Delibird strasznie Ci współczuje
Może to głupio zabrzmi ale są przecież różne organizacje które pomagają w takich sytuacjach, może warto by było się dowiedzieć? To jest okropne ze jesteś z tym wszystkim sama i nie masz wsparcia ani pomocy, nawet nie potrafię sobie wyobrazić przez co musisz przechodzić
Ale serio, szkoda Twojego czasu i starań dla kogoś takiego, jesteś dla niego zbyt dobra ale niestety do póki nie zrobisz pierwszego kroku to on sobie tego nie uświadomi
dalej będzie myślał ze Ty tam jesteś jego służka czy Bóg wie co on sobie tam myśli... Jedno jest pewne skoro Cię nie szanuje nie jest Ciebie za grosz wart!
Trzymam kciuki żebyś zrealizowała wszystkie swoje plany i żeby wszystko ułożyło się po Twojej myśli!
Ja mam tez dziś okropny dzień, w zasadzie już od wczoraj... chodzę i rycze jestem już taka zmeczona, wszystko mnie boli, spuchnięta jak balon, w nocy mnie skurcze w łydce łapały wiec wstałam tez z płaczem dosłownie... Maz wrócił z pracy i tez mnie trochę zdenerwował, bo siedziałam taka zdołowana i mówię mu ze już mam dość już chciałabym urodzić a on mówi ze przecież chcialam mieć dziecko wiec nie powinnam się smucić a być szczęśliwa... No przecież kuzwa jestem szczęśliwa ale to nie znaczy ze mam biegać z uśmiechem na twarzy kiedy łapie mnie skurcz i nie mogę się ruszyć... wiem ze on się po prostu martwi o mnie i chce mi pomoc ale nie może i to go najbardziej boli i dołuje ale czasem jak coś palnie to tez nie wiadomo czy się śmiać czy płakać... Ja tez jestem taka Zosia Samosia trochę i wkurza mnie to ze jestem od kogoś zależna ze muszę prosić o pomoc czasem żeby głupia skarpetkę założyć
Albo ze nie mam siły czegoś zrobić i łapie dola ehh jeszcze troszeczkę i wszystko wróci do normy...