetki,spodenki i dawaj na koc.Początkowo chyba zastanawiał się co to bo tak nie chętnie chciał dotknąć piasku ale po chwili zachrzaniał już na czworaka.