Ja w pierwszej ciąży miałam wycieki z piersi ok 6 miesiąca, w drugiej dopiero po porodzie, a teraz narazie nic. Oboje dzieci karmiłam piersią, na brak pokarmu nie narzekałam, ale jaki ból przeżyłam przy karmieniu pierwszego dziecka, to tylko ja wiem.. tak mi brodawki popękały, że aż krew mi leciała, jak miałam małą nakarmić to zaciskałam zęby, płakałam z bólu i karmiłam. Później już mi się piersi przyzwyczaiły i było ok, a syna jak urodziłam to nie minęło dużo czasu odkąd przestałam karmić córkę, więc w ogóle nie było problemu :-). A smoka żadne nie chciało, jak wkladałam to leciał jak z procy
, oboje na cycku wiecznie wisieli. Plus był taki, że nie musiałam później odzwyczajać od smoka
Za to rozstanie z cycem było traumatyczne, oboje ciężko to znieśli. A przy córci to ja też przeżyłam, bo przestałam ją karmić ze względu na drugą ciążę. Miała roczek, ja do niej z butlą, a ona butlę o podłogę i cyca chce, ech ciężko było. Płakałysmy obie. Ale było minęło, teraz to już prawie dorosła
Pierwszy dzień na nartach pojeździla i ją rozłozyło, lezy bidulka z gorączką i katarem
najgorzej było jak zadzwoniła i się rozplakała, że tęskni