rss wpisy: 207 komentarze: 232

"O wszystkim i o niczym"

Nasze radości i smutki :-)
  • Utworzono: 2011-01-15

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Michałek: Gdy leżę na brzuszku, chwiejnie podnoszę główkę.

  • Utworzono: 2010-12-29

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Michałek: Ważę już 5,8 kg

  • Utworzono: 2010-12-20

    Urodzinki Agatki :-)

    Kochana córeczko , dzisiaj obchodzisz swoje 2 urodzinki!

    Zyczę Ci szczesliwego dzieciństwa, dużo zdrówka, wiele świetnych zabaw, wspaniałych koleżanek i wszystkiego co najlepsze!

    Świętowaliśmy już wczoraj Twoje urodzinki, ale to właśnie 20.12.2008r o godzinie 10.25 przyszłaś na świat. Była to sobota i puszył śnieżek :-) Tatuś oczywiście był wtedy przy nas :-)

  • Utworzono: 2010-12-13

    Michałek już z nami :-)

    29 listopada, obudziłam się rano a za oknem pięknie bielutko :-)

    Postanowiłam pójść po śniadanku z córecką na sanki. W niedzielę kilka godzin odczuwałam skurcze które niestety przeszły w nocy. Wiedziałam że poród tuż tuż.... Torba do szpitala spakowana, dokumenty przygotowane, więc pozostało tylko czekać aż sę coś zacznie..

    O 10.00 poszłyśmy na saneczki, brzuszek coś dziwnie zaczął mnie pobolewać, ale wiedziałam że teraz tak będzie coraz częściej aż do rozwiązania. Po pół godzinie wróciłyśmy do domciu, córcia zmarznięta chciała już wracać.I wtedy coraz intensywniej zaczęłam odczuwać skurcze.

    Przed południem postanowiłam połozyć Agatkę, bo coś marudna była tego dnia. Gdy zasnęła zadzwoniłam do męża aby w południe zwolnił się z pracy bo bedziemy dzisiaj rodzić :-) Mąz przejęty zapytał czy to napewo to, a ja pewnym głosem opowiedziałam , tak to już TO.

    Zanim mąż przyjechał wzięłam gorący prysznic, ubrałam się i sprawdziłam torbę.

    Pozostała najtrudniejsza dla mnie rzecz... pożegnać się z córeczką. Tak sobie słodko spała, weszłam do jej pokoju dać jej buzi i powiedzieć że mamusia bardzo ją kocha, ale niestety musi na kilka dni iść do szpitala. Było mi bardzo ciężko, ryczałam jak bóbr że muszę ją zostawić...

    O 13 wyjechaliśmy, a że pogoda nie sprzyjała na miejcu byliśmy o 14, wtedy skórcze były już co 4 minuty.Formalności dość długo trwały, w końcu przyszła pani doktor mnie zbadać. Rozwarcie na 5cm, spytała jak duzy jest mały, Ja powiedziałam że 4 tygodnie temu miał jakieś 2.700 tak powiedział mi lekarz, a teraz to nie wiem.

    Poszłyśmy jeszcze na usg aby to sprawdzić, wyszło jakieś 3.500. O godzinie 15.00 W końcu weszłam na porodówkę, podłączyli mi kroplówkę i wtedy bóle były już nie do znieśienia. Ściskałam mocno rękę męża, zamykałam oczy i cierpiałam w ciczy. Po20 mintach położna przyszła zobaczyć co i jak, i stwierdziła pełne rozwarcie. Pozostało czekać aż odejdą wody i wszystko pójdzie szybciutko.

     

    Tylko że po kilku minutach dostałam bóli partych, a wody wciąż nie chciału odejść. Położna podbiegła ubierają rękawiczki i wtedy bach cała sala zalana... Wołała tylko nie pszyj, nie pszyj! Ale ja nad tym nie panowałam, samo szło, 3 parte i Michałek o 15.40 był już z nami. Położna nie zdążyła założyć drugiej rękawiczki :-)

    Na szczęście nie rozcieli mnie i nie pękłam, a bardzo się bałam kolejnego nacinania krocza. Po chwili przyniesiono mi Michałka i położna mówi 4020 i 60 cm, a ja na to ile? ona mówi 4020. A ja do niej , a to mój taki duży? Aż się uśmiała , tak to pani syn :-)
     

     

  • Utworzono: 2010-12-02

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Michałek: Jechałem samochodem

    Rodzice przywioźli mnie ze szpitala samochodem :-)
  • Utworzono: 2010-11-25

    39 tygodni ciązy - ostatnia wizyta

    Dzisiaj była moja ostatnia wizyta u gina. Skończyłam właśnie 39 tydzień, już tak bliziutko a ja zaczynam się bać porodu....

    To pewnie naturany objaw, jak już wiadomo co nas czeka, niestety trzeba przez to przejść, aby później móc się w pełni cieszyć swoim szczęściem.

    Po badaniu lekarz stwierdził że w ciągu najbliższych dni mogę urodzić, szyjka króciutka, i 4 cm rozwarcia.Do tego dochoci ciągłe twardnienie brzuszka.

    Jeśli jednak do poniedziałku nic się nie rozkręci, a ja chcę mieć maleństo już przy sobie to w pn. mogę wstawić się w szpitalu , bez skurczy. Dostanę kroplówkę i nie będzie problemu. Najpierw bardzo się cieszyłam, ale teraz sobie myslę że chyba nie skorzystam, boję się....

    Zdecydowałam z mężusiem że jak do 2.12 mały nie wyjdzie na świat (termin wg OM) to wtedy pojedziemy do szpitala...

    Trzymajcie kciuki aby jednak rozkręciło się naturalnie, bo jakoś boję się tej kroplówki...

  • Utworzono: 2010-11-15

    15 listopada

    To już 38 tydzień ciązy, coraz bardziej się niecierpliwię .... Czekam aż nadejdzie godzina X , mąż też już niecierpliwy...
    Jak bardzo chciałabym już urodzić, mieć ten okropny wysiłek za sobą i tulić synka w ramionach. Jaki on będzie , jak będzie wyglądał, ile ważył, po kim będzie miał oczka? Te pytania najczęściej sobie teraz zadaję.
    Jutro do lekarza, pojadę z wielką nadzieją , że po badaniu usłyszę słowa,
    "poród może odbyć się w każdej chwili, proszę być gotową"
    Szyjka już ostatnio była króciutka i rozwarcie było, Michałek ułożony główkowo, więc pozostaje tylko czekać aż coś się rozkręci....
    Oby tylko był zdrowy... i poród przebiegł bez komplikacji, tego teraz nam najbardziej życzę....

  • Utworzono: 2010-11-04

    36 tygodni

    Wczoraj byłam na wizycie u mojego gina. Mały ma się dobrze , waży ok 2.700, jest ułożony główkowo i co najbardziej ciekawe według wielkości główki termin wyszedł już na 18 listopada!!! Termin według miesiączki 2 grudnia, różnica 2 tygodni. Po badaniu lekarskim okazało się że jest małe rozwarcie i szyjka miękka i krótka, ale pan dr. powiedział że 2 tygodnie powinnam jeszcze wytrzymać. Boję się że mogę urodzić prędzej i moje maleństwo będzie takie maleńkie... 2.700 to przecież bardzo malutko... Brzuszek bardzo często twardnieje i mam przyjmować no-spę do końca przyszłego tygodnia. Mam zalecenie dużo odpoczywać i leżeć, ale jak tu leżeć przy dwulatce ?

  • Utworzono: 2010-10-15

    Byle było tak że człowiek bardzo chce...

    Kanada,myśl o wyjeździe mojego męża od dawna spędzał mi sen z powiek. Jak pisałam już dużo wcześniej na moim blogu, przygotowywaliśmy się z mężem psychicznie do jedo wyjazdu w delegację właśnie do Kanady....

    Błagaliśmy los aby dał nam być razem gdy przyjdzie na świat nasz synek czyli w okolicach 2 grudnia.

    Kilka dni temu mąż wróił z pracy i oznajmił mi że prawdopodobnie będzie musiała wyjechać pod koniec listopada! Nie kryliśmy obydwoje rozczarowania, ponieważ cisza wokół tego tematu w jego firmie dała nam ogromną nadzieję na bycie razem w tak ważnym dla naszej rodziny okresie.

    Mój kochany jednak postanowił że tak nie może być i postara się coś z tym zrobić. Na szczęście choć pracuje w tej firmie zaledwie 2i pół roku, zdążył sobie wrobić bardzo dobrą opinię swoją wiedzą i umiejętnościami ....

    Wczoraj mój kochany wrócił do domu ze wspaniałymi wiadomościami ! Otóż udało się załatwić że wyjedzie 2 stycznia, ta data jest już nieodwołalna. Jesteśmy obydwoje bardzo szczęśliwi i wdzięczni losowi że daje nam trochę czasu dla siebie we czworo....

    Teraz tylko aby wszystko było jak należy, aby mały urodził sie w terminie i ozywiście najważniejsze aby był zdrowy i chciał pić z cycusia mamusi. Mam nadzieję że nie bedzie taki wybredny jak siostrzyczka która od początku nie tolerowała mausinego cycusia :-D

    Jestem dobrej myśli , z bardzo pozytywnym nastawieniem na nadchodzące miesiące.

    Do narodzin Michałka pozostało już tyko 7 tygodni . hura!!!!

  • Utworzono: 2010-09-20

    Tatuś się spisał :-D

    Długo tu nie pisałam, ale jakoś nie było weny....

    Miałam dać znać gdy dowiem się kogo noszę pod serduszkiem, a więc długo czekałam aż w końcu się doczekałam :-)

    W miniony czwartek miałam wizyteę u gina, to był już pierwszy dzień 30 tygodnia! Tak długo maleństwo przetrzymało rodziców w niepewności!!!

    Ale teraz jesteeśmy najszczęśliwsi na świecie! Nasza córeczka będzie miała BRACISZKA !

    Gdy pan doktor powiedział  "chłopczyk jest" byłam w istnym szoku, taka radość! Pierwsze słowa jakie wydusiłam  "a na 100%" i otrzymałałam odpowiedź  "tak na 100%".....

    Teraz muszę dokupić trochę niebieskich ciuszków , bo nie ma na co czekać! Zostało już tylko 10 tygodni, a wiadomo, wszystko się może zdarzyć! W końcu na świecie pojawiła się już pierwsza

    wrześniowo-grudniowa kruszynka Gabrysia! Herbaciana jeszcze raz ogromne gratki i dużo zgrówka dla Gabi :-*


Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj