Co do taśmy, to z doświadczenia już wiem, że podejścia są różne (nie a pro po taśmy, ale a pro po "charakterów" ludzi). Jak mojej małej upadnie bułka na chodnik, to po sekundzie podnoszę i daję. Inna mama, by za nic w świecie nie dała. Podobnie choćby z jedzeniem z jednej łyżki przez mamę i dziecko. Ja nie jadam z jednej łyżki a inna mama nie widzi w tym nic złego. Więc a pro po taśmy, to tam ludzie kładą swoje jedzenie i mogą co poniektórzy mieć pewne obawy, że butami ją na tej taśmie stawiasz. Chyba, że posadziłaś. Ja tam nic w tym złego nie widzę, ale jak pisałam wyżej, postawy bywają różne i różne punkty wrażliwości.
A co do karty, to nie mam pojęcia o co kaman.
Ja daję swojej córeczce pieniądze, żeby zapłaciła przy kasie a i razem z nią wyciągam kasę z bankomatu, żeby mogła sobie guziczki powciskać.
Może po prostu dla tej Pani co za Tobą stała, za dużo tego wszystkiego było naraz i uznała, żeś rozpuszczona ze swym dzieckiem
Głowa do góry i więcej wiary w siebie! Jeszcze nie raz będziesz w takich sytuacjach i to o wiele gorszych
Nie daj się !
[link widoczny po zalogowaniu]