Cześć Dziewczyny,
przepraszam, ze znów Was opuściłam na tak długo i bardzo Wam dziękuję za wsparcie i słowa otuchy dotyczące mojej nieszczęsnej bakterii w moczu :* Jesteście kochane
Ostatnie dwa tygodnie spędziłam na czytaniu forów, wizytach u lekarza rodzinnego (mój ginekolog jest niedostępny, wizytę mam dopiero w czwartek) i rozmowach z położną. Uspokoili mnie dodatkowo, więc już trochę mniej się martwię. Jestem też już po kuracji antybiotykiem, teraz czekam, żeby zrobić kolejny posiew i sprawdzić, czy antybiotyk działa. Póki co, PH spadło z 8 na 7, więc jest nadzieja, że bakterii nie ma, albo że zostały znacznie ograniczone. Mam tylko nadzieję, ze przy wymazie w kierunku GBS z dróg rodnych i odbytu okaze się, ze bakteria ograniczyła się wyłacznie do pęcherza.
Co do twardnienia brzucha, mi właśnie twardniał mocno przy tej infekcji, po antybiotyku przestał twardnieć i ciągnąć do dołu. teraz już jest taki fajny, mięciutki i nie przeszkadza, a skóra nie jest napięta i jak chodzę to nie musze przechylać się do przodu. Nie sugeruję pod żadnym pozorem, że macie infekcję, ale mimo wszystko, jeśli nie robiłyście dawno posiewu - może dla spokoju warto? To na pewno nie jest regułą, bo dużo kobiet w 3 trymestrze odczuwa fizjologiczne twardnienia i ciągniecie brzucha, ale myślę, ze nie zaszkodzi
Mnie się ostatnio wszystko czepia, bardzo spadła mi odporność, nie wiem dlaczego... Może to przez antybiotyk. Dostałam bólu ucha, urósł mi jakiś guzek w policzku i mam aftę/opryszczkę wewnątrz wargi. Co prawda to wszystko po piaskowaniu zębów (upewnilam się, ze można w ciązy). obawiam się, czy użyto na pewno czystych narzędzi...
Do tego od prawie tygodnia chodzę ze stanem podgoroączkowym. Jestem w trakcie sprawdzania, co może być przyczyną. Pewnie któraś z tych trzech rzeczy, które dostałam po piaskowaniiu.
Do tego zgaga pali mnie okropnie i też nie chce mi się jeść. Na szczęście udało mi się nieco nad nią zapanować, bo najgorsza była ta nocna zgaga, ktora tak mnie palila, że aż się budziłam. Obiad jem najpoźniej około 16-17, później w ramach kolacji co najwyżej jakiś koktail, mus albo kisiel. I póki co mam spokoj ze zgagą. Za to w nocy zaczęły mnie okropnie boleć plecy - odcinek lędźwiowy. W sumie cała miednica. Tutaj już nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Myślałam o pasie ortopedycznym ciążowym albo wizycie u fizjoterapeuty i oklejeniu brzucha taśmami ortopedycznymi. Ponoć zapobiega to też nadmiernemu rozejściu się kresy białej (przestrzeń między mieśniami brzucha). Zastanawiam się jeszcze czy jest sens i którą opcję wybrać. Może macie jakieś doświadczenia?
Co do skracającej/wydłużającej się szyjki, to kurcze nie wiem, nie spotkałam się też, ale z drugiej strony,
Asia, skoro brzuch Ci twardnieje i ciągnie do dołu, to długa szyjka to całkiem dobra wiadomość, bo przynajmniej nie powinna Ci się przez ten nacisk brzucha przedwcześnie znacząco skracać. Ale to tylko takie moje domysły, nic sprawdzonego.
U mnie na plusie na razie 8 kg, ale ostatnio stoję w miejscu z wagą. W sumie to był moment, ze ważyłam kg więcej, ale w ostatnich dniach zaczełam powoli lecieć z wagi. Mam nadzieję, ze Maluch dobrze rośnie. Dowiem się w czwartek
[link widoczny po zalogowaniu]
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2018-08-18 18:43 przez Alanellify.