Miałam Wam jeszcze opisać sytuację, jakiej byłam ostatnio świadkiem na Izbie Przyjęć.
Przyjmowali właśnie na patologię jakąś dziewczynę w 31, czy 32 tc, była z mężem. Do szpitala trafili z marszu, nawet nie miała przy sobie karty ciąży. Położna, która pomagała wypełniać jej te kwestionariusze, powiedziała, żeby w międzyczasie spisała na kartkę mężowi, co potrzebuje, żeby jej z domu przywiózł. On cicho siedzi nic nie mówi, dopóki nie dowiaduje się, że żona zbierała się i zbierała ze spakowaniem torby, ale w końcu nie wyszło
Zaczął na nią prawie krzyczeć, że skąd on ma wiedzieć, co konkretnie przywieźć i że miała tą torbę spakować, a dziewczyna biedna aż się popłakała, bo nie dość, że biorą ją na patologię to jeszcze takie akcje jej ktoś odstawia. I wiecie, co mi się najbardziej podobało? W tym momencie położna zdecydowanym głosem powiedziała Panu, żeby wyszedł na 10 minut na dwór (ziąb jak cholera), ochłonął i dopiero wrócił po tą listę, a potem grzecznie pojechał do domu i przywiózł rzeczy. Facet otworzył szeroko oczy, ale bez słowa wyszedł. I faktycznie po paru minutach wrócił, pogłaskał żonę po głowie, przeprosił, wziął listę i pojechał
Dobrze, że czasem jednak ktoś się wtrąci, byle umiejętnie jak tutaj.
A swoją drogą macie torby popakowane?
Mój M. usłyszawszy, że w każdej chwili, jak coś będzie nie tak mogę trafić na patologię grzecznie poprosił, żeby dopakować przede wszystkim rzeczy małej, bo moje to jakoś zbierze, a te małe to mówi, że tak małe są, że nie odróżnia, a poza tym ciężko mu zrozumieć, czym się różni pajac od body
Tak więc my już siedzimy na torbach. Oczywiście jak zobaczył ile tego jest to powiedział, że to jak co najmniej wyprawa na dwutygodniowy urlop
A ja wrzuciłam do torby tylko te i tyle rzeczy, co mówili na szkole rodzenia!
Przypomniało mi się jeszcze, jak kiedyś z marszu trafiłam do szpitala, mieszkałam jeszcze z rodzicami i tata miał mi przywieźć piżamę, a resztę mama miała dopakować i przywieźć następnego dnia. Tata dostał dokładne instrukcję, gdzie leży i którą piżamkę ma przywieźć i co? Przywiózł mi taką starą podomkę w kwiatki! Musiałam się w to przebrać i 5h czekałam aż mama dowiezie mi coś normalnego
To tak ku przestrodze, że nawet najbardziej dokładne wskazówki dla naszych M. nie spowodują, że dostaniemy, co chcemy
[link widoczny po zalogowaniu]