jestem na chwilę,przyleciałam do domu coś zjeść i se insulinę wstrzelić. dobrze,że w tej mieścinie wszędzie blisko.
Oka - dzięki za przekazanie wieści
Pola już pod kroplówką.pół godziny trzymałam zwyte i spocone dziecko na kolanach pilnując,żeby sobie rurki nie wyrwała. teraz mama ją lula.co do leków na zapalenie paszczy,tak jak przekazała Oka,nie mają nic.kazali kupić. a kupić miałam Zovirax "naoczny" (cytuję za lekarką) i tantuum verde w aerozolu. mama pobiegła do apteki. okazało się,że Zovirax jest na receptę. lekarka musiała o tym wiedzieć. mama wytłumaczyła babce w aptece (3 z kolei aptece) jaka jest sytuacja. kobieta potwierdziła,że to paranoja-pani doktor nie może wystawić recepty,bo dziecko jest pod opieką szpitala.w aptekach nie chcą sprzedać,bo lek jest na receptę. dziecko nie może być nim leczone w szpitalu,bo szpital tego lekarstwa nie posiada. nic dziwnego,podobno drogie cholerstwo. uwaga,bendem bluzgać - ja się kurwa grzecznie pytam,na co idą moje i lubego składki do chuja wafla. obłęd! kobita w 3 aptece się zlitowała i sprzedała zamiennik-dostępny również na receptę. żeby leczyć własne dziecko w szpitalu,tzreba takie rzeczy "załatwiać". jak w PRLu.
krostki na twarzy,to również wynik zapalenia.jutro badania. nie wiem ile nas będą trzymać. personel niemiły. oprócz lekarki prowadzącej i pani salowej. szpital na szczęście po remoncie.spadam,odezwę się jak wrócimy.pa
ps.
jem i dopisuję
Nasturcja - gratulacje dla Matyldzioszka :runner: z lodówką i pralką nie pomogę,się nie znam. tym "inoksem"-cokolwiek to znaczy- to mnie dobiłaś
z bliskiego sąsiedztwa siem cieszem
dam znać gdy mi się w domu zacznie bardziej podobać,niż w szpitalu. a z Yvontą "jesteśmy po jednych piniądzach",pardon,studiach
ino ona po specjalizacji logopedycznej,a ja pedagogicznej (można się śmiać).
Oka - mię się wydaje,że Zosiak to już jedną nogą prawie jest na świecie
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-10-03 18:32 przez majunia.