rss wpisy: 28 komentarze: 3

Mrówczej mamy opowieści

  • Utworzono: 2014-10-14

    Chustowanie

    Pogoda dziś zdecydowanie nie dopisuje, deszcz siąpi i w normalnej sytuacji z naszych „rutynowych” spacerków byłyby nici. Jednak takie rzeczy nie u nas… Chusta na siebie, parasol w dłoń, myk do lasu i nic nam nie stoi na przeszkodzie – chyba że kałuże :) I pomyśleć to wszystko zasługa kawałka bawełnianego materiału.


    O chustowaniu czytałam jeszcze w ciąży, już wtedy wydawało mi się to ciekawe rozwiązanie ze względu na ważność bliskości matki z dzieckiem w pierwszych miesiącach po narodzinach. O co tak naprawdę chodzi? W wielkim skrócie jest to sposób noszenia dziecka dający rodzicowi swobodę rąk. Jak się okazało w praktyce nie tylko jest to genialne rozwiązanie zapewniające upragnioną dla dziecka bliskość, jednak świetna opcja na niepogodę, potrzebę wolnych rąk w trakcie wyjścia z domu czy nawet w samym domu (nasza I. często domaga się uwagi w porach przygotowywania obiadu, stąd wsadzenie jej do „kieszonki” pozwala mi spokojnie zająć się preparowaniem posiłku).

     

     

    Z tego co orientuję się istnieje kilka rodzajów chust różniących się między sobą typem wiązania, długością czy nawet funkcjonalnością, stąd myślę ze kazdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. My w swoim zasobie posiadamy chustę długą wiązaną (ma ok. 5m długości i 70cm szerokości), którą zdecydowanie mogę polecić. W dodatu istnieje kilka sposobów wiązania Maluszka, więc i tu dostajemy duzą dowolność, którą uzaleznimy od naszej wygody. Nasz zakup dokonywaliśmy na allegro, stąd nie do końca orientuję się jak cenowo gadżet ten prezentuje się w stacjonarnych sklepach, jednak uważam że jest to najlepiej wydane 50 zł w przygodzie młodej mamy.

     

     

    W załączniku wyszperany film prezentujący jeden ze sposobów wiązania chusty długiej. Oczywiście polecam.

     

     

  • Utworzono: 2014-10-13

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    8 tygodni później

    W sobotę minęło 8 tygodni... ja się pytam kiedy?!

     

     

    Przyszedł ten sympatyczny czas kiedy body czy pajaca możemy zastąpić sukienką - teraz z naszej I. prawdziwa dziewuszka! :) 

     

     

    Chciałoby się napisać więcej... o początkach macierzyństwa, o tym jak naszym zdaniem wygląda cały "ten" połóg i o setce innych tematów, które warto poruszyć. Jednak z braku nadmiaru czasu jak zwykle pozostanie krótki wpis ze zdjęciem. A sobie obiecuję nadrobić...

     

     

  • Utworzono: 2014-10-07

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Niewyspanie to kwestia sporna

     Myślę sobie, że mężczyźni jednak są mniej odporni na wieczorne przerwy w śnie.  Bo na przykład my, karmiące piersią mamy to co mamy powiedzieć?  W takim przypadku muszę być wdzieczna za te 4h nieprzerwanego snu jakie umie dać nasza I. :) Dodatkowy "kuksaniec"  z rana w postaci uśmiechu,  który już umie dać mi moja córeczka, kuksaniec na to by mieć wystarczajaco energii by skakać  przez cały dzień niczym Tygrysek z Kubusia Puchatka. I nie śmiem narzekać na to, że nie mam już sił,  bo w sumie sama marzylam o tym by mieć kogoś takiego kto budzi Cie po nocy, bo wiesz że Cie bezgranicznie potrzebuje :) Macierzyństwo...

  • Utworzono: 2014-10-06

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Blogosfera Canpol

     Skoro postanowiłam kontynuować swoją przygodę z blogiem po narodzinach naszej I. pomyślałam, że połączenie przyjemnego z porzytecznym nie będzie grzechem :) 

     

     

    Tym razem przymierzając się do kandydowania po raz drugi jako testerka, napisze(my) Wam o Blogosferze na Canpolbabies. Strona sama w sobie to nie tylko reklamówka znanej wszystkim mamom (i tatom) firmy, która w swoim pakiecie posiada liczne gadżety dla dzieciaczków, ale również portal, w którym rodzice mogą wymieniać się swoimi spostrzeżeniami czy przygodami poprzez artykuły czy Blogosferę. Dość przypadkowo na facebooku znalazła się informacja, ze tym razem do przetestowania są maty edukacyjne... więc do dzieła! :) 

     

     

     

     

     

  • Utworzono: 2014-10-02

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Powitanie Maluszka

    Nawet nie miałam okazji pochwalić się wygraną, którą otrzymałam od ebobas.pl w ramach konkursu Witajcie na świecie! 

     

     

    Zatem ramka z glinką doszła do nas cało i zdrowo i nie moze się doczekać kiedy znajdzie się na niej odcisk rączki naszej kochanej I. :) Bardzo dziękujemy za tak miłą niespodziankę! 

    Nie pisząc juz o tym jak z masy tylu przecudnych zdjęć wybrać to jedno? 

     

     

    Z kazdym dniem rośniemy, przybieramy na wadze i uczymy się nowych rzeczy... nie tylko Iga, ale tez i my :) 

     

     

     

     

     

  • Utworzono: 2014-09-24

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    W wielkim skrócie o 16. sierpnia

     Minęło nieco ponad 5 tygodnie odkąd Iga przyszła na świat. Nie będzie pewnie dla nikogo zaskoczeniem, że obróciła nasze życie o 180 stopni. Czas wolny poświęcam na przygotowanie obiadu, domowe porządku no i oczywiście spacery. Czas dotychczas spędzony przy komputerze, na czytaniu książek czy po prostu robieniu niczego odszedł w niepamięć – wyszłam kompletnie z obiegu, nawet nie nadążam za facebookiem i tym, co dzieje się na skrzynce mailowej. Skrzynka mailowa z pracy? Kompletnie zapomniałam o pracy, w końcu poszłam na roczny urlop macierzyński… ale od początku, skoro Mała zasnęła, niech to będzie moment na wspominki :)

     

     

    Zaczęło się od „nieszczęsnego” 1 cm rozwarcia, które pojawiło się przy okazji kontrolnej wizyty, nieco podekscytowani „obietnicą” pani dr (wpis z 13/08) dopakowaliśmy torbę i wyczekiwaliśmy... Następny dzień przyniósł nam nowe wiadomości, z porannego KTG wyszły dwa wyraźne skurcze (których w zasadzie nie czułam), zaś z popołudniowego USG wyszłam nieco „uspokojona” przez lekarza, ponieważ (cytując pana dr) „w końcu to są tylko skurcze przepowiadające”. Mimo tej informacji zaczęłam czuć dziwne pobolewanie w podbrzuszu, w tamtej chwili bardzo delikatne, dla mnie niewiele znaczące, ponieważ jako pierworódka nie miałam bladego pojęcia jak powinno odczuwać się właściwe bóle porodowe – wszyscy tylko w kółko powtarzali „na pewno ich nie przeoczysz” i tyle. Mało tego spotkałam się ze zdaniem, że powinnam wyczekiwać bóli w dnie macicy – teraz już wiem, że bóle te nie miały w moim przypadku nic wspólnego z rwaniem w tej okolicy, lecz jedynie „typowym” skurczem jaki spotyka się podczas okresu (tylko kilkukrotnie mocniejszym, z podkreśleniem na kilkukrotnie :)).
    Rozwarcie wtedy było bez zmian, miałam się nie martwić, że cokolwiek mi umknie.
    15 sierpnia mieliśmy święto (ponieważ mój mąż pracuje w zagranicznej firmie miał tego dnia iść do pracy, jednak stwierdził że zbytnio martwi się o mnie i nie zostawi mnie samej przy tych wszystkich sygnałach), cała rodzina męża spotykała się wtedy u babci na imieninach, nas nie było, moje niby_przepowiadające nabrały siły i nie czułam się na spędzanie dnia w tłocznym towarzystwie – korzystaliśmy z ciszy i spokoju, pamiętam że nawet skusiliśmy się na niewielki spacer, dzięki któremu miałam wrażenie że ból przeszedł.
    16 sierpnia o 2 w nocy zaniepokoiłam się (w zasadzie był to niepokój pomieszany z pozytywnymi emocjami pt. „czy to już?”), bóle przybrały na sile, mało tego zauważyłam w nich regularność – co 20 minut, myślę sobie że to sporo, jednak lekka ekscytacja nie pozwoliła już mi zasnąć. O godz. 4 regularność zeszła do 15 minut, obudziłam męża, ponieważ stwierdziłam, że jeżeli w tym tempie będzie się coś zmieniać to do 6 rano powinnam mieć bóle co 10 minut. Wzięliśmy prysznic, zjedliśmy śniadanie, liczyliśmy skurcze. Zgodnie z moim założeniem do godz. 6 bóle były regularne, co 10 minut, decyzja? Jedziemy, bo przecież w szpitalu zanim mnie przyjmą, zrobią KTG i badanie… O 6:30 byliśmy już zarejestrowani, godzinne KTG potwierdziło regularność, którą czułam. Pozostało badanie lekarskie. Niestety lekarz stwierdził, że rozwarcie niewiele się zmieniło (1 palec), jednak postanowił mnie przyjąć na oddział patologii. Pamiętam, że w całym wywiadzie miałam ocenić skalę odczuwanego przeze mnie bólu, powiedziałam że jest to takie solidne 4 na 10. Z tej perspektywy wiem, że mogłam to ocenić zdecydowanie niżej  Jednak ciągle nad głową miałam myśl „zaczęło się, ale kiedy urodzę”. Przydzielili mnie do pokoju, w którym znajdowały się jeszcze dwie oczekujące mamuśki – jedna w 41 t.c. leżała w szpitalu od tygodnia, druga w 42 t.c. druga grzała łóżko już od 2 tygodni, obie już po 2 próbach oksytocynowych, żadna z akcją skurczową i ja jedna… z myślą czy też będę się długo bujała w szpitalu? Na szczęście już przy obchodzie lekarz rzucił pocieszająco „ale pani dziś urodzi”.

     


    Do godz. 15:30 byłam „rozkręcona” już na 3 palce i doskonale rozumiałam pojęcie „skurcze porodowe”, stąd z patologii przeniesiono mnie na porodówkę. Ten etap porodu wolę pominąć, chociaż przyznam się, że większość opowiadał mi mąż – stres, wrażenia, emocje… wiadomo :) O godz. 18 odeszły mi wody (nareszcie!), zaś o 19:53 nasza Mała Iga pojawiła się na świecie. Z nieco jajowatą główką, o wadze 3750g, 54cm długości i zdobytymi 10 punktami.

  • Utworzono: 2014-09-16

    Pierwszy miesiąc!

    Nie wiemy kiedy nam zleciał ten czas. Jedno jest pewne - najbardziej magiczny miesiąc jaki kiedykolwiek przyszło nam mieć :)

  • Utworzono: 2014-08-25

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Nareszcie w domu

     

    Miło nam poinformować, że z małym wyprzedzeniem, ale za to z wielkim krzykiem 16.08 pojawiła się na świecie nasza Iga! :) Z całymi 3750 g wagi, 54 cm wzrostu oraz z 10 punktami Apgar wkroczyła w życie i postanowiła odwrócić nasze życie do góry nogami ;) Niestety pobyt w szpitalu przedłuzył sie nam do 5-ciu dniu, jednak tłumaczymy to sobie tak, ze wszystko było dla naszego zdrowia i dobra. Zatem od czwartku docieramy się i uczymy siebie nawzajem - całkiem pozytywna szkoła :) 

    Przy okazji prezent doszedł. Obiecujemy korzystać z niego intensywnie, urozmaicając rozwój naszego Maluszka ;) Dziękujemy!!!

     

     

     

  • Utworzono: 2014-08-13

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Kolejny tydzień, kolejne zmiany

    - Jak dla mnie pozostały Pani max 3 dni

    - Jak 3 dni? 

    - Szyjka skrócona, rozwarcie na 1cm, a Panią boli w krzyzu, proszę się przygotować i nie martwić 

     

    Wyczekujemy :) 

    PS no i jak milo zostać nagrodzonym nagrodą pocieszenia w naszym serwisie, nie mozemy się doczekać, wszystkiego tego co przyniosą kolejne dni :) 

     

     

     

     

     

     

  • Utworzono: 2014-08-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Przygoda opadającego brzucha

    Planowany termin porodu mam na 24.08 - co daje nam jeszcze 20 dni na dopinanie wszystkiego i cieszenie się tylko sobą. Zeszłotygodniowe KTG i badania uspokoiły nas na tyle, by móc spokojnie wyjechać na weekend za miasto (tym bardziej ze nie pojawiły się żadne objawy "nadchodzącego" porodu - przynajmniej tak było do piatku ;)).Co prawda staram się unikać słońca, jednak jeszcze nikomu nie zaszkodziło moczenie nóg w jeziorze (a nie udawanie że wiatrak w czterech kątach może jakkolwiek pomóc w ochłodzeniu się).


    No i weekend przyniósł kilka nowych zmian. Zaczęło się od piątkowego rwania w pachwinie... wyczytałam, że to całkiem normalne w przypadku, kiedy dziecko coraz bardziej przymierza się do swojej drogi wyjścia, przy tym uciskając nerw. Odczucie? Nie da się tego objawu przeoczyć, ucisk jest na tyle duży, że "atakując" w czasie spaceru zmuszona jestem stanąć. Sobotni poranek jeszcze bardziej nas zaskoczył - otóż zauważyliśmy opadający brzuszek! Pierwsze uczucie to lekkie przerażenie (dlaczego wszystko zawsze musi się dziać kiedy człowiek znajduje się daleko od domu?! ;)), drugie jednak było znacznie milsze... w końcu to 3 tygodnie do rozwiązania i zacznie się Nasza przygoda życia! ;) Do dzisiejszego dnia brzuszek odpadł jeszcze bardziej, co ma swój plus - w końcu można bez duszenia się poleżeć na plecach ;) Ale do mojego utęsknionego spania na brzuchu jeszcze czas...


     

     

123

Świeżo upieczona Mama :)
Kwiecień 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj