Yvonta aha
to teraz rozumiem
Moja mama nieco po ponad roku miała zabieg wyciągnięcia druta, bo po roku czasu od złamania zrobiła jej się w wyniku uderzenia rana na nodze. I to taka rana co goi się w środowisku wilgotnym, często przez wiele miesięcy
U niej na szczęście nie trwało to zbyt długo.
Maja dobre
'wyjdę, przyjdę i przyniosę"
powiem to Lubemu, że planuje zmienić swój etat życiowy
On to mówi, że ja kokosów nie zarobie, a wiekszość mojej pensji pójdzie na żłobek... no wiadomo że nie od razu dostane ten etat dyrektora
ale musze od czegos zacząc. Bo jak tak bym sobie cały czas miała to tłumaczyć, to starość mnie wkońcu zostanie, brak szans na emeryturę i ewentualnie środki finansowe Lubego na zycie albo i nie, bo kto wie jak to kiedyś będzie? Nie liczy sie ze mna, więc ja też leję na jego zdanie. Poszukam pracy, mam nadzieję że coś się znajdzie. I zaczne żyć także swoim własnym życiem. A czas pokaże czy warto męczyć się z takim człowiekiem , który stopuje mnie we wszystkim i chce aby zawsze jego było na wierzchu.
Wiki zrobiła stertę zabawek na środku pokoju, teraz jeździ po tym wózkiem dla lalek i jęczy że przez te nierówności nie może przejechac normalnie....a jak jej mówię żeby posprzątała zabawki do pudła, to ona "Nie!!!" Wykończy mnie ten jej bunt