Tylko na moment, bo już jest koszmarnie późno...
malgoshka - ja też karmię i myślę, że moja Pola mogłaby śmiało z Miśką konkurować o tytuł najbardziej cycowego dziecka na tym forum
Je jak noworodek co 2-3 godziny. Nawet po całkiem sporym posiłku odstawia akcję w stylu: "Dobra, a teraz dawaj prawdziwe żarcie" (czyli cyca), jakby miała na to osobny żołądek
W ogóle nie rozumiem tej presji na odstawianie dziecka od piersi. WHO zaleca karmienie do drugiego roku życia, a decyzję o ewentualnej kontynuacji pozostawia do rozpatrzenia matkom. Nie wiem, jak długo będę karmić (może jeszcze tylko kilka miesięcy, a może rok?), ale w tym momencie zupełnie nie w głowie mi odstawianie Poli i już. Uwielbiam ją karmić! A poza tym - mleka modyfikowanego jej nie chcę dawać, krowie odpada na razie, a jakiś nabiał jest jej potrzebny. Fakt, nie mogę się napić winka, nie mogę jeść kilku rzeczy, które lubię, myśląc o ewentualnym rwaniu ósemki też widzę komplikacje, a nawet nie mogę na razie bardziej uaktywnić się zawodowo, bo nie dam rady ściągnąć więcej mleka i już. Ale jakoś nie są to dla mnie wystarczające powody, by ją odstawiać.
Stefka - cukinię daję kupną albo moją mrożoną, szpinak też albo kupuję mrożony (liście, a nie ta paćka), albo kupny liściasty, albo swój zamrożony. Dziś Pola próbowała buraka i bardzo jej posmakował (upiekłam w piekarniku).
Altaya - moja teza jest taka, że jedna koleżanka odpada, a inna się pojawia. Wiadomo, szkoda psiapsióły, ale nic na siłę. Nie wiem, czy pamiętasz, ja w czasie ciąży zawiodłam się bardzo na dwóch kumpelach ze studiów i mocno to przeżywałam, ale jakoś tak naturalnie pojawiły się dwie inne kumpele, z którymi teraz o wiele łatwiej mi znaleźć wspólny język. Tak czasem bywa. Tamtych nie skreślam, ale chwilowo to jeszcze nie jest to, co było - moje zaufanie też łatwo stracić, a trudno odzyskać... Aha, i gratuluję serdecznie ząbka
I masz rację, mocno nam się grono forumowe ostatnio zawęziło, szkoda...
U nas: Pola usiadła dziś z pozycji czworaczej samodzielnie na dupce, a potem samodzielnie znów przeszła do czworaków
Wiem, że u Was to już norma, ale u nas do tej pory tego nie było i już naprawdę bardzo się martwiłam. Były też kilka razy zrobione pojedyncze kroczki na czworakach!!! Ogromna ulga, bo niby każde dziecko ma swoje tempo, ale jak widzisz, że wkoło dużo młodsze dzieci już coś robią, a Twoje jeszcze nie, to trudno nie zacząć panikować.
Słodkich snów, dziewczyny!
[link widoczny po zalogowaniu]