Hej dziewczyny
też długo nie pisałam bo wiele się działo
tak czy inaczej od początku na moim usg mój lekarz widział coś ( sprzęt jak sam stwierdził słaby) co go niepokoiło ,obok pęcherzyk z dzidzia. Na jednej wizycie stwierdził że to 2 pęcherzyk albo krwiak, na kolejnej że może mam przegrodę macicy. A na jeszcze kolejnej że może to taśma owodniowa ( kto nie wie co to niech nawet się nie Zagłębia, straszna sprawa). Tak czy inaczej stwierdził żebym poszła na konsultacje na lepszym sprzęcie , na wszelki wypadek. Poradził poczekać, ale ja oczywiście w te pędy umowilam się już na kilka dni później do wawy na USG do wygooglowanej lekarki z dobrym sprzętem , nowoczesnym z 3d. Weekend poprzedzający badanie, wiadomo, przeplakany ewentualną " Pomyslem" mojego lekarza. Tak czy inaczej byłam u pani doktor w poniedziałek (. (16 ,,tydz 5 dzień) robiła mi usg prawie godzinę! Pokazywała maluszka w 3d, narządy, paluszki, dokładnie wszystko opowiedziała o jego rozwoju. Co do powodu naszej konsultacji stwierdziła że to jakiś zrost na macicy( pokazywała nam to w 3d) który jest przy dziecku ale nie ma czym się stresowac, nie ma wplywu,zdarza się. Często u kobiet po jakiejś ingerencji na macicy, ja co prawda nigdy nie miałam jakiś zabiegów itd ale stwierdziła że taka moja uroda. I nawet pochwaliła mojego lekarza że taki przeczulony. Ale ile mnie to jego przeczulenie kosztowało! Tak czy inaczej uspokoiła nas, stwierdziła że ona się spotkała z takimi przypadkami i żeby się nie . Tak czy inaczej na badania połówkowe też zapisałam się do niej. A do tamtego lekarza nie wiem czy wrócę...tak mnie nastraszyl
Tak czy inaczej chłopczyk rozwija się prawidłowo i ufając już tamtej lekarce mam nadzieję że będzie dobrze! Tym bardziej że się specjalizuje w usg prenatalnym i ma ok sprzęt więc ufam że ma pojęcie.
Co do Chodzenia razem na badania od tych rewelacji z moim lekarzem i jego domnieman chodzę na USG tylko z mężem. I ani u tamrgo lekarza ani u tej dr w wawie nie spotkałam się z jakąś dezaprobatą. Po tych jego pomysłach to już nawet sama nie będę chciała pójść. ( Wiem że może już też przesadzam ale serio tak mnie nastraszyl...).
takie rewelacje u mnie...i szczerze mówiąc zaczynam się coraz bardziej zastanawiać nad porodem w prywatnym szpitalu, za kasę.