-
Utworzono: 2013-07-12
Wycięte migdałki.
Już teraz mogę spokojnie napisać, że Ksawek ma wycięty trzeci migdałek i dwa boczne podcięte. Tydzień temu byliśmy w szpitalu, byliśMy na liście jako pierwsi - co mnie cieszy, bo potem robiło się kongo, a mój synio wtedy spał. Cały zabieg trwał niepełne pół godziny i już wybudzonego i rozpłakanego synka mi przywieźli. Nie mógł nic pić przez 2 godziny i to było najgorsze, bo bardzo mu się chciało! Trochę krzyczał, wygadywał bzdury, ale wiem, ze to przez znieczulenie, bo ciągle miał źrenice powiększone. Do tego całe gardło go bolało i chciało mu się pić. Po pół godzinie zasnął i przespał 2 godzinki - a potem już mógł pić. Mogli nas wypuścić jeszcze tego samego dnia do domku, ale że my nie z Gdańska jesteśmy, to woleli nas zostawić na nockę w szpitalu, tak w razie czego. Ok 18.00 Ksawek zjadł loda, potem troszke kolacji i poszedł znów spać. W nocy 4 razy wymiotował krwią. Bo jak to mi wyjaśniono, podczas zabiegu sporo krwi zleciało mu do żołądka i nie zostało to strawione, dlatego wymiotował. Rano obejrzał Ksawka pan doktor i powiedział, ze jest wszystko ok i o 9.00 wychodzimy. Na śniadanko jeszcze w szpitalu synek zjadł 3 kanapki. I od tego czasu jako ś apetyt mu dopisuje! Synek ze 2 dni mało mówił, raczej więcej pokazywał, ale potem rozgadał się i wszystko było i jest ok. Dziś byliśmy w szpitalu na kontroli - pan doktor obejrzał jamę ustną mego pierworodnego i powiedział, ze wszystko jest super. Ja się zapytałam pana doktora czy mu przypadkiem podczas zabiegu nie powiększyli żołądka, bo taki ma duży apetyt?! Pan doktor najpierw zdziwiony, potem się uśmiechnął i powiedział, że teraz może lepije mu się je, jak tych migdałków nie ma. Nie wiem, ale nawet mnie to cieszy, że ma taki apetyt!
-
Utworzono: 2013-06-28
Wakacje i szczęśliwe nowiny:)
We wtorek 25 czerwca mój synek Ksawek skończył edukację w zerówce. Dziwnie tak trochę z tym zakończeniem we wtorek, a nie jak wszyscy w piątek. Ale cóż, jako takiego zakończenia nie było, bo z klasy Ksawka tylko niecałe 10-cioro dzieci idzie po wakacjach do I klasy - reszta zostaje w zerówce, więc i zakończenia nie było. Ale co tam, nam nie potrzebne zakończenie - a pożegnanie w klasie dzieci sobie zrobiły. Ja ostatniego dnia maiłam aparat w szkole i trochę fotek popykałam, a co tam, będzie pamiątka na przyszłość. Szkoda tylko, że nie było juz wszystkich dzieci tego dnia. 2 dzieci wyjechało za granicę jeszcze w maju, jeden chłopiec złamał nogę na początku czerwca, a poza tym kilkoro dzieci nie przyszło. No cóż. Ale do zdjęcia wkręcił się tez Patrk, bo jak to pani powiedziała, on prawie należał do klasy - wszyscy go znali, codziennie Pati odprowadzął brata i przyprowadzał, do tego Pati czasem grał z chłopakami w piłkę przy szkole i nie tylko, na wycieczce też był z klasa Ksawka, więc prowaie jakby należał do klasy:) Przy pożegnaniu pani wyściskała i mnie, życzyła powodzenia w dalszej edukacji dzieci, w poszukiwaniu własnego domku i w ogóle dziękowała za wszystki zdjęcia, które ja robiłam i jej przesyłałam. Wiecie - aż łezki mi się puściły! Chyba już nie będę tak mocno związywała się z wychowawcą mojego syna/synów w przyszłości.
A teraz niussss - doczekałam się i 18 czerwca moja siostra urodziła synka:) Więc amm siostrzeńca - Filipka:) Siostra urodziła w terminie i ogólnie zaskoczyła mnie, bo ajk na pierworódkę, to poród był w miarę szybki, tylko jak mówiła, te bóle były potworne, ale o tym coś wiem, bo ja tez z krzyża skórcze miałam. A ona miała tak samo. Z początku z Filipkiem było wszystko ok, ale 3 dnia wyszło, ze ma CRP podwyższone. Więc zaaplikowali mu antybiotyk i co 2 dzień kłuli i pobierali krew na badania. Bidulek malutki jest nieźle pokłuty, ale wczoraj odwiozłam zarówno Filipka jak i jego mamę do domku! Miał jeszcze trochę podwyższone to CRP, ale przed wyjściem zaaplikowali mu jeszcze antybiotyk i powiedzieli, że powinno być już ok. W przyszłym tygodniu mają wrócić na kontrolę, ja jestem dobrej myśli i na pewno będzie wszystko dobrze:) Tak się cieszę, że mam tego maluszka w rodzinie. A jak się jemu z bliska przyglądałam, to aż zachciało się mieć swojego takiego maluszka:):)
-
Utworzono: 2013-06-05
Spotkanie z minister Joanną Berdzik.
Wychowawczyni mojego synka wybrała mnie do delegacji rodziców na spotkanie z Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej panią Joanną Berdzik. Rozmowa na tym spotkaniu dotyczyła działań wspierających obniżenie wieku obowiązku szkolnego.
Na to spotkanie przyszło ok 30 różnych rodziców z różnych przedszkoli w naszej miejscowości. Na początek pani Berdzik ładnie pokazując nam na slajdach różne wykresy, tabelki i teksty wyjaśniała nam wszystkie ZA w tym temacie. Prawiła tak przez 45 minut. Potem udzieliła głosu widowni - czyli nam, rodzicom i rozpoczęły się pytania. Oj, trochę chętnych rodziców do zadawania pytań było, samych pytań też trochę było, pani minister starała się nam na wszystkie pytania odpowiadać. Choć nie zawsze jej odpowiedzi nas satysfakcjonowały. Pojawiło się kilka problemów, których od tak pani Joanna nie umiała zarzegnać, bądź tłumaczyła się, że w tym temacie to bardziej pan prezydent naszego miasta powinien zadziałać itp. Kilka osób zostało poproszonych o pozostanie po spotkaniu, bo wyszło na jaw kilka problemów w pewnych szkołach, którymi pani Joanna wraz z prezydentem naszej miejscowości chcieli się zająć, ale chcieli o szczegółach dowiedzieć się na osobności. Gdy zbliżała się godzina 18.00 pani Berdzik stwierdziła, że jest już późno, bo ją czeka jeszcze 5-ciogodzinna podróóż do Warszawy i musimy kończyć naszą dyskusję. To trochę zdenerwowało rodziców, bo nie padło jeszcze wiele pytań nurtujących rodziców, a nawet jak rodzice próbowali je zadać, pani Joanna mówiła, ŻE JUŻ KONIEC ZADAWANIA PYTAŃ I KOŃCZYMY. Trochę nieładnie, bo skoro rodzice zostali zaproszeni na to spotkanie by porozmawiać, to ona powinna wysłuchac nas do końca! Ale cóż.
Ogólnie powiem, że wykład i cała ta nasza debata mi się spodobała. Fajnie, że pani Ksawka mnie wybrała na to spotkanie, bo usłyszałam kilka ciekawych rzeczy, mogłam usłyszeć jak wypowiadają się rodzice dzieci, które poszły tym szybszym trybem nauki do I klasy i jak one sobie radzą. Owszem, nie wszystkie szkoły są jeszcze tak na 100% przygotowane na przyjęcie tych 6-cioletnich pierwszoklasistów, ale oby było coraz lepiej. I ciągle zastanawiam się, jak Ksawek, a później Patryk poradzą sobie? Oj juz dobra, dobra, znając moich synkó, to na pewno sobie poradzą, a jak będą jakieś problemy, to przecież rodzice im pomogą:):)
-
Utworzono: 2013-05-29
Nasza nagroda od ebobaska:)
Udało nam się zdobyć nagorde w konkursie "ZABAWA, SUPER SPRAWA". Dotarła do nas książka, naklejka i przypinka. Naklejkę i przypinkę moi chłopcy od razu rozdzielili między sobą - książkę zostawili mamie. Choć książka jest dedykowana dla rodziców mających dzieci w wieku 1-3 lata, a moje są starsze, to i tak z zainteresowaniem przeczytam książkę. Jestem ciekawa co tam ciekawego przeczytam. :) A po przeczytaniu już wiem, komu przekażę tę ciekawą lekturę. Mojej siostrze, która jeszcze jest w ciąży. Termin ma na połowę czerwca, to będzie miała czas, żeby poczytać książkę i jak jej maleństwo podrośnie, to skorzysta z porad książkowych.
Dziękujemy EBOBASKU za fajną nagorodę:)
-
Utworzono: 2013-05-13
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Bilans zaliczony.
Dziś wybrałam siez Patrykiem na bilans 4-latka. Pielęgniarka go zważyła (17,2 kg), zmierzyła (105 cm), sprawdziła czy dobrze ją słyszy, czy dobrze widzi obrazki, które pokazywała a jednocześnie musiał mieć jedno oczko zasłonięte. Na koniec zmierzyła mu ciśnienie (105/55). Powiedziała, że u niej wszystko ok i kazała podejść do gabinetu pani doktor. A u pani dr. też wszystko poszło dobrze, nawet Pati zaskoczył panią, że tak ładnie i wyraźnie wymawia literki SZ, CZ, RZ, R. Bo już wszystkie je umie:) I nie sprawiają mu żadnego kłopotu w wymowie. Zbadała mojego synka, sołuchała i pochwaliła:) Dostał super naklejki od pani doktor i zaproszenie na przyszły rok na szczepienie:) A więc jesteśmy już po bilansie:)
-
Utworzono: 2013-04-30
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
4 latka Patryka
Ach sama nie wiem co to się ostatnio dzieje, ale czas mi ucieka i nie wyrabiam się ze wszystkim! Dlatego też z opóźnieniem pisze o 4 już urodzinkach Patrysia:) Jejku - jak oglądam zdjęcia, to wydaje mi się, że dopiero co był w brzuszku, dopiero co urodził się i był taaaki malutki, dopiero co... A on już jest duży chlopak. Mieży 100 cm i wży ponad 17kg. Do tego pięknie wymawia od jakiegoś czasu literkę RRRRRRRRRRRRR!! Poza tym wymawia literki SZ i CZ. Jestem mega dumna z niego!
Ogólnie imprezka urodzinowa była jak zwykle udana. Goście ci sami co zwykle: czyli dziadkowie, babcie, ciocie i wujkowie oraz jedna kuzynka. Solenizant zebrał w sumie kaskę, którą schował do portwela i ciągle wymyśla co za to sobie kupi:) Więc chyba kasy mu zabraknie, bo dziennie wymyśla kilka rzeczy - drożyszch i tańszych, więc na razie nie pozwalam mu brać pieniążków do sklepu - niech najpierw dobrze przemyśli co chce i wtedy to kupimy za zebrane pieniążki. No i po urodzinkach chyba nawet Pati jest zadowolony z faktu, że skończył te 4 latka, bo wszystkim sam dumnie pokazuje na plcach ile ma lat i mói, że ma już 4 lata i jest duży!
-
Utworzono: 2013-03-30
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Wesołego Alleluja!
Z okazji Świąt Wielkanocnych
życzę Wam wiosny, wiosny i jeszcze raz wiosny!
Pękających na drzewach pąków,
ziemi, która zaczyna pachnieć i słońca, które nie tylko świeci, ale wreszcie
także grzeje.
Życzę Wam wiosny w życiu codziennym, rodzinnym, w pracy,
na koncie bankowym ale przede wszystkim życzę Wam wiosny w sercu!WSZYSTKIM MAMUSIOM, TATUSIOM I DZIECIOM ŻYCZĘ WESOŁYCH ŚWIĄT, SMACZNEGO JAJKA ORAZ MOKREGO ŚMINGUSA DYNGUSA!!!!
Życzy Ania z rodziną;);););)
-
Utworzono: 2013-03-25
Takie rzeczy to tylko w tv!
Teściowa mi opowiadziała, jak to jej zięć, a szwagier mojego męża, znlazł w kościele siatkę z noworodkiem! Myślałam, że takie rzeczy, to w TV się słyszy, a nie w realu i to jeszcze znlazł to facet - którego znam osobiście! Normalnie nie wiem co jest z tymi ludźmi! Ja bym w życiu czegoś takiego nie zrobiła! Wiem, że nie znam matki tego dziecka, nie znam jej sytuacji i nie znam też powodów, jakimi się kierowała, podrzucając dziecko do kościoła. Z drugiej strony i tak jestem zadowolona, że to dziecko żyje! Bo ile się słyszy, że noworodki są wyrzucane na śmietniki i umierają z zimna! A to dziecko żyję. Jednak z tego co wiem, to w tej miejscowości jest Okno Życia, a nawet chyba 2 takie Onka. Więc czemu zostało to niemowle porzucone w kościele? No nie wiem i pewnie się nie dowiem. Tu wrzucam link do szczegółów tejże historii.http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130321/TORUN01/130329862
-
Utworzono: 2013-03-12
Trudna decyzja.
A więc powoli czas podjąć decyzję na temat DALSZEJ EDUKACJI KSAWEREGO! Ksawek jest z rocznika 2007, więc jest ostatnim rocznikiem, z którym rodzice mogą zadecydować czy puścić takie dziecko do I klasy, czy też zostawić na jeszcze jeden rok w zerówce! Ja osobiście nie jestem za tym, aby mój 6-ciolatek szedł do I klasy. No ale dyskutowałam z najprzeróżniejszymi osobami, wysłuchiwałam ZA i PRZECIW, ale też wysłuchałam tego, co na ten temat ma do powiedzenia mój syn! Relacjonowałam wszystko na bierząco mężowi i razem radzili śmy się w kwesti naszego synka! I uradziliśmy tyle, że NASZ SYN KSAWERY OD WRZEŚNIA PÓJDZIE DO SZKOŁY PODSTAWOWEJ DO I KLASY:) Kierowali śmy się tym, że:
- Ksawery sam zgłasza chęć pójścia do I klasy,
- nie chcę na siłę go ciągnąć drugi rok do zerówki, bo boję się, że zniechęcę go do chodzenia do szkoły,
- wychowawczyni synka nie ma nic przeciwko temu, aby Ksawek poszedł do I klasy,
- no i martwię się tym, że jakbym Ksawka zatrzymała na rok w zerówce, to tak jakbym faworyzowała Ksawka, a Patryk już w przyszłym roku pójdzie do zerówki jako 5-latek i z nim już nie będzie wyboru, on już przymusowo pójdzie jako 6-ciolatek do I klasy! Więc nie chcę by jeden czuł się w jaki ś sposób faworyzowany!
Teraz tylko pozostaje pójść do podstawówki i wypełnić wniosek.
-
Utworzono: 2013-02-18
Pełna improwizacja.
Mój mąz strasznie nie lubi wyprawiania jego urodzin. Wiec w tym roku nie zapraszaliśmy gości i nic nie organizowaliśmy - tak jak to mężu chciał. Dzień wcześniej dzieci były wywiezione do moich rodziców, to w urodzinki męża pojechaliśmy je odebrać. Tam trochę posiedzieliśmy, zjedliśmy obiad, wypiliśmy kawę i najnormalniej w świecie wróciliśmy do siebie. Mężu z dziećmi oglądał bajki a ja szykowałam kolację, kiedy przyszedł do mnie Ksawek i powiedział, czy możemy wszyscy zaśpiewać tacie 100 lat!? No i że szkoda, że nie mamy żadnego ciasteczka lub torcika dla taty. No fakt, nie było nic takiego. Ale nie ma to jak szybka improwizacja;) Miałam pół pięknej czerwonej świeżej papryki, wymyśliłam więc że włożę w nią kilka świeczek, takich co to kładzie się na torcie. Potem odpaliłam te świeczki i z synkami poszłam do taty:) Idąc zaczeliśmy śpiewać mu 100 lat! Ależ on miał minę!!!!! Zaskoczyliśmy go bardzo i do tego był zadowoliny z paprykowego ciastko-torta, ha, ha:)
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...