Pracowałam jako bufetowa w barze już ponad 3 lata i zaszłam w pierwszą ciążę. Ze strachu, że może mnie zwolnią, choć i tak by tego nie zrobili, bo miałam umowę na stałę, ale jednak ze strachu nic o ciąży nikomu w pracy nie powiedziałam. Aż będąc prawie w 4 m-cu zaniosłam szefom zaświadczenie o ciąży od ginekologa. Szefowie zaskoczyli mnie, bo powiedzieli iż to normalne, że jak oni zatrudnili młode kobiety, zamężne, to wiadomo, że w końcu będziemy chciały mieć dzieci. Spytali mnie się czy czuję się na tyle dobrze by dalej pracować czy chcę przejść na L4? Ja wolałam pracować, bo dobrze się czułam. Oczywiście pracowałam krócej niż normalnie i nie wykonywałam wszystkich starych obowiązków i tak dociągnęłam do 7 i pół m-ca ciąży. Potem przeszłam już na L4. Nie umawiałam się z szefami kiedy mam wrócić do pracy. Ale podobno podejrzewali, że będę chciała wziąć wychowawczy urlop, tylko pewnie nie spodziewali się, że to będzie aż 2 letni urlop wychowawczy. Jednak się zgodzili. Los jednak postanowił, że będąc na tym wychowawczym zaszłam w drugą ciążę. No i tego pracodawcy już nie przewidzieli. Bo gdy zanosiłam im zaświadczenie o drugiej ciąży widziałam ich zaskoczenie i jednocześnie niezadowolenie na twarzach. Ale mi pogratulowali ciąży. W sumie, to teraz jestem znów na 2 letnim wychowawczym. I ciągle czeka na mnie moje stanowisko pracy. Choć nie wiem czy czasem jak już nadejdzie ten dzień, kiedy wrócę do pracy to czy mnie szybko nie zwolnią z byle jakiego powodu

. Okarze się w przyszłym roku
Jednak mogę napisać, że moi szefowie, to prywatni pracodawcy i w sumie co do mnie zachowali się ok. Nie robili żadnych problemów jak musiałam iść do lekarza, czy jak się gorzej poczułam, to odwozili mnie do domu, miałam skrócone godziny pracy i nie musiałam pracować w nocy. Oby tak super zachowali się, jak nadejdzie mój czas powrotu do pracy!
ZAPRASZAM NA SWOJEGO BLOGA
[
ebobas.pl]
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]