hej dziewczyny,
pomału wracam do świata "żywych", ciężko było a każdą wolną chwilę przeznaczałam na sen, bo z braku snu ledwo funkcjonowałam. Początki były trudne i nadal nie jest łatwo, ale widzę poprawę, już się lepiej organizujemy i mamy ciut więcej czasu. Ja też prawie każdego wieczora bez szczególnego powodu płakałam, ale jak mam więcej czasu dla siebie jest ciut lepiej.. no i mąż przy tym bywa pomocny choć czasem nie do końca
ale jak to facet.
Na początku mały długo spał (raz przespał 7 godzin - ale sobie szybko odbił
), trzeba było go wybudzać, teraz budzi się częściej i szybciej zasypia (jednego dnia to od 19 do 4 rano urzędował - aż w końcu zostawiliśmy go samego - zasnął). Niestety, mamy już problem z oczkiem (dostaje kropelki) oraz z rankami (położna twierdzi, że ropne potówki, lekarz, że odparzenia..) ma maść i kąpaliśmy go w nadmanganian potasu, ale teraz za bardzo wysuszony i mamy robić kąpiele lecznicze a nie pielęgnacyjne czyli 2 razy dziennie w przegotowanej wodzie z dodatkiem olitanum (czy jak mu tam) i wanienka nawet ma być wyparzona (dobrze, że nie wygotowywana bo nie wiem skąd taki kocioł wziąć by było, a ręce zdezynfekowane
bajer :], ale już się przyzwyczaiłam, że zawsze jest coś nadprogramowego, więc lepiej to znoszę.
O chrzcinach nie za bardzo myślimy bo nadal dylemat małe czy duże, Aleks oficjalnie zatwierdzony jako obywatel, załatwiamy resztę formalności. Szew po cięciu to jedna kreska jeszcze czerwona, ale za bardzo nie widoczna gdy stoję bo mi skóra zwisa :| no i widać rozstępy prawie o których nie wiedziałam do końca ciąży - schowały się na spodzie brzucha. Mały śpi w swoim pokoju i łóżku pod kołdrą bo tak nam wygodnie i nosi batystowe koszulki które jak nic mają już ze 30 lat
- bo chyba naszemu księciuniu w nich najlepiej (my z tą jego skórą mamy się jak nic).
Przez pierwsze dni to u mnie w diecie indyk woda i chleb/ziemniaki, teraz jadam więcej a szczególnie jogurt wymieszany z galaretką
- zastygnięty, jako nagroda na koniec dnia.
Przepraszam, że tak o sobie ale tyle napisałyście, że nie jestem w stanie się odnieść do wszystkiego.
KINGA- gratulacje!