ja znowu od wczoraj cukry b. ladnie
ten jeden raz co wczoraj miałam powyżej 120 to było 130 i to po objedzie, którego nie powinnam jeść... tzw. prażoki (ziemniaki gotowane, jak są już prawie dobre, odlewa się 3/4 wody i zasypuje mąką, żeby się zaparzyła pod pokrywką, jak ziemniaki już dobre, to odlewam resztę wody i tłukę z tą mąką) do tego przesmażona kiełbaska z cebulką jako okraszenie tych prażoków i do popicia taki kapuśniak na samej kapuście, bez mięsa ale na wodzie od parzenia wędzonki. Zjadłam taką mniejszą porcję, bo bałam się cukru po tym.... niepotrzebnie
dzis to samo, tyle, że odsmażyłam resztki prażoków na tym tłuszczyku z kiełbaską. Porcja dziś troszkę mniejsza niż wczoraj i właśnie się zmierzyłam.... 100!!!!!
Na śniadanie dziś zjadłam też przecież "nieładnie" bo mi się vasa skończyła a cukier 111. Po tej rybce co wczoraj (zjadłam ją na niby przekąskę koło 12, cukier 106.
kurcze zaczynam się łudzić, że jest tak jak pisałyście, że cukry się poprawiają tuż przed samym porodem...
eh te moje złudzenia...
Ada wyłaź już !!!! Mama mówi!!!!
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]